Apoloniusz Tajner: Wciąż myślimy o konkursie skoków na stadionie

W listopadzie ubiegłego roku podczas historycznej, bo pierwszej w historii inauguracji Pucharu Świata w Wiśle, Apoloniusz Tajner stwierdził, że jest możliwa organizacja zawodów w skokach narciarskich na stadionie. Pomysł ten pojawił się po raz pierwszy już w 2012 roku, ale szybko upadł z powodu zbyt wysokich kosztów takiego przedsięwzięcia. Jednak na fali sukcesów polskich skoczków, na czele z Kamilem Stochem Tajner doszedł do wniosku, że taka impreza w obecnych realiach mogłaby nie tylko dojść do skutku, ale także na siebie zarobić (choć jej koszt znacznie przekroczyłby 20 milionów złotych).

– Punkt konstrukcyjny obiektu wyniósłby 90 metrów. Około 15 metrów za koroną stadionu znajdowałby się próg, a zeskok już w samym wnętrzu. Widzowie oglądaliby zawodników, gdy ci znajdują się już w powietrzu. Najazd oraz wyjście z progu śledziliby zaś na telebimie – tłumaczył w listopadzie prezes PZN-u.

Pod uwagę brane są dwie lokalizacje – na Stadionie Narodowym w Warszawie (właśnie tego obiektu dotyczył pierwotny pomysł organizowania tych zawodów) oraz na… Stadionie Śląskim. Pomiędzy wierszami dało się usłyszeć, że Tajner bardziej obstawia za opcją z naszego regionu, choć zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku w grę wchodzi wiele czynników. Jednym z nich jest wykorzystanie infrastruktury stadionowej do wybudowania skoczni.

– Nie chcę powiedzieć, że jest to niewykonalne, bo technicznie mamy do czynienia z bardzo trudnym zadaniem. Głównie dlatego, że dach stadionu jest specyficzną konstrukcją – linową. Żeby móc postawić zeskok skoczni, konieczne byłoby rozpięcie części dachu, a także usunięcie pewnych elementów konstrukcyjnych. Ciągle prowadzimy rozmowy czysto techniczne – podkreślił w rozmowie ze „Sportem” prezes Stadionu Śląskiego, Krzysztof Klimosz.

Pomysł organizacji takich zawodów nie spodobał się ministrowi sportu, Witoldowi Bańce. „Skoki narciarskie na stadionie? Proponuję, by związek skupił się lepiej na zbudowaniu długoletniej strategii szkoleniowej w sporcie młodzieżowym dla przyszłych mistrzów” – napisał na Twitterze Bańka.

Okazuje się jednak, że pomimo nieprzychylnych opinii, prezes Tajner nie rezygnuje z walki o konkurs skoków na stadionie. – Pomysł nie został w pełni odrzucony i cały czas bierzemy go pod uwagę. Międzynarodowa Federacja Narciarska szuka urozmaiceń. Chcielibyśmy zrobić konkurs pod koniec października – stwierdził były trener polskich skoczków w rozmowie z TVP Sport.

Starania prezesa PZN-u chwali dyrektor Pucharu Świata, Walter Hofer. – Pewnie takie konkursy odbywałyby się okazjonalnie, a nie co rok. Jeżeli tylko technologia na to pozwoli, czemu nie. Zawsze realne rozwiązania są poprzedzone marzeniami. Aby coś powstało, musisz najpierw o tym pomyśleć – mówił „Sportowi” Austriak. Pytanie, czy to marzenie nie jest jednak zbyt odległe.