Bednarski musi odpocząć

Przed startem nowego sezonu w Tychach mogło dojść do istotnej roszady personalnej. Przez moment istniała opcja, wedle której ze stanowiskiem prezesa Tyski Sport S.A. żegna się Grzegorz Bednarski. Realizacja takiego scenariusza wydawała się realna z powodu kłopotów zdrowotnych, z jakimi zmaga się sternik spółki.

Władze miasta, które są stuprocentowym akcjonariuszem podmiotu zarządzającego trzema sekcjami sportowymi GKS-u, znalazły jednak inne rozwiązanie. Nie będzie dymisji prezesa, ale klub z Edukacji dowodzony ma być teraz w nieco inny sposób. Zmiany nastąpią w zakresie kompetencji i zakresu odpowiedzialności na szczeblu kierowniczym.

– Zdecydowaliśmy się poszerzyć skład zarządu – informuje w rozmowie ze „Sportem” prezydent Tychów, Andrzej Dziuba. – Chcemy, by zasiadały w nim dwie osoby. Uznaliśmy, że Grzegorz Bednarski potrzebuje wsparcia z uwagi na ogrom obowiązków, jakie spoczywają na jego barkach. Jego pracę oceniamy jednak bardzo pozytywnie. Przypomnę, że hokeiści zdobyli tytuł mistrza Polski, a piłkarze niemal do samego końca rozgrywek walczyli o awans do ekstraklasy.

Jednocześnie prezydent zapewnia, że problemy Bednarskiego nie mają charakteru sensacyjnego. Nie wiadomo jednak, na ile są poważne. W najbliższy poniedziałek prezes poddany zostanie kompleksowym badaniom medycznym. Zaraz potem uda się na urlop. Jak długi? Nie zostało to jeszcze ustalone.
Wedle nieoficjalnych informacji drugim członkiem zarządu zostać ma człowiek przez wiele lat związany z piłką, ale ostatnio działający w branży deweloperskiej. Udziałowiec Kolportera S.A. za czasów panowania w kieleckiej Koronie Krzysztofa Klickiego. Kandydatura została zaakceptowana przez prezesa Bednarskiego. Wiążące decyzje w tej sprawie zapaść mają po weekendzie.