Niemcy go chwalą. Kownacki jest w formie!

Dawid Kownacki notuje bardzo udany okres przygotowawczy w Werderze Brema.


Już w drugiej połowie maja eter obiegła oficjalna informacja, która głosiła, że w nowym sezonie Dawid Kownacki będzie reprezentował klub z północy Niemiec. Piłkarz postanowił, że nie przedłuży wygasającego kontraktu z drugoligową Fortuną Duesseldorf, gdzie zanotował bardzo udane rozgrywki. Polak strzelił 14 goli i zanotował 9 asyst w 32 spotkaniach ligowych, ale chciał iść do Bundesligi. Fortuna mu tego nie zapewniła, więc zdecydował się na Werder Brema.

Forma w sparingach

Sytuacja w Bremie była o tyle dla niego niepewna, że w kadrze zespołu znajduje się dwóch cenionych napastników. To król strzelców minionego sezonu oraz aktualny reprezentant Niemiec Niklas Fuellkrug (16 bramek w poprzednich rozgrywkach), a także Marvin Ducksch (12 bramek), z którym kiedyś Polak spotkał się w ekipie z Duesseldorfu. Kilka tygodni temu wiele mówiło się o odejściu co najmniej jednego z nich, ale na razie obaj nadal są w Werderze i przygotowują do kolejnego sezonu. W poprzedniej kampanii Fuellkrug z Duckschem stanowili zgrany duet, bo SVW regularnie grał ustawieniem z dwoma napastnikami. Co jednak istotne, obaj są piłkarzami bardzo fizycznymi, dobrze zbudowanymi. Pod względem wzrostu Kownacki jakoś bardzo im nie ustępuje (186 cm przy 189 cm Fuellkruga i 188 cm Duckscha), ale jest zdecydowanie bardziej ruchliwy i uniwersalny, jeśli chodzi o grę na innych pozycjach. To atut, który będzie go wyróżniał w Bremie.

Zresztą w Werderze „Kownaś” już zbiera mnóstwo pochwał. W obu dotychczasowych sparingach, jakie rozegrała jego drużyna, Polak wpadł w oko wszystkim obserwatorom. Kownacki w pierwszym meczu wszedł na boisko w przerwie, gdy jego zespół przegrywał 0:1, ale szybko dał mu wyrównanie i koniec końców przyczynił się do wygranej 2:1. W kolejnym spotkaniu 26-latek ponownie należał do „drugiego” składu, ale tym razem na boisku zameldował się, kiedy wynik brzmiał 1:1. Ponownie pokazał klasę, bo zanotował i bramkę, i asystę – w dodatku bliski był wywalczenia rzutu karnego, lecz sędzia z jakiegoś powodu nie użył gwizdka.


Czytaj więcej o piłce nożnej


Nie jestem Lewandowskim

To wszystko sprawia, że Dawid Kownacki jest przed początkiem sezonu bardzo chwalony. Szef skautingu Werderu Johannes Jahns nazwał go „nową jakością” drużyny. Po drugim sparingu pozytywnie na jego temat wypowiedział się także trener Ole Werner. – Wcale mnie nie dziwi jego dyspozycja. Dawid jest zawodnikiem, który bardzo dobrze pasuje do nas i do naszego stylu gry. Jest też niezwykle inteligentny – przyznał młody, ledwie 35-letni szkoleniowiec.

Kownacki w nowej drużynie będzie nosił koszulkę z numerem 9, choć jak sam przyznaje: – Nie jestem klasyczną „dziewiątką”, bardziej drugim napastnikiem. Lubię dużo biegać i choć w Duesseldorfie grałem również na skrzydle, to moja pozycja jest na środku. Tam czuję się najbardziej komfortowo. Najmocniej muszę jednak poprawić grę tyłem do bramki, to mój największy problem – nie ukrywał na niedawnej konferencji „Kownaś”. Został też zapytany o porównania do Roberta Lewandowskiego. – Kiedy miałem 15 czy 16 lat ciągle słyszałem, że jestem drugim Lewandowskim. To jeden z najlepszych napastników świata, ale ja chcę wyrobić własne nazwisko. Nazywam się Dawid Kownacki i chcę, żeby wszyscy tak właśnie mnie znali – podkreślił nowy nabytek Werderu.

– Nie chcę mówić, że moim celem na ten sezon jest np. dziesięć goli. Potem, jeśli strzelę dziewięć, wszyscy będą mówić, że cel nie został osiągnięty. Po prostu chcę strzelić ich jak najwięcej. Natomiast na pierwszym miejscu zawsze stoi pomoc zespołowi, bo wtedy zespół pomoże również mnie. Raz się daje, raz się bierze – przyznał Kownacki.


Fot. Pixathlon / Sipa / PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.