Babskim okiem. Emeryt Gortat

– Ale przecież Marcin Gortat, Polak, który przez 12 lat grał w NBA i jedyny nasz rodak, który z Orlando Magic awansował do finału tej najsłynniejszej koszykarskiej ligi świata, odchodzi jedynie na sportową emeryturę. Ulubieniec fanów sportu o swej decyzji poinformował podczas balu charytatywnego, który zorganizował w ramach „Polish Heritage Night” w Beverly Hills. Urodzony w Łodzi koszykarz, który w miniony poniedziałek skończył 36 lat, oświadczył, że pojawił się u niego „syndrom zmęczenia i wypalenia”, i że do takiej właśnie decyzji dojrzał. Zapowiedział również, że teraz zamierza skoncentrować się na działalności charytatywnej. Ma bowiem dług do spłacenia, bo ktoś, kiedyś, też wyciągnął do niego pomocną dłoń.

W kraju jego głównym projektem na tym polu jest fundacja „Mierz Wysoko”, która – między innymi – od 12 lat organizuje obozy dla adeptów koszykówki oraz mecz Gortat Team – Wojsko Polskie. Fundacja współpracuje z czterema szkołami sportowymi – w Łodzi, Krakowie, Poznaniu oraz Gdańsku i jest mocno zaangażowana w prace Narodowego Centrum Koszykówki 3×3 w Gdańsku. Marcin Gortat ukochał sport, bo wyssał go z mlekiem matki. Jest przecież synem Janusza, znanego przed laty boksera, dwukrotnego medalisty olimpijskiego w wadze półciężkiej i Alicji, mistrzyni Polski w siatkówce. Koszykarz, który w NBA zarobił prawie 95 milionów dolarów, stwierdził, że z optymizmem patrzy w przyszłość i prócz pomagania innym, planuje wiele różnych inwestycji.

Bo biznes to jest to, co go naprawdę pociąga. Ale Gortat nie ukrywa, że na sportowej emeryturze chciałby wreszcie normalnie pożyć. Bo dotąd – jak wyznał – bywało, że urodziny spędzał w siłowni, Nowy Rok w samolocie, a święta na parkiecie. Chciałby się w końcu ustatkować, założyć rodzinę, mieć dzieci. Takie zwykłe, ludzkie marzenia, które – jak się okazuje – dla zawodowego sportowca często pozostają w sferze marzeń. Bo sport jest bardzo zaborczy. Trzeba mu poświęcać mnóstwo czasu, którego potem na nic innego już nie starcza.

– Jeśli grasz, to ciężko pozwolić sobie na prywatność – mówił w jednym z telewizyjnych wywiadów. Teraz jednak kupił ziemię i dom, który jest przygotowany do tego, żeby w nim zamieszkać. Marcin Gortat życie rodzinne chce sobie ułożyć z Żanetą Stanisławską, trenerką biznesu, którą poznał jakiś rok temu, a szersza publiczność jego wybrankę zobaczyła na ostatnim Balu Mistrzów Sportu. Więc wypada już chyba tylko życzyć „emerytowi” Gortatowi wiele szczęścia na… nowej drodze życia.