Wygrali sędziowie

Biało-czerwoni w mocno eksperymentalnym składzie prowadzili niemal przez całe spotkanie, do 57 minuty włącznie, ale w decydujących fragmentach stracili przewagę, przy nieco gospodarskim sędziowaniu rozjemców ze Szwajcarii. Wygrana Helwetów nie jest niespodzianką, w niedawnym meczu eliminacji Euro 2020 pokonali u siebie Serbię i nieznacznie ulegli Chorwacji, choć wczoraj nie grał ich lider, gwiazda Rhein-Neckar Loewen i całej Bundesligi, Andy Schmid.

Spotkanie w Zug było wyrównane. Żadnemu z zespołów nie udało się wypracować większej przewagi niż trzy gole. Początkowo grą naszej drużyny kierował Bartosz Kowalczyk, którego szybko zmienił Adrian Kondratiuk.

W wyjściowym składzie wybiegł Krzysztof Komarzewski. Zmiennik Arkadiusza Moryty radził sobie bardzo dojrzale i za skuteczną grę został wybrany MVP polskiej reprezentacji.

Po jego dwóch trafieniach i golu Rafała Przybylskiego biało-czerwoni prowadzili 3:0. Jakkolwiek nasz selekcjoner Piotr Przybecki miał powody do zadowolenia z postawy podopiecznych w obronie, to z kolei za rozgrywanie piłki w ataku pozycyjnym miał sporo krytycznych uwag.

Po zdobyciu trzech bramek z rzędu przez gospodarzy wynik długo oscylował wokół remisu. W szeregach Szwajcarów wystąpił Roman Sidorowicz, który kilka lat temu rzucał gole dla młodzieżowej reprezentacji Polski.

Wraz z rozpoczęciem drugiej części gry na boisku zobaczyliśmy Piotrów – Wyszomirskiego w bramce i Jarosiewicza na skrzydle. Polacy stopniowo budowali przewagę. Dopisywało im szczęście. Po rzucie Kondratiuka piłka odbiła się od poprzeczki, pleców bramkarza i wpadła do siatki. W tym momencie biało-czerwoni byli na plus 3 i nic nie zapowiadało, że nie wygrają spotkania.

Helweci, nie mogąc przedostać się przez środek naszej defensywy, w której mur postawili prawie lub ponad dwumetrowi Paweł Salacz, Kamil Syprzak i Denis Szczęsny, dużo podań kierowali na skrzydła. Ta taktyka przynosiła im powodzenie w postaci kolejnych trafień.

W wyrównanej końcówce Polacy mieli szansę na remis, ale stracili piłkę w ataku. W odpowiedzi gospodarze skorygowali rezultat. Okazja do rewanżu już w sobotę, także w Zug, o godz. 18.00.

 

Szwajcaria – Polska 29:27 (13:14)

SZWAJCARIA: Winkler, Portner – Gerbl, Huwyler 1, Jud 3, Kuttel 1, Lier 1, Meister 1, Novak, Raemy 2, Roethlisberger, Rubin 2, Schelker 1, Sidorowicz 3, Tynowski 5, Zehnder 9. Kary: 6 min. Trener Michael SUTER.

POLSKA: Wyszomirski, Malcher – Przytuła 2, Salacz 2, Olejniczak, Kowalczyk, Szczęsny 5, Czuwara 1, Syprzak 2, Szpera 2, Moryto, Jarosiewicz 2, Kondratiuk 2, Gębala, Przybylski 4, Komarzewski 5, Adamczyk, Sićko. Kary: 8 min. Trener Piotr PRZYBECKI.
Sędziowali: Jose Castineiras, Walter Zwahlen (Szwajcaria). Widzów: 1150.

(t)

 

Na zdjęciu: Jeden z najbardziej doświadczonych w polskiej drużynie Kamil Syprzak trafił dwa razy do szwajcarskiej bramki.