Podbeskidzie. Najpierw trzeba popsuć…

Podbeskidzie w sparingach nie zachwycało, ale prezes klubu Bogdan Kłys z optymizmem patrzy na najbliższą rundę.


Wczoraj w siedzibie klubu zorganizowana została konferencja prasowa. Zostały na niej przedstawione firmy, których logo znajdzie się na koszulkach „Górali”. Podbeskidzie podpisało umowę z dwiema. Pierwszą z nich jest Piotr Plast, czyli zakład zajmujący się przetwórstwem surowców wtórnych. Firma od roku współpracuje z klubem, ale teraz została sponsorem głównym i jej nazwa pojawi się na rękawkach. – Myślę, że to nie jest nasze ostatnie słowo – zapowiadał przedstawiciel firmy. Na plecach piłkarzy pojawi się także logo bielskiej spółki Timago, która jest dystrybutorem i producentem sprzętu medycznego. Jej właścicielem jest mieszkaniec Bielska-Białej Jacek Ossowski, którego inna spółka – Zarys z siedzibą w Zabrzu – jest sponsorem Górnika.

Umowa podpisana została do końca roku, a firma ma wspierać także drużynę Kuloodpornych TSP. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, wiosną Ossowski był bliski odkupienia 35 proc. akcji Podbeskidzia od Edwarda Łukosza. Biznesmeni ustalili warunki transakcji i cenę pakietu akcji na poziomie niewiele ponad 5 mln zł. Do transakcji jednak nie doszło. Niedoszły akcjonariusz nie doszedł do porozumienia z większościowym właścicielem, czyli miastem Bielsko-Biała, a konkretniej prezydentem Jarosławem Klimaszewskim, z którym spotykał się dwukrotnie.

Z optymizmem w przyszłość

Po zakończeniu prezentacji nowych sponsorów głos zabrał prezes Podbeskidzia, Bogdan Kłys.

– Klub to nie tylko sponsorzy, ale ważny element, który pozwala nam budować kadrę. Jako prezes jestem zadowolony, pracuję w klubie piąty rok i z dużym optymizmem patrzę na najbliższą rundę. Wykonana została bardzo duża praca przez dyrektora sportowego Sławomira Cienciałę, Marka Sokołowskiego i sztab szkoleniowy, na czele z trenerem Grzegorzem Mokrym. Piętnastu zawodników odeszło, jedenastu przyszło i to wszystko stało się praktycznie w ostatnich tygodniach. Ta praca naprawdę wyglądała bardzo poważnie. W tej chwili pracujemy jeszcze nad transferem Mateusza Ziółkowskiego. Pragnę uspokoić kibiców, wiemy, że musimy pozyskać alternatywę na pozycję napastnika. Obecnie na tym się skupiamy. Okienko transferowe trwa do 4 września i mamy czas do tego momentu. Chcielibyśmy jednak zamknąć ten temat w ciągu najbliższych dwóch tygodni – snuł plany prezes Kłys.

– Mamy określony wyjściowy skład, rozmawialiśmy o tym przed konferencją. Tak naprawdę nie będziemy nikogo na siłę pozyskiwać, musi to być przemyślany krok, który będzie wartością dodaną. Obecnie w kadrze są dwaj piłkarze na pozycję napastnika – poinformował sternik Podbeskidzia. Potwierdził tym samym, że podpis pod nowym kontraktem złożył Lionel Abate.


Czytaj więcej o piłce nożnej


Czekać na efekty

Do okresu przygotowawczego w swojej wypowiedzi nawiązał Sławomir Cienciała. Latem klub z Bielska-Białej rozegrał cztery sparingi. Wygrał tylko z MFK Karwina. – Zespół jest w trakcie budowy. Sparingi nie wszystkich zachwycały. Pokazywały za to, że codziennie wykonywana praca powoli przynosi efekty. Determinacja, zespołowość, to już widać. Mamy zespół, który chce dla klubu pracować z całego serca. Ten promyczek było już widać w ostatnim sparingu – mówił były kapitan Podbeskidzia, a obecnie dyrektor sportowy.

Proces budowy drużyny do remontu domu, czy mieszkania porównał trener Grzegorz Mokry. – Na początku trzeba było zniszczyć, by później było ładne. To długa lista odejść, a potem sporo testowanych zawodników, z której wybraliśmy dwóch. Ten przegląd kadr musiał trwać. Wyniki spotkań sparingowych były różne, poziom gry także, ale to wszystko ma sprawić – trzymając się porównania – żeby nasz dom był ładny. Zespół musi się rozwijać, ostatni mecz z czeską Karwiną pokazał nam, na jakim poziomie jesteśmy w stanie grać na tle ekipy z czeskiej ekstraklasy. Pokazaliśmy się dobrze od strony mentalnej, bo przegrywaliśmy, a mimo to zdobyliśmy trzy gole i kontrolowaliśmy spotkanie – mówił trener.

Podbeskidzie. Młodzieżowcy rywalizują

Grzegorz Mokry odpowiadał także na pytania dziennikarzy. Zapytany kto będzie nr „jeden” w bielskiej bramce odpowiedział: – Bramkarze są gotowi do rywalizacji. Chcę, by zagadki były do końca, żeby piłkarze rywalizowali o wyjściowy skład, dwóch Patryków w sparingach pokazało się z dobrej strony, swoimi interwencjami utrzymywali w grze i pomagali w budowaniu akcji od tyłu. W poniedziałek do Bielska-Białej powrócił Jeppe Simonsen. Czy będzie brany pod uwagę do gry w niedzielę z Wisłą Płock?

– Wiemy, jakie miał obciążenia podczas ostatniego sezonu, gdy regularnie grał w lidze i latał na zgrupowania kadry. Podczas urlopu realizował rozpiskę, fizycznie to jest maszyna i jest gotowy do walki o skład – mówił szkoleniowiec. Niezdolny do gry w weekend będzie Mateusz Wypych. Jak informowaliśmy wciąż przechodzi rehabilitację, a do treningów z pełnymi obciążeniami w poniedziałek powrócił Bartosz Bernard. – Proces leczenia już się zakończył – mówił trener Mokry. Zgodnie z zapowiedziami dyrektora Cienciały, do końca tygodnia powinno zostać sfinalizowane wypożyczenie Mateusza Ziółkowskiego z Górnika Zabrze.

(kab)


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.