Bramkarskie szachy na szczycie

Wojciech Szczęsny zawodnikiem Juventusu Turyn został dokładnie 19 lipca 2017 roku. Podpisał wówczas czteroletni kontrakt z najbardziej utytułowanym włoskim klubem, który zapłacił za Polaka AS Romie nieco ponad 12 mln euro. W pierwszym sezonie nasz reprezentant nie bronił regularnie. Częściej był zmiennikiem Gianluigiego Buffona i w Serie A rozegrał 17 spotkań. Kolejne rozgrywki należały już do niego, bo legendarny bramkarz postanowił przenieść się do Paris Saint-Germain. Polak wystąpił w 28 meczach ligowych. Regularnie grał w europejskich pucharach. Zdobył z „Juve” drugie mistrzostwo Włoch z rzędu i dotarł z tym zespołem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Żaden Polak nie zawędrował tak wysoko w tychże rozgrywkach.

W Chelsea to zrobił

Już w trakcie trwania sezonu, konkretnie w jego końcówce, mówiło się, że Juventus – mimo iż Szczęsny spisywał się bez zarzutu – rozgląda się za nowym bramkarzem. Włoskie media, które lubują się w transferowych spekulacjach, sygnalizowały, że turyński klub sonduje możliwość pozyskania Davida de Gei z Manchesteru United, a dla Szczęsnego przypadłaby rola zmiennika hiszpańskiego golkipera. Plotki wzmogły się po tym, jak okazało się, że Massimiliano Allegri, po sezonie, przestanie być szkoleniowcem „Starej damy”. Jego następca, Maurizio Sarri, według medialnych doniesień, chciałby wzmóc rywalizację między słupkami swojego zespołu. Dowodem na to ma być sprawa sprzed roku. Przypomnijmy, że miesiąc po tym, jak Neapolitańczyk został szkoleniowcem Chelsea, londyński klub nie zawahał się zapłacić 80 mln euro za Kepę Arrizabalagę i uczynił Baska najdroższym golkiperem w historii futbolu. Teraz miałoby być podobnie, a bohaterem spektakularnego bramkarskiego transferu do „Juve” może zostać tylko jeden zawodnik. Kreowany na najlepszego bramkarza świata w niedalekiej przyszłości Gianluigi Donnarumma.

Przypomnijmy, że 20-latek już od czterech sezonów jest podstawowym golkiperem AC Milanu. W Serie A debiutował w wieku nieco ponad 16 lat i do dziś ma na swoim koncie 142 występy we włoskiej ekstraklasie. Ponadto już dwanaście razy wystąpił w seniorskiej reprezentacji Italii, a kibice „squadra azzurra” widzą w nim naturalnego następcę legendy, czyli wspomnianego Buffona. Sympatycy Milanu, rzecz jasna, o przenosinach olbrzymiego, ale doświadczonego już talentu nie chcą słyszeć. Tym bardziej do Juventusu. Klub z Turynu może jednak złożyć ofertę z kategorii tych nie do odrzucenia. Czyli, po prostu, wykupić klauzulę odstępnego, która – podobno – opiewa na ponad 70 mln euro. Warto zaznaczyć, że golkiper jest obecnie wyceniany przez transfermarkt.de na 55 mln europejskiej waluty.

Paryż albo Manchester?

Jak, w tej sytuacji, wygląda sytuacja Wojciecha Szczęsnego. Trudno jest sobie wyobrazić, aby nasz reprezentant pogodził się z rolą zmiennika, bo taka, z pewności, by go czekała. Nie po to Juventus wyda olbrzymie pieniądze za bramkarza, aby ten bronił np. z kimś na zmianę. Ponadto do Turynu, godząc się z rolą rezerwowego, wrócił Gianluigi Buffon. Jego wstawić do bramki, w kryzysowym momencie, nikt nie będzie obawiał. Wszystko wskazuje zatem na to, że jeżeli „Stara dama” zdecyduje się na transfer, Polak będzie musiał szukać sobie nowego klubu. Dziennik „La Repubblica” zasugerował we wtorek, że nasz zawodnik może stać się bohaterem potężnej bramkarskiej wymiany na najwyższym szczeblu. Otóż Buffon wraca do Turynu z PSG i to tam miałby trafić polski golkiper. Aby rywalizować o miejsce w składzie z Francuzem Alphonse’m Areolą. Oczywiście za pieniądze i to nie małe. Szczęsny jest obecnie wyceniany na 35 mln euro, czyli według transfermarkt.de jest dwukrotnie od Areoli droższy.

Szczęsny przeciw najskuteczniejszym

Francuski kierunek dla Polaka wydaje się najbardziej prawdopodobny, ale niejedyny. Otóż niewykluczone, że w przypadku sprzedaży Davida de Gei, na naszego reprezentanta może zdecydować się Manchester United. Szczęsny jest bramkarzem w Premier League sprawdzonym. Debiutował w tej lidze, w wieku 20 lat, w spotkaniu przeciwko… „Czerwonym diabłom”. W barwach Arsenalu zaliczył 132 ligowe występy, a w sezonie 2013/14 zdobył, ex aequo z Petrem Czechem, „Złotą rękawice”. Obaj bramkarze zachowali wówczas po 16 czystych kont, a w sumie Polak nie wpuścił bramki w 48 spotkaniach Premier League.

Wartość wzrosła wielokrotnie

Jak widać wszystko, w przypadku Wojciecha Szczęsnego, zależy od tego, co postanowi Juventus. Tymczasem jeżeli chodzi o innego polskiego bramkarza występującego w Serie A, to wiele wskazuje na to, że czeka go przełomowy sezon. Bartłomiej Drągowski, zawodnik Fiorentiny, rundę wiosenną ubiegłego sezonu spędził na wypożyczeniu w Empoli. Wprawdzie jego drużyna nie obroniła się przed spadkiem, ale niewiele brakowało, aby nasz „Drążek” został bohaterem heroicznej walki o utrzymanie. W wyjazdowym meczu z Atalantą Polak obronił wszystkie 17 strzałów rywala, pobił rekord Serie A i został nazwany przez media „Super Drago”. Od wszystkich serwisów otrzymał najwyższe możliwe oceny.

Kapitalnie spisał się również w meczu przeciwko… Fiorentinie, broniąc komplet 11 strzałów graczy swojego przecież klubu. Podobno to po tym meczu szkoleniowiec „Violi”, Vincenzo Montella, postanowił, że kolejny raz polskiego golkipera nie wypożyczy i dam mu szanse, która niedawno urosła do bardzo dużych już rozmiarów. Otóż podstawowy golkiper ekipy z Florencji w poprzednim sezonie, 20-letni Francuz Alban Lafonte, nie czuł się dobrze we Włoszech i aż na dwa lata został wypożyczony do Nantes. Fiorentina nie zamierza sprowadzać nikogo na jego miejsce i wszystko wskazuje na to, Drągowski będzie podstawowym bramkarzem tego zespołu w kolejnym sezonie. Warto zaznaczyć, że wartość rynkowa Polaka, na przestrzeni ostatniego półrocza, mocno wzrosła. W styczniu „Drążek” był wyceniany na 1,5 mln euro, czyli o milion mniej od kwoty, jaką trzy lata temu „Viola” zapłaciła za niego Jagiellonia. Teraz przy nazwisku Polaka widnieje kwota rzędu 10 mln euro.

 

Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny z ewentualną rolą zmiennika Gianluigiego Donnarummy na pewno się nie pogodzi.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ