Co dalej z Vojtuszem? Wciąż niepewny los napastnika GKS-u Tychy

Choć mówi się, że Jakub Vojtusz w GKS-ie Tychy raczej nie zostanie, to klub wciąż nie wydał w jego sprawie oficjalnego komunikatu. – Kubie przedłużył się o rok kontrakt z Miedzią Legnica. Decyzje zapadną na dniach. Na razie wraz z trenerem Tarasiewiczem dajemy sobie chwilę czasu – mówi Krzysztof Bizacki, doradca zarządu spółki Tyski Sport.

Vojtusz na ul. Edukacji trafił w końcówce przerwy zimowej w ramach wypożyczenia z Miedzi Legnica, której był… najlepszym strzelcem. Trener Dominik Nowak uznał jednak, że postawi na duet Mateusz Piątkowski-Fabian Piasecki. Wyszło na jego, bo ci dwaj snajperzy zapewnili mu kilkanaście bramek, podczas gdy Vojtusz w Tychach raczej rozczarował. Ciut lepsza były dla niego dopiero ostatnie fragmenty sezonu. W trzech ostatnich kolejkach trafił do siatki dwukrotnie, m.in. zapewniając prestiżową derbową wygraną w Katowicach.

– Napastnicy mają to do siebie, że strzelają seriami. Nieraz kontraktuje się zawodników na krótki okres właśnie po to, by pomogli wygrać jeden czy dwa mecze, które mogą okazać się kluczowe. Śląsk to region, w którym nie brakuje specyficznych meczów, taki był dla nas ten w Katowicach. Kuba nie jest już może supersnajperem, ale przy większym zaufaniu powinien strzelać 10-12 goli na sezon – przyznaje trener Ryszard Tarasiewicz.

Jako że wolną rękę na poszukiwanie nowego klubu otrzymali Dawid Rogalski i Michał Fidziukiewicz, w razie odejścia Vojtusza, tyszanie dziś zostaliby tak naprawdę tylko z jednym nominalnym napastnikiem: Kamilem Zapolnikiem. Ewentualna przyszłość 23-letniego Słowaka zależna więc może się okazać od tego, czy łowy snajperskie działaczy GKS-u na rynku transferowym okażą się skuteczne.