CTL Zagłębie Sosnowiec. Serce by chciało…

Serce by chciało, ale przyszedł koronawirus i zmieniły się priorytety. Nic za wszelką cenę – mówi o możliwości gry w Energa Basket Lidze Kobiet Marek Sałata, prezes sosnowieckiego klubu.

Polski Związek Koszykówki ogłosił zasady przyznawania tzw. „dzikich kart” na sezon 2020/21. Zdecydowano, że zwycięzcy obu grup I ligi kobiet, czyli MKS Pruszków i CTL Zagłębie Sosnowiec, otrzymają je bezpłatnie i jeśli spełnią warunki licencyjne, będą mogły bez przeszkód zagrać w ekstraklasie. Drużyny z drugich miejsc (Arka II Gdynia i Polonia Warszawa) za ten przywilej muszą już zapłacić 40 tysięcy złotych, a pozostałe ekipy 60 tysięcy zł.

Nic nie jest pewne

W Sosnowcu z decyzji PZKosz się cieszą, ale władze CTL Zagłębie dalekie są od składania jednoznacznych deklaracji, że skorzystają z zaproszenia. – Gdyby mnie pan zapytał pół roku temu, czy zagramy w EBLK, bez wahania odpowiedziałbym, że tak. Ale w dzisiejszych czasach… Teraz nic nie jest pewne – przyznaje Marek Sałata, prezes CTL Zagłębia.

– Oczywiście, bardzo chcielibyśmy zagrać w elicie. Do tego w mieście powstaje nowa, piękna hala i bardzo byśmy chcieli w niej zaistnieć – dodaje.

Wszystko rozbija się o pieniądze. Klub współfinansowany jest przez miasto, a te teraz skupia się na walce z pandemią koronawirusa. Sport zszedł na dalszy plan. Tymczasem gra w ekstraklasie wymagałaby znacznie większych nakładów niż w pierwszej lidze.

– Występy w pierwszej lidze to wydatek około 600 tysięcy złotych. Same koszty stałe gry w EBLK wynoszą natomiast 700 tysięcy złotych. A nie mówimy o pensjach zawodniczek. Oczywiście, można grać składem, który mieliśmy w pierwszej lidze, ale wtedy wygralibyśmy dwa, może trzy spotkania w sezonie – uważa Sałata.

Dziewczęta chcą zostać

Zdaniem szefa CTL Zagłębie, na razie nie ma co rozpatrywać możliwości występów w EBLK, bo nie wiadomo, jak w nowym sezonie będą wyglądały rozgrywki, ile zespołów do nich przystąpi, czy mecze będą dostępne dla publiczności i czy w ogóle się rozpoczną. Także rozmowy transferowe są zawieszone.

– Nic nie wiemy i zanosi się na to, że jeszcze na bliższe informacje poczekamy. Co mam zaproponować sponsorom, czy zawodniczkom, skoro nie wiem, na czym stoję. Wszyscy czekają na rozwój sytuacji – mówi Sałata, który przyznał, że rozmawiał z wszystkimi koszykarkami, które grały w klubie w poprzednim sezonie i zapewniły go, że chcą pozostać.

Czytaj jeszcze: Srebrne dziewczyny!

Dotyczy to także uzdolnionej wychowanki klubu, 20-letniej Aleksandry Wojtali, która znajduje się w kręgu zainteresowania trenera kadry narodowej. – Jesteśmy o tyle w dobrej sytuacji, że mamy z nią podpisany kontrakt. Klub, który będzie ją chciał, będzie musiał za nią zapłacić.

Pewnie dla Arki Gdynia czy CCC Polkowice wydać 40 tysięcy złotych to nie będzie wielki kłopot, ale innych może już na to nie stać. Zresztą Ola, chcąc się rozwijać, musi grać, a nikt jej nie zapewni tyle minut na parkiecie co my – twierdzi szef sosnowiczanek.

Bez cudzoziemek?

Jedną z rozpatrywanych opcji na nowy sezon EBLK, mającą przynieść oszczędności, jest gra tylko krajowym składem. – To jest złudne. Jestem przekonany, że wtedy kontrakty zawodniczek zdecydowanie wzrosną. Dzisiaj Polkę zakontraktujemy – powiedzmy – za miesięczne wynagrodzenie w granicach 5-6 tysięcy złotych, to w kolejnych rozgrywkach nie znajdzie się zawodniczki za mniej niż 10 tysięcy złotych.

Finansowo nie zyska się więc zbyt wiele. Drugi problem to liczba krajowych zawodniczek. Na rynku nie ma ich bowiem zbyt wiele. Wydrenowane zostałyby niższe ligi, którym groziłaby kompletna zapaść – przekonuje Sałata. – A co zrobić z klubami, które już mają zakontraktowane zagraniczne zawodniczki, jak choćby Arka Gdynia? Wątpliwości jest mnóstwo – uważa szef klubu z Sosnowca.

Młodzież nie ucierpi

Mimo problemów, Zagłębiu nie grozi zaprzestanie działalności. – To w ogóle nie wchodzi w rachubę – zapewnia Sałata. – Naszym priorytetem jest szkolenie młodzieży i na to mamy pełne zabezpieczenie. Nie wiem, w czy zagramy w ekstraklasie, czy w pierwszej lidze, ale młodzież na pewno będziemy nadal szkolić – dodaje.

A CTL Zagłębie ma się czym poszczycić. W ostatnich rozgrywkach w kategorii U-22 sosnowiczanki wywalczyły wicemistrzostwo Polski. Lepsza okazała się jedynie Arka Gdynia. – Byliśmy osłabieni, bo nie mogła grać Aleksandra Mońko.

Wielka szkoda, bo z nią w składzie mogliśmy wygrać z Arką – uważa Sałata. Dla sosnowieckiego klubu był to już trzeci medal w młodzieżowych rozgrywkach. W poprzednich latach również srebro zdobywał w kategorii U 20 (trener Jacek Dryja) oraz U 14 (Marek Sałata).

Na zdjęciu: Czy Aleksandra Wojtala znów będzie miała okazję zagrać w ekstraklasie w barwach Zagłębia?

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus