Christovao potrzebuje łaski

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zaraz po czwartkowym meczu z Legią Warszawa (2:3) beniaminek z Kresowej ogłosił listę transferową. Wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy otrzymali Adam Banasiak, Adam Kokoszka, Mello, Callum Rzonca oraz Dejan Vokić. Pierwsi czterej nie są już w Sosnowcu potrzebni. Ten ostatni może jeszcze do Zagłębia wrócić po okresie wypożyczenia.

Nocny werdykt

Dlaczego akurat Vokić ma otwartą furtkę na powrót? – To młody i perspektywiczny zawodnik, młodzieżowy reprezentant Słowenii – odpowiada dyrektor sportowy klubu, Robert Stanek. – Chcemy go wypożyczyć i nadal obserwować jego rozwój. Wiosną potrzebujemy jednak w środku pola większej jakości.

Lista transferowa została opublikowana w godzinach nocnych, bowiem rozmowy z zawodnikami, którzy mają opuścić Zagłębie, zakończyły się dopiero po 24.00. Przypomnijmy, że jeszcze w trakcie rozgrywek kontrakty za porozumieniem stron rozwiązali Junior Torunarigha i Nuno Malheiro. Ten pierwszy wyjechał do Niemiec i szuka zajęcia. Ten drugi zostanie prawdopodobnie w Polsce, bowiem chęć jego angażu wykazuje kilka krajowych klubów.

Kara, czyli szlaban

Zaskakiwać może brak na liście transferowej Alexandra Christovao, z którym Zagłębie nie wiąże przyszłości. Po wyjazdowym meczu z Pogonią Szczecin (0:1) brutalnie grający Angolczyk został karnie przesunięty do rezerw i ukarany finansowo przez klub. Sprawę jego odejścia z Kresowej pokrzyżowała jednak Komisja Ligi, dodatkowo nakładając na niego sankcję w postaci aż 10 meczów dyskwalifikacji.

To może skutecznie zniechęcić potencjalnego nabywcę zawodnika, który wciąż posiada w Sosnowcu ważny kontrakt. W tej sytuacji beniaminek złożył odwołanie, wnioskując o złagodzenie orzeczonej kary. Do momentu rozpatrzenia dokumentu przez KL temat najbliższej przyszłości Christovao pozostaje w zawieszeniu.

Misja niemożliwa?

Na zimowy antrakt sosnowiczanie udają się w minorowych nastrojach, okupując ostatnie miejsce w tabeli. – Zespół zrobił postęp, ale trudno mówić o mentalnej odbudowie – zauważa trener Valdas Ivanauskas. – Przed nami kolejna część sezonu, która nazywać się będzie „mission impossible”. Cały czas zastanawiamy się nad zmianami w drużynie. Jest oczywiste, że potrzebujemy świeżej krwi.

W tym tygodniu w okolicach Stadionu Ludowego nie pojawią się nowi zawodnicy. Najwcześniej stanie się to między świętami a nowym rokiem. Nazwiska graczy, którzy mają wzmocnić drużynę, nadal trzymane są w tajemnicy. Będzie ich nie więcej niż pięciu. Pozycje, które mają obsadzić, to stoper, defensywny i ofensywny pomocnik, skrzydłowy oraz napastnik. Jak zatem widać, próba odrestaurowania zespołu odbywać się ma na całej długości placu gry.

***
Po meczu w Sosnowcu trener Legii, Ricardo Sa Pinto, powiedział w szatni swoim piłkarzom, że nie ma na świecie drużyny, która zdobywa tytuł i nie cierpi. Bardzo podobne słowa mógłby wypowiedzieć Ivanauskas w odniesieniu do ratowania miejsca w lidze. Ucieczka przed degradacją zawsze boli. Tyle że samo cierpienie rzadko kiedy jest gwarancją powodzenia…

Na zdjęciu: Alexander Christovao czeka na rozwój zdarzeń. Z niepokojem…