Odbudowa twierdzy Zabrze

Ostatnim spotkaniem w ekstraklasie, które Górnik Zabrze wygrał u siebie, była potyczka z Wisłą Kraków 20 maja, kończąca sezon 2017/18. Wygrana zapewniła gospodarzom miejsce w europejskich pucharach. Na początku lipca udało się jeszcze wygrać 1:0 z Zarią Balti w eliminacjach Ligi Europy. Potem przyszła seria remisów i porażek.

– Bardzo czekamy na wygraną na swoim stadionie – podkreśla Marcin Brosz. Ale… – W sporcie słowa to wiatr. Liczy się to, jak jesteś przygotowany, w jakiej jesteś formie czy dyspozycji danego dnia. Zrobimy jednak wszystko, żeby wreszcie zacząć wygrywać u siebie.

– Sumiennie i uczciwie pracujemy na to, żeby wreszcie zacząć wygrywać u nas. W zeszłym roku nasza twierdza była przez długi czas niezdobyta. Mamy nadzieję, że już od niedzielnego spotkania złapiemy serię i znowu zaczniemy punktować na swoim stadionie – dodaje bramkarz Górnika, Tomasz Loska.

Ze świecą po bramki

Zabrzanie mają w tym sezonie kłopoty ze zdobywaniem goli, a jeżeli chodzi o trafienia zdobywane w I połowie, ze świecą trzeba szukać takich gier. Udało się tylko z Arką.

– Stwarzamy sobie zbyt mało sytuacji pod bramką przeciwnika. Nie wygląda to tak, jak w poprzednim sezonie, ale trzeba pamiętać o tym, że w tej chwili jesteśmy na etapie budowania zespołu. Potrzeba czasu, żeby wszystko zgrać. Dążymy do tego, żeby popełniać jak najmniej błędów w tyłach i kreować jak najwięcej sytuacji z przodu – podkreśla szkoleniowiec.

Skrzydła do podcięcia

Jak będzie w starciu z wicemistrzem Polski? – Z drużyną z Białegostoku mierzymy się nie pierwszy raz. W poprzednim sezonie mecze z tym rywalem były bardzo emocjonujące. Wiemy, jak silny jest na skrzydłach, gdzie hasają tacy piłkarze, jak Frankowski i Novikovas. Tam trzeba będzie wygrać walkę. Chcemy zagrać z pasją i dobrze od pierwszej minuty. Zapraszamy kibiców na to spotkanie – podkreśla trener Brosz.

„Żurek” jest zdrowy!

Wczoraj z zespołem trenował narzekający ostatnio na uraz stawu skokowego Wiktor Biedrzycki, a także Szymon Żurkowski, który z powodu kontuzji prawej kostki nie gra już od miesiąca. – Szymon uczestniczył w części naszych czwartkowych zajęć. Może jeszcze nie na sto procent, ale powoli wchodzi w obciążenia. O tym, czy będzie brany pod uwagę na mecz z Jagiellonią, zdecydujemy w sobotę – tłumaczy szkoleniowiec Górnika.

– Pewnie na całe spotkanie sił jeszcze by brakło. Ale na wejście z ławki jestem gotowy – zapewniał nas „Żurek”, który środowy wieczór spędził na trybunach przy Bukowej, oglądając mecz GKS Katowice – Odra Opole.