Zagłębie Sosnowiec – Stomil Olsztyn. Przełamanie po golach Oliveiry

Po sześciu kolejnych meczach bez wygranej piłkarze Zagłębia wreszcie  odnieśli zwycięstwo. Dwa niemal identyczne trafienia Joao Oliveiry dały sosnowiczanom trzy punkty.


Stomil to zespół, który wyjątkowo leży ekipie z Sosnowca, stąd przed meczem panował w ekipie Kazimierza Moskala spory optymizm, wzmożony niezłym występem w meczu z ŁKS-em.

Na początku optymistycznie jednak nie było. Pierwsza akcja gości i rzut karny. Sędzia uznał, że Dawid Ryndak faulował byłego gracza Zagłębia Wojciecha Łuczaka i wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Jakub Mosakowski i z jedenastu metrów pokonał debiutującego w barwach sosnowiczan Szymona Frankowskiego.

W drugiej minucie miejscowi stracili gola, a dziesięć minut później Szymona Pawłowskiego, który potknął się na nierównej murawie i doznał groźnie wyglądającej kontuzji.

Mimo tych niepowodzeń Zagłębie nie załamało się. Sygnał do ataku dał Maciej Ambrosiewicz, którego strzał minął jednak bramkę gości. W 30 minucie sosnowiczanie domagali się karnego po tym jak ich zdaniem Lukas Duriska trafił w rękę Damiana Byrtka. Sędzia był jednak na te protesty niewzruszony. Chwilę później Patrik Miska groźnie uderzył z rzutu wolnego. Bramkarz gości obronił jego uderzenie, a spieszący z dobitką Szymon Sobczak został zablokowany i ekipa z Sosnowca egzekwowała rzut rożny, po którym wyrównała. Dośrodkował Misak, a do siatki trafił Oliveira. Bramka podziałała mobilizująco na gości, którzy śmielej zaatakowali, ale defensywa Zagłębia nie dała się zaskoczyć.

W doliczonym czasie swoje szanse miało Zagłębie, ale aktywny w tym momencie gry Sobczak oraz Goncalo Gregorio nie zdołali znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza olsztynian. Do przerwy 1:1.

Druga bramka także zaczęła się od szybko strzelonej bramki, ale tym razem dla sosnowiczan. Znów rzut rożny, znów dośrodkowanie Misaka i Oliveira po raz drugi skierował piłkę głową do bramki. To piąty gol Portugalczyka w tym sezonie, który wyszedł na prowadzenie wśród najlepszych strzelców Zagłębia.

W 57 minucie powinno być 3:1. Sobczak idealnie obsłużył Michała Masłowskiego, ale pomocnik miejscowych trafił wprost w ręce bramkarza gości.

Stomil próbował odwrócić losy meczu, ale mądrze grające Zagłębie nie dało rozwinąć gościom skrzydeł. Żaden z zespołów do końca spotkania nie stworzył już klarownej okazji bramkowej i punkty zostały w Sosnowcu.

W końcówce sosnowiczanie stracili jeszcze Sobczaka, który za brutalny faul musiał opuścić boisko.


Zagłębie Sosnowiec – Stomil Olsztyn 2:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Mosakowski 2. – karny., 1:1 Oliveira 34., 1:2 Oliveira 47.

Zagłębie: Frankowski – Turzyniecki, Polczak, Duriszka, Ryndak – Misak (83. Małecki), Ambrosiewicz, Oliveira, Masłowski, Pawłowski (12. Gregorio) – Sobczak

Trener: Kazimierz Moskal

Stomil: Leszczyński – Bucholc (73. Siernat), Bartek, Remisz, Carolina – Mosakowski (73. Straus), Łuczak, Skrzypczak (65. van Huffel), Ogrodowski (73. Tacław), Szramka (56. Hinokio) – Szczutowski.

Trener: Adama Majewski

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Żółte karki: Ryndak, Gregorio – Carolina, Łuczak

Czerwona kartka: Sobczak – brutalny faul


Fot. Lukasz Sobala / PressFocus