Anglia. Sto milionów w błoto

Na powrót Fulham do Premier League kibice z Craven Cottage czekali od 2014 roku. W poprzednim sezonie drużyna prowadzona przez Serba Slaviszę Jokanovicia zajęła 3. miejsce w League Championship, a następnie okazała się najlepsza w barażach o awans do ekstraklasy. Obiecywano sobie sporo. Tym bardziej, że właściciel klubu, Pakistańczyk Shahid Khan – ten sam, który niedawno usiłował wykupić stadion Wembley – sypnął groszem. W letnim okienku transferowym klub wydał na nowych zawodników 111 milionów euro. Więcej aniżeli Arsenal czy Manchester United. Na dodatek wypożyczono z Borussii Dortmund Andre Schuerrle, a praktycznie żaden wartościowy zawodnik zespołu nie opuścił.

Dziurawa obrona

Efekty są takie, że po rozegraniu 23 kolejek „The Cottagers” zajmują… przedostatnie miejsce w tabeli. Mają na swoim koncie zaledwie 14 punktów. Wygrali tylko trzy mecze, a przerażająco wygląda ilość straconych bramek. Rywale zdołali wbić im 51 goli, a druga najsłabsza w lidze defensywa Burnley pozwoliła strzelić sobie o 7 goli mniej. Tylko w dwóch meczach Fulham nie straciło bramki. Kolejnym elementem, który ma ogromny wpływ na kiepskie miejsce w tabeli, są mecze na wyjazdach. Ekipa, jako jedyna w Premier League, nie wygrała ani raz na obcym terenie. Zdołała dwukrotnie zremisować i aż 10 razy przegrała.

To dowody na słabość Fulham, a przecież nie tak miało być. Kibice, ze względu na spektakularne – jak na beniaminka – transfery, liczyli na dużo więcej. Chciano nawet nawiązać do najlepszych sezonów zespołu w XXI wieku, kiedy potrafił zakończyć rozgrywki w Premier League w pierwszej dziesiątce. Szybko okazało się, że nie będzie to możliwe. Ostatnim ruchem, który miał posłużyć poprawie gry, była wymiana trenera. Jokanovicia zastąpił szanowany w Anglii Claudio Ranieri. Nie pomogło.

Przełamanie nie nadeszło

Wprawdzie w ligowym debiucie Włoch odniósł zwycięstwo, ale w 11 spotkaniach pod jego wodzą drużyna wywalczyła zaledwie 9 punktów. Doświadczony szkoleniowiec nie potrafi znaleźć złotego środka, bo Fulham posiada w swoim zestawieniu wartościowych zawodników. Wspomniany Schuerrle jest przecież mistrzem świata, w reprezentacji Niemiec rozegrał 57 spotkań i strzelił 22 gole. Bramkarz Sergio Rico, z Sevillą trzy razy wygrywał Ligę Europy. Iworyjski pomocnik Jean-Michel Seri kosztował 30 mln euro, a gra zdecydowanie poniżej oczekiwań.

W niedzielę wydawało się, że Fulham jest blisko przełamania złej passy. Prowadziło z Tottenhamem, później długo utrzymywał się wynik 1:1 i nawet ten rezultat, osiągnięty przeciwko czołowej drużynie PL, byłby dla pogrążonej w marazmie drużyny światełkiem w tunelu. Tymczasem w doliczonym czasie gry „Koguty” strzeliły zwycięską bramkę. Ranieri nie ukrywał frustracji. – Kiedy udało nam się przez większość spotkania zagrać dobrze, to w końcówce znów zabrakło szczęścia – kręcił głową włoski szkoleniowiec. Może to wyświechtany slogan, ale należy przypomnieć, że szczęście sprzyja lepszym. A tego o Fulham powiedzieć nie można.

 

Na zdjęciu: Jeśli tak dalej pójdzie, to na Craven Cottage będą witać ponownie gości z League Championship.