III Liga. Czujność przede wszystkim

Przed sezonem twierdziłem, że Ruch awansuje ze sporą przewagą, ale nie sądziłem, że Polonia będzie tak mocna – mówi Krzysztof Górecko, trener Gwarka Tarnowskie Góry, który w sobotę mocno skomplikował położenie bytomian.


To już 8 punktów. Tyle wynosi przewaga mającego 20 meczów chorzowskiego Ruchu nad drugą w tabeli Polonią Bytom, która dotąd na boisko wybiegała 19-krotnie. „Niebiescy” w weekend pokonali Foto-Higienę Gać (4:0), a nim wyszli na murawę, część z nich zdążyła dowiedzieć się już o porażkach najgroźniejszych rywali – Polonii w Tarnowskich Górach (0:1) i Ślęzy Wrocław w Pawłowicach (1:2).

– Ja nie znałem tych wyników – przekonywał Michał Mokrzycki, pomocnik Ruchu, który rezultaty z innych boisk usłyszał kilka minut po ostatnim gwizdku od „Sportu”.

– Cieszymy się, że nasza przewaga wzrosła, ale do rozegrania zostało jeszcze 16 kolejek. Nadal wszystko może się wydarzyć, to bardzo dużo grania i bardzo dużo punktów do zdobycia. Nie możemy stracić czujności ani na moment. Musimy patrzeć na siebie, bo jeśli my nie będziemy wygrywać, to nic dobrego oglądanie się na rywali nam nie przyniesie – dodał Mokrzycki.

Cel się nie zmienia

W życie wszedł scenariusz, którego w Bytomiu najbardziej się obawiano. Ruch planowo zgarnął komplet 6 punktów w domowych spotkaniach z dołującymi zespołami ze Świdnicy i Gaci, a Polonia najpierw pauzowała, by tydzień później wrócić z pustymi rękami z niełatwego wyjazdu do Tarnowskich Gór. Z 2 „oczek” straty, do których można się było przyzwyczaić patrząc w tabelę podczas długiej zimowej przerwy, zrobiło się aż 8.

– Rozczarowanie jest olbrzymie – nie ukrywa Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii.

– Wewnątrz drużyny i sztabu padły na pewno mocne słowa. Nie umniejszając przeciwnikowi, ta porażka to nasza kompromitacja. Nie możemy mieć dużych pretensji do zespołu, jeśli spojrzymy na samą grę. Uważamy, że wypracował tyle sytuacji, aby zakończyć ten mecz pozytywnie. W piłce jednak takie porażki się zdarzają. Tak jak powiedział trener Górecko – jesienią przegrał z nami 0:7, bo wszystko wpadało, a w rewanżu życie coś oddało i nie wpadło nic. Nie załamujemy rąk, wyciągamy wnioski, sztab wie, co trzeba dopracować. Nie zachwiało to z pewnością naszą wiarą w to, co robimy. Nasz cel się nie zmienia. Chcemy w tej lidze namieszać. Strata do Ruchu jest w tej chwili spora, ale 17 meczów przed nami. Dużo jest jeszcze do wygrania. Jestem przekonany, że chorzowianie też będą jeszcze wiosną tracili punkty. Nie ma jednak co kryć, że po sobotniej porażce mocno zwęził nam się margines błędu – dodaje dyrektor Stefankiewicz.

Imponują jakością

Szkoleniowiec Gwarka mimo zwycięstwa mocno komplementuje Polonię. Twierdzi wręcz, że nie zdziwi się, jeśli do końca sezonu… wygra wszystkie mecze.

– Niezależnie od porażki z nami i 8-punktowej straty, to dziś bardzo, bardzo poważny rywal dla Ruchu Chorzów. Wystarczy cofnąć się o pół roku. Wtedy różnica między tymi zespołami była nawet większa, bo bytomianie nie mogli wystartować, a Ruch seryjnie wygrywał. Teraz Polonia ma mecz mniej, w zanadrzu także spotkanie bezpośrednie, zatem to nadal… żadna przewaga punktowa. Zwłaszcza jeśli ta drużyna tak imponuje jakością, sposobem gry. Przed sezonem powiedziałem wyraźnie, że awans zrobi Ruch i to ze znacznym zapasem. Nie przypuszczałem po prostu, że Polonia będzie tak mocna. Minęło pół roku i muszę to zweryfikować – podkreśla Krzysztof Górecko, szkoleniowiec tarnogórzan, którzy znaleźli jednak na tego mocnego wicelidera sposób.


Czytaj jeszcze: Ruch rozbił Foto-Higienę. W Chorzowie +8!

Pierwsze potknięcia

– Wiedzieliśmy, jak chcemy się ustawić, by trochę poprzeszkadzać Polonii na boisku. Cały tydzień pracowaliśmy, by skrajni pomocnicy odpowiadali za skrajnych obrońców bytomian, którzy bardzo często schodzą do środka i robią tam przewagę. Uczulaliśmy, by nasz napastnik i ofensywny pomocnik nie dopuszczali do tego, by „szóstka” rywali, czyli Jacek Wuwer wbiegał w środek pola z piłką. To się wszystko fajnie maluje, ćwiczy, a w meczu bywa różnie. To, że wygraliśmy, jest zasługą zawodników. Oni te punkty wybiegali, wywalczyli, mimo że Polonia naprawdę zagrała dobrze. My byliśmy o jedną bramkę nie tyle lepsi, bo to by źle zabrzmiało, ale skuteczniejsi – ocenia Górecko.

Polonia potknęła się w pierwszym wiosennym meczu, Ślęza – w drugim. Ruch jeszcze ma to przed sobą. W sobotę zagra na wyjeździe z Wartą Gorzów Wielkopolski.


2 DNI pozostały do otwarcia kopert w przetargu na budowę boiska z trybunami i budynkiem klubowym w Bytomiu, które od 2023 roku ma stać się nowym domem Polonii.


Na zdjęciu: Łukasz Janoszka ma powody do radości. Ruch udanie zaczął wiosnę i zbliżył się do II ligi.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus