Duński dynamit

Nie od dziś wiadomo, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale występ duńskiego lewego obrońcy w Krakowie jest do jak najszybszego zapomnienia. Albo już nigdy nie może się powtórzyć. Pozyskany tej zimy piłkarz jeszcze przed spotkaniem zapewniał, że jest w dobrej dyspozycji.

– Mam za sobą okres, w którym nie tylko ciężko trenowałem, ale także poznawałem kolegów z zespołu i uczyłem się stylu gry Piasta. Teraz czuję się w pełni gotowy i przygotowany do regularnej gry w ekstraklasie. Fizycznie jest w porządku – mówił Mikkel Kirkeskov. Sobotni mecz był w jego wykonaniu kompletnym tego zaprzeczeniem. Duńczyk „krył na radar”, tracił piłki i źle się ustawiał. 26-latek, który ostatnio grał na drugim poziomie w Norwegii zostawił więc po sobie fatalne wrażenie.

Gdy Kirkeskov trafił do gliwickiego Piasta, po zaciągnięciu opinii wśród skandynawskich dziennikarzy pisaliśmy, że jest słabszy w defensywie niż w ofensywie. Mecz przeciwko Cracovii był nie tylko tego potwierdzeniem. Było nawet gorzej. Mona tłumaczyć, że to dopiero pierwszy pełny występ piłkarza, itd. Sytuacja jest taka, że Piast nie może sobie już pozwalać na tak karygodne błędy i indywidualne występy.

Trener Waldemar Fornalik staje więc przed trudnym wyborem. Dać Duńczykowi jeszcze jedną szansę, w meczu z Pogonią, który w razie niepowodzenia sprawi, że Piast wraz z Sandecją i Bruk-Betem będą drużynami wśród których rozstrzygnie się, kto opuści szeregi ekstraklasy. Jaki inne opcje wchodzą w rachubę? Marcin Pietrowski odpada, bo jeszcze nie będzie zdolny do gry. Sztab szkoleniowy gliwiczan może postawić na trzeciego w hierarchii bocznego defensora, Dario Rugaszevicia. Chorwat w przeszłości dostawał więcej szans, ale także zawodził. Rugaszević ostatni raz w ekstraklasie zagrał pod koniec listopada w meczu z… Pogonią w Szczecinie.

Podczas zimowych sparingów na lewej obronie sprawdzany był Aleksander Jagiełło, który nominalnie jest skrzydłowym. Inną, ciekawą opcją byłoby przesunięcie ze środka do bok Aleksandara Sedlara. Być może Serb swoją solidnością załatałby „dziurę” na lewej stronie tak, jak to swego czasu zrobił Marcin Pietrowski, który przecież nigdy wcześniej nie grał na tej pozycji. Tak czy owak Mikkel Kirkeskov szybko wpakował się w tarapaty, a jako, że miał tak naprawdę miesiąc na przekonanie wszystkich, co do swojej dalszej przydatności w ekstraklasie, miejsca na błędy już nie ma.

 

Liczby nie kłamią

8 STRAT zaliczył Mikkel Kirkeskov. Pozostała trójka obrońców Piasta łącznie miała 6 strat.

73 PROCENT dokładnych podań zanotował w meczu z Cracovią Kirkeskov. To najgorszy wynik ze wszystkich defensorów Piasta

53 PROCENT pojedynków wygrał Duńczyk. Jak można się domyślać, pod tym względem także był najgorszy z całej gliwickiej obrony.

187 TAKI Instat Index osiągnął Kirkeskov. Żaden z piłkarzy sobotniego meczu nie miał tak niskiego wskaźnika. Instat Index jest to specjalny algorytm na podstawie poszczególnych, precyzyjnych parametrów wylicza ligową średnią dla każdego zawodnika.