Chwile radości w ciężkich czasach

– W tej grupie jest kilku chłopaków, którzy mają potencjał na coś więcej niż sukcesy odnoszone w piłce młodzieżowej – mówi prezes Górnika Dariusz Czernik.


W Zabrzu szykują się do restartu ekstraklasy, ale jednocześnie nie milkną echa wielkiego sukcesu, jakim jest zdobycie mistrzostwa Polski juniorów przez Akademię Piłkarską Górnika. Do wszystkiego odnosi się też szef klubu.

Ogromny potencjał

– To fantastyczna wiadomość i trochę radości w tych ciężkich czasach. Spodziewaliśmy się, że na poziomie młodzieży już nie zagramy, a jako że byliśmy liderem po 17 kolejkach w Centralnej Lidze Juniorów, to liczyliśmy na taką decyzję piłkarskich władz. Chłopcy i trener na ten sukces zasłużyli, bo nieprzypadkowo zajmowali pierwsze miejsce na tym etapie rozgrywek mając tak silnych rywali.

To pochodna ciężkiej i dobrej pracy. Gratulacje dla trenera Jana Żurka, który przejął ten zespół i pokazał, że jest trenerem przez wielkie „T”. Potrafi stworzyć drużynę, stworzyć atmosferę i osiągać świetne wyniki – mówi Dariusz Czernik.

W Akademii Piłkarskiej Górnika trenuje blisko tysiąc zawodników i zawodniczek. W klubie liczą, że duża grupa mistrzowskiej młodzieży zrobi też karierę w dorosłym futbolu, bo to jest przecież głównym celem.

– Wyniki, a przede wszystkim gra tego zespołu pokazują, że ich potencjał jest ogromny. Bardzo nas cieszy, że jest w tej grupie kilku chłopaków, którzy mają potencjał na coś więcej niż sukcesy odnoszone w piłce młodzieżowej. Na to też, a nawet przede wszystkim patrzymy, by oni zaistnieli w dużej piłce – podkreśla prezes Czernik.


Czytaj jeszcze: Szansa dla juniora


Zimą z pierwszą drużyną na obozie na Cyprze był najlepszy strzelec mistrzowskiej drużyny Kamil Lukoszek. Teraz z drużyną prowadzoną przez Marcina Brosza trenuje pomocnik Jan Flak.

– Nie mogę nie przywołać skojarzeń do zespołu z 1967 roku z Jerzym Gorgoniem i Alojzym Deją, którzy grali w finałach pucharów europejskich czy, jak Jurek Gorgoń na mistrzostwach świata. Później zespół z 1989 roku ze świętej pamięci Heńkiem Bałuszyńskim czy Mietkiem Agafonem.

Pierwszy z nich to reprezentant Polski, z powodzeniem grał w Bundeslidze. Drugi do dziś bardzo ceniony, rozegrał w Górniku ponad 200 oficjalnych spotkań. Jeżeli z tej drużyny, która dzisiaj świętuje, choćby kilku piłkarzy osiągnęło tyle, co ci wspomniani, to będzie wielki sukces, oznaczający, że wykonaliśmy świetną robotę jako klub – mówi prezes Górnika.

Owacja na stojąco

W Zabrzu żałują, że przy restarcie ligi nie będzie możliwe uczczenie trzeciego w historii MP juniorów. Mecz rozgrywane będą przecież przy pustej widowni. – To dla nich i dla nas czas świętowania.

Chcielibyśmy tych wszystkich chłopaków zgromadzić w jednym miejscu, spotkać się z nimi, wyściskać, pogratulować, wręczyć nagrody i medale. Niestety dzisiaj jest to z oczywistych względów niemożliwe.

Wspaniale byłoby pokazać ich na pełnym stadionie, by poczuli tę atmosferę z nadzieją, że kiedyś na nim zagrają, najlepiej wcześniej niż później . Obiecujemy, że ten moment nastąpi, gdy to już będzie możliwe.

Mam nadzieję, że jak najprędzej. Wtedy wszyscy odśpiewamy im sto lat i nagrodzimy owacją na stojąco. Jestem przekonany, że to pierwszy, ale nie ostatni sukces w ich karierze i że wkrótce pokażą na co ich naprawdę stać – mówi Czernik.

Na zdjęciu: Młodzi zawodnicy Akademii Piłkarskiej Górnika mają wielkie powody do radości.

Fot. gornikzabrze.pl