Nowa rola Babiarza

Z boiska na ławkę trenerską – Bartłomiej Babiarz po spadku Skry Częstochowa z I ligi zakończył piłkarską karierę, dołączając do sztabu Dawida Szulczka w ekstraklasowej Warcie Poznań.


Od lipca do sztabu szkoleniowego Warty Poznań dołączy Bartłomiej Babiarz. Środkowy pomocnik zatem dość niespodziewanie kończy piłkarską karierę. – Chcę zakończyć na własnych warunkach, mogłem jeszcze pograć, ale oferta z Poznania była dla mnie bardzo interesująca – mówi 34-latek, który ostatni sezon spędził w Skrze Częstochowa.

Na własnych zasadach

Babiarz trafia zatem ponownie do ekstraklasy, gdzie po raz ostatni grał pięć lat temu, ale tym razem w zupełnie innej roli. Będzie analitykiem w sztabie trenera Dawida Szulczka. Jak sam przyznaje, samą ofertą był zaskoczony. – Po namyśle stwierdziłem, że kończę z piłką i zrobię to na własnych zasadach. Przechodzę na drugą stronę i rezygnuję z profesjonalnego grania. Czy będzie mi brakować grania, zobaczymy – uśmiecha się były ligowiec, który większość swojej piłkarskiej kariery spędził w klubach z województwa śląskiego: w GKS Tychy, Ruchu Chorzów, Zagłębiu Sosnowiec, czy też ostatnio właśnie w Skrze Częstochowa.

Decyzja Bartłomieja Babiarza jest o tyle zaskakująca, że jeszcze tuż po zakończeniu poprzedniego sezonu wydawało się, że filigranowego pomocnika nadal będziemy oglądać na ligowych boiskach. W Częstochowie bardzo liczyli na tego zawodnika. Jednak po spadku Skry do drugiej ligi było wiadomo, że szanse na zatrzymanie Babiarza mocno zmalały. Sam piłkarz na brak zainteresowania ze strony innych klubów nie mógł narzekać.

– Czułem się na siłach by jeszcze pograć w pierwszej lidze, a na pewno w drugiej. Zdecydowałem jednak inaczej – mówi Bartłomiej Babiarz, który w poprzednim sezonie zaliczył 30 spotkań w barwach Skry Częstochowa.

Sprawdzili się w boju

Babiarz bardzo dobrze zna się z obecnym trenerem Warty Poznań, Dawidem Szulczkiem. Chociaż obaj panowie pochodzą ze Śląska, to tak naprawdę „sprawdzili się w boju” w Suwałkach trzy lata temu. Pochodzący ze Świętochłowic trener ściągnął wówczas Babiarza do Wigier. Ten był jednym z liderów i kapitanem drugoligowej drużyny, ale jednocześnie stawiał pierwsze kroki jako trener.

– W Suwałkach pracowałem w młodszych rocznikach akademii, byłem także przez rok asystentem w zespole rezerw. Przygotowywałem się do tego zawodu, chciałem iść w tym kierunku. To dla mnie wielka szansa. Mam nadzieję, że ją wykorzystam – mówi były już piłkarz. W Poznaniu nie tylko będzie pracował z Szulczkiem, ale także z trenerem Arkadiuszem Szczerbowskim, w Suwałkach prowadzącym wspomniane rezerwy drugoligowca.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


– Te osoby to był jeden z czynników, by zakończyć ligowe granie i dołączyć do tego sztabu. Praca trenerska to jest to, co mnie pociąga w przyszłości – mówi Babiarz, który ma już papiery i licencję trenerską UEFA A. W tej sytuacji mógłby nawet prowadzić drugoligową Skrę Częstochowa, której barwy ostatnio reprezentował. – To oczywiście bardziej teoria. Wiem, jak daleka droga przede mną i jak dużo pracy mnie czeka, by zostać pierwszym trenerem. To jest jednak najlepsza okazja dla mnie, by pracować jako asystent w klubie ekstraklasy, u jednego z najlepszych trenerów w lidze. Nie mogłem nie skorzystać z tej okazji – dodaje Bartłomiej Babiarz.

Nie będzie narzekał

Bartłomiej Babiarz w ekstraklasie rozegrał łącznie 142 mecze. Największy sukces zanotował w barwach Ruchu Chorzów, gdy w sezonie 2013/2014 jako podstawowy zawodnik „Niebieskich” świętował trzecie miejsce w lidze.

– Zawsze można coś więcej zrobić w swojej karierze, ale ja nie zamierzam narzekać. Zrobiłem sporo jak na swoje możliwości, na swoje warunki fizyczne, na moją pozycję i różne przeciwności, które po drodze mnie spotykały. Jestem zadowolony z tego, co udało się osiągnąć. Najważniejsze, że kończę w pełni zdrowy. Jestem w pełni sił, nie odchodzę bynajmniej z powodu kontuzji. Nadszedł czas tej decyzji, ale nie jest to spowodowane zdrowiem – mówi były ligowy pomocnik, który już od dłuższego czasu przygotowywał się do nowej roli. – Nie mogę się już doczekać pracy w sztabie trenerskim – dodaje Bartłomiej Babiarz na koniec.

Tomasz Dankowski


142 WYSTĘPY w ekstraklasie w barwach Ruchu Chorzów, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i Zagłębia Sosnowiec zaliczył Bartłomiej Babiarz. Ten ostatni 20 grudnia 2018. Na najwyższym szczeblu zdobył 6 bramek.


Na zdjęciu: I to by było na tyle… Bartłomiej Babiarz zawiesza buty na kołek, ale zarazem wraca do ekstraklasy, tyle że już jako trener.
Fot. Norbert Barczyk/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.