Bundesliga. Bycza szarża na… szpital

Sytuacja w klubie z północy jest trudna do wyobrażenia. W poprzednim tygodniu Werder z nutą sarkazmu i autoironii reagował na plagę kontuzji, która opanowała zespół, publikując w swoich mediach społecznościowych jedenastkę złożoną tylko z piłkarzy, którzy są niedostępni – brakowało tam jedynie bramkarza. Nie mówimy tutaj jednak o zawodnikach z zaplecza, ale tylko i wyłącznie o graczach z meczowej osiemnastki, w większości przypadków regularnie występujących w pierwszym składzie. W takich warunkach trudno jest walczyć o powrót do europejskich pucharów – a taki jest w tym sezonie główny cel Werderu.

Nie ma przyczyny

– W trakcie tygodnie mamy wiele obchodów medycznych, omawiamy stan zdrowia każdego piłkarza, konsultujemy się z ekspertami z zewnątrz, ale nie ma na to żadnego wytłumaczalnego wzoru – żalił się na przedmeczowej konferencji prasowej trener SVW, Florian Kohfeldt. – Oczywiście ciągle szukamy powodów takiego stanu rzeczy. Pracujemy samokrytycznie, ale nie widać żadnego schematu.
Dyrektor sportowy klubu, Frank Baumann, przyznał jednak, że nawet mimo wielu absencji – do których doszła także pauza za kartki pomocnika Nuriego Sahina – on wierzy w swój zespół.

– Pomimo kontuzji nadal jesteśmy zadowoleni z naszego składu. Sytuacje może i jest przytłaczająca, ale nie ma powodu, abyśmy zmieniali teraz nasze cele. – Bremeńczycy mogą się jednak uśmiechnąć, ponieważ do wyjściowej jedenastki powróci najpewniej gwiazda reprezentacji Kosowa, Milot Rashica, a opcją powinien być także Maximilian Eggestein, powoływany niedawno do kadry Niemiec przez Joachima Loewa. Kohfeldt nie będzie mógł więc skorzystać z „zaledwie” z dziewięciu zawodników, a dziesiąty wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Robić rzeczy niespodziewane

Z pożogi kadrowej mogą być zadowoleni juniorzy i piłkarze drugiej drużyny, którzy teraz mogą chociaż usiąść na ławce rezerwowych w meczu Bundesligi. Swoją szansę w pierwszym składzie dostał natomiast 30-letni stoper Christian Gross, który do Werderu przyszedł rok temu z myślą o grze w rezerwach. Oprócz niego bremeńczycy mają teraz do dyspozycji zaledwie… trzech defensorów, z których dwóch to prawi obrońcy (w tym jeden ściągnięty pod sam koniec okienka), a trzeci to Marco Friedl, słynący z popełniania sporej liczby błędów i tego, że nie przebił się w Bayernie Monachium. Nie jest to optymistyczna przesłanka przed meczem z RB Lipsk, liderem, którego ofensywa jest w stanie rozbić prawdopodobnie każdą linię obronną świata…

– Nie podoba mi się stwierdzenie, że zwycięstwo Werderu na własnym stadionie byłoby sensacją – przyznał lekko oburzony Kohfeldt, zapytany o to na przedmeczowej konferencji. – Chcemy wygrać ten mecz, chociaż oczekiwanym przez wszystkich rezultatem jest zwycięstwo Lipska. Jesteśmy zwolennikami tego, aby robić rzeczy, których nie zawsze można się spodziewać, co czasem działa niestety na naszą niekorzyść. Jednak tym razem fani mogą liczyć na walkę pełną pasji! – zapowiedział bremeński trener, który obiecał także, że Werder nie będzie rezygnował ze swojego stylu.

Powinniśmy więc oglądać dzisiaj zespół grający piłką i opierający się na swoich zdolnościach technicznych.
Co ciekawe, pojedynek Werderu z „Bykami” będzie także starciem dwóch najmłodszych trenerów Bundesligi. Kohfeldt ma 36 (wkrótce 37), z kolei prowadzący RB Julian Nagelsmann 32 lata. Obaj panowie zasłynęli z nowoczesnego podejścia do futbolu, a ich drużyny ogląda się ze sporą przyjemnością, co jest świetną zapowiedzią tego spotkania.

 

Na zdjęciu: Patrząc na stan zdrowotny swojej kadry, trener Florian Kohfeldt może tylko łapać się za głowę.

Program 5. kolejki Bundesligi

Piątek: Schalke – Mainz, Sobota: Freiburg – Augsburg, Hertha – Paderborn, Leverkusen – Union, Bayern – Kolonia, Werder – LIpsk, Niedziela: Gladbach – Fortuna, Eintracht – Dortmund, Poniedziałek: Wolfsburg – Hoffenheim.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ