Bundesliga. Szansa na nowy początek

To nietypowe, że Bundesliga wraca do gry już 2 stycznia. Pandemia wymusza jednak wyjątkowe rozwiązania, choć niektórzy woleliby pewnie mieć więcej czasu na oddech.


Nie jest żadną tajemnicą, że jednym z takich klubów jest Schalke. Wszyscy w Gelsenkirchen z ulgą przyjęli fakt, że rok 2020 dobiegł końca, ponieważ w jego trakcie „Koenigsblauen” wygrali tylko 1 z 30 ligowych meczów – i to w dodatku ten na samym początku. Passa 29 spotkań bez zwycięstwa sprawia, że rekord Tasmanii Berlin, która ponad 50 lat temu nie wygrała przez 31 kolejek, jest poważnie zagrożony.

Człowiek szczególnego rodzaju

W okresie świąteczno-sylwestrowym Schalke zatrudniło nowego, w praktyce czwartego już trenera w tym sezonie, sięgając po Christiana Grossa, który ostatnio znajdował się na trenerskim marginesie, pracując w Arabii Saudyjskiej i Egipcie. Dawniej zaś z niezłym skutkiem pracował w swojej rodzimej Szwajcarii, sięgając łącznie po 11 tytułów, a jeden rok spędził też w Stuttgarcie. To jednak dość dawne czasy i obecnie trudno opiniować jego przyjęcie do Schalke.

– Zatrudnienie czwartego trenera było konieczne – twierdzi były znakomity napastnik Kevin Kuranyi, który jest czwartym najskuteczniejszym strzelcem w historii S04. – Moi koledzy ze Stuttgartu opowiadali mi, że Gross bardzo dobrze potrafi prowadzić zespół, a także ma wielką zdolność motywowania. A co najważniejsze, to osoba, którą piłkarze szanują. Schalke zyskało człowieka szczególnego rodzaju, których niestety w tym klubie wielu nie zostało – diagnozował Kuranyi.

Bandyta z nożem

Największym promykiem optymizmu w Gelsenkirchen było jednak to, co ogłoszono dokładnie w dzień Sylwestra – drużynę „Koenigsblauen” zasilił na zasadzie wypożyczenia Sead Kolasinac, który ostatnie 3,5 roku spędził, z przeciętnym skutkiem, w Arsenalu. 27-letni Bośniak to twardy lewy obrońca, który przed transferem do Londynu ponad 6 lat występował w Schalke, gdzie wszedł w seniorskim futbol i gdzie wypromował się swoją grą. Kolasinac ma klub w sercu, o czym może świadczyć choćby to, że ostatni mecz przed przejściem do Arsenalu, gdy był zawieszony, oglądał z… sektora gości, gdzie pojechał wraz z ultrasami z Gelsenkirchen.

Hitem internetu była z kolei sytuacja z lata 2019 roku, kiedy Kolasinac stał obok samochodu, w którym siedział jego klubowy kolega Mesut Oezil. Nagle obok Bośniaka zatrzymał się skuter, z którego zsiadło dwóch mężczyzn, a jeden z nich zaczął grozić Kolasinacowi nożem. Ten jednak pozostał niewzruszony na „fikanie” napastnika, po czym… sam gołymi rękami przegonił obu agresorów.

Uosobienie wartości

– Intensywnie pracowaliśmy nad jego powrotem i jesteśmy bardzo dumni, że prawdziwy chłopak z Schalke wraca do domu. Sead uosabia dokładnie te wartości, które nas wyróżniają i które są elementarne w walce o pozostanie w lidze: niepohamowaną wolę i silny charakter – mówił dyrektor [Jochen Schneider] o transferze, który już teraz jest jednym z bezsprzecznych zimowych hitów Bundesligi. Mentalność i waleczność Kolasinaca to coś, czego w Gelsenkirchen brakuje.

Bośniak formalnie wypożyczony do ekipy „Koenisgblauen” zostanie dopiero 4 stycznia, w związku z czym nie będzie mógł jeszcze zagrać w dzisiejszym meczu z Herthą Berlin Krzysztofa Piątka. Schalke rzecz jasna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, do miejsca barażowego traci 6 punktów, a do bezpiecznej strefy 7, więc w praktyce sytuacja nie jest jakaś tragiczna – tym bardziej że do końca sezonu zostało jeszcze 21 kolejek.


Program 14. kolejki Bundesligi
Sobota: Hoffenheim – Freiburg, Eintracht – Leverkusen, Kolonia – Augsburg, Werder – Union, Arminia – Gladbach, Hertha – Schalke, Stuttgart – Lipsk, Niedziela: Dortmund – Wolfsburg, Bayern – Mainz

1. Bayern 13 30 39:19
2. Leverkusen 13 28 28:12
3. Lipsk 13 28 24:9
4. Wolfsburg 13 24 20:13
5. Dortmund 13 22 26:18
6. Union 13 21 27:18


Na zdjęciu: Mocno napięty rękaw wyjaśnia, dlaczego Seada Kolasinaca często nazywano „czołgiem”.

Fot. PressFocus