Podbeskidzie. Zmiana powoduje… zmiany

Hubert Kościukiewicz i Paweł Kołc odchodzą z Podbeskidzia. Rafałem Figlem interesuje się GKS Tychy, a Podbeskidzie może sprowadzić z Rakowa, Petara Mamicia.


Po tym, jak Robert Kasperczyk został zatrudniony na stanowisko trenera Podbeskidzia, wczoraj w klubie zapadły kolejne decyzje natury personalnej. Z „góralami” pożegnali się dwaj członkowie sztabu szkoleniowego. Hubert Kościukiewicz, który pracował pod Klimczokiem od początku kadencji trenera Krzysztofa Bredego, czyli od czerwca 2018, a w ostatnim meczu rundy jesiennej tego sezonu samodzielnie poprowadził drużynę, a także Piotr Kołc.

Trener ten, od sierpnia bieżącego roku, pełnił rolę asystenta Bredego. Odnośnie pozostałych członków sztabu decyzje jeszcze nie zapadły. Przypomnijmy, że trenerem bramkarzy bielskiego klubu jest Zbigniew Małkowski. Analitykiem i trenerem czwartoligowych rezerw Adrian Olecki, a trenerem przygotowania motorycznego Michał Puchała. Niewykluczone, że cała trójka znajdzie się w sztabie nowego szkoleniowca, który zostanie, z całą pewnością, uzupełniony. Konkrety powinny być znane już po świętach.

Również na początku przyszłego tygodnia Podbeskidzia ogłosić powinno precyzyjny plan przygotowań do rundy wiosennej, która – przypomnijmy – startuje najwcześniej w historii rozgrywek, czyli w ostatni weekend stycznia. W pierwszym meczu „górale” zmierzą się z Legią Warszawa i do tego, a także do pozostałych spotkań przygotowywać się będą na własnych obiektach.

Klub nie zaplanował obozu przygotowawczego. Zorganizuje coś na jego kształt na miejscu, a takie rozwiązanie nie jest niczym szczególnym, biorąc pod uwagę bardzo mało czasu, jaki pozostał do wznowienia rywalizacji. Z zagranicznego wyjazdu zrezygnowało nie tylko Podbeskidzie, ale też inne kluby ekstraklasy. M.in. Cracovia i Wisła Kraków, a Wisła Płock obóz przygotowawczy odbędzie w Siedlcach.

Nieznani są również, jak na razie, zimowi sparingpartnerzy „górali”. Wiadomo jedynie, że powrót do klubu zaplanowano na 2 stycznia, a treningi rozpoczną się od poniedziałku, 4 stycznia.

Tym jednak, co obecnie najbardziej nurtuje kibiców klubu spod Klimczoka, są zmiany personalne wśród piłkarzy, do których – bez wątpienia – dojdzie. Przypomnijmy, że od stycznia zawodnikiem Podbeskidzia będzie Rafał Janicki, który podpisał już półtoraroczny kontrakt z „góralami”. Co dalej?

Podobno na celowniku klubu spod Klimczoka znalazł się chorwacki obrońca, Petar Mamić. Chorwacki lewy obrońca we wrześniu br. trafił do Rakowa Częstochowa. Podpisał z tym klubem umowę do końca czerwca 2020 roku, ale jesienią nie potrafił wywalczyć miejsca w składzie i nie wystąpił w ani jednym spotkaniu. Na razie nie wiadomo, na jakiej zasadzie piłkarz ten miałby dołączyć do zespołu Roberta Kasperczyka. Czy rozwiąże kontrakt w Częstochowie, czy też zostanie z Rakowa wypożyczony.

Biorąc pod uwagę skromne możliwości finansowe Podbeskidzia transfer gotówkowy nie wchodzi w grę. Byłoby to, zresztą, kupowanie kota w worku.

Jeżeli chodzi o zawodników, którzy zimą pożegnają się z Podbeskidziem, to kandydatów – biorąc pod uwagę poziom, jaki większość graczy zaprezentowała pod koniec rundy jesiennej – jest sporo. Mówi się o tym, że jednym z zawodników, który pożegna się z klubem jest Rafał Figiel.

Informacja ta jest o tyle wiarygodna, bo nie brakuje chętnych pierwszoligowców, którzy widzieliby u siebie tego zawodnika. Podobno zainteresowany usługami „Figo” jest GKS Tychy, co oznaczałoby, że zawodnik nie musiałby się daleko przeprowadzać.




Na zdjęciu: Jeżeli Rafał Figiel zdecyduje się opuścić Podbeskidzie i skorzysta z zainteresowania GKS-u Tychy, to daleko nie będzie się musiał przeprowadzać.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus