Czas na wylot

Piłkarze Legii już jutro zagrają swój pierwszy mecz eliminacji do Ligi Mistrzów. Rywal będzie niełatwy, ale mistrzowie Polski są skoncentrowani na sto procent.


Wylot warszawiaków do Bodo został zaplanowany na godzinę 9:00. Miejscowość leży daleko na północy, za Kołem Podbiegunowym, więc legionistów czeka daleka podróż. Wbrew temu, co chciałoby się zasugerować, w Norwegii pogoda nie jest wcale taka zła, temperatura wynosi ponad 20 stopni, ale i tak gospodarze podejmą „Wojskowych” na sztucznej nawierzchni.

Zastępca Pekharta

Dlatego też zawodnicy Legii dzień przed wylotem przygotowywali się do spotkania na sztucznym boisku, by poczuć różnicę, z którą przyjdzie im mierzyć się w jakże ważnym meczu. – Na pewno nie będzie łatwo. Nie jest to idealny przeciwnik w pierwszej rundzie, ale mamy konkretny cel w klubie i nie powinniśmy zbyt wiele mówić na temat rywala. Naturalnie, będziemy analizowali Norwegów, ale musimy się skupić na własnej grze. Hej, jesteśmy Legią Warszawa! Dużym klubem, który musi mieć w głowach, że potrafi dobrze grać i zaprezentować to na boisku. Absolutnie nie mówię, że mamy kogoś lekceważyć, ale musimy mieć przy tym odpowiednią pewność siebie dotyczącą własnych umiejętności – mówił w rozmowie z TVP Sport nowy nabytek klubu, Joel Abu Hanna.

Biorąc pod uwagę ostatnie treningi zespołu, wydaje się, że trener Czesław Michniewicz od pierwszej minuty wystawi tylko piłkarza sprowadzonego latem. Będzie to prawdopodobnie Mahir Emreli, który pod nieobecność Tomasa Pekharta przejął rolę pierwszego napastnika drużyny. Swoją przydatność udowadniał w sparingach, jak chociażby w tym ostatnim, weekendowym, kiedy Legia pokonała Jagiellonię Białystok 2:0. Azer zdobył oba gole dla mistrzów Polski.

Pekhart nie zagra w pierwszym meczu z Bodo/Glimt, bo jeszcze kilka dni temu wraz z reprezentacją Czech brał udział w Euro 2020. Podobnie sprawy mają się z Josipem Juranoviciem, który wraz z kadrą Chorwacji odpadł z turnieju nieco wcześniej. Boczny obrońca przyznał jednak, że 11 lipca będzie już obecny na treningu Legii. Obaj zawodnicy zostali zgłoszeni przez „Wojskowych” do dwumeczu z Norwegami, więc w rewanżu powinni znaleźć się co najmniej na ławce.

Raczej bez Szweda

W kadrze na najbliższe spotkanie będą także Mattias Johansson, Abu Hanna, Lindsay Rose oraz Josue – nowi zawodnicy warszawskiego klubu, którzy zmagania kolegów będą oglądać prawdopodobnie z ławki. Pewne znaki zapytania dotyczyły obsady linii defensywnej, ale wydaje się, że nawet mimo faktu nieobecności Juranovicia Johansson – ściągnięty głównie do gry na wahadle – raczej ustąpi miejsca młodemu Kacprowi Skibickiemu.

W sparingu z Jagiellonią Szwed zagrał od początku, ale w trzyosobowym bloku obronnym, zastępując odpoczywającego Mateusza Wieteskę (Skibicki grał na wahadle). Była to opcja tylko awaryjna, bo trójkę na mecz z Bodo/Glimt powinni stanowić Artur Jędrzejczyk, właśnie Wieteska i Mateusz Hołownia. Na wahadle Johansson też raczej nie zagra, bo trener Michniewicz nie ustawił go tam nawet na ostatnim treningu, gdy jedna z jedenastek odzwierciedlała wyjściowy skład na spotkanie eliminacyjne. Tezę tę może potwierdzić też fakt, że z powodu lekkiego urazu… nie trenował Skibicki, a zastąpił go jeszcze młodszy Kacper Skwierczyński, który w swojej karierze ani razu nie znalazł się nawet na ławce Legii w oficjalnym meczu.


Fot. Wojciech Dobrzyński/Pressfocus