Dwa złota i srebro lekkoatletów

Drużynowe Mistrzostwa Europy. Nasze lekkoatlteki na Stadionie Śląskim nadal nie zawodzą. Pia Skrzyszowska była bezkonkurencyjna na płotkach, zaś sztafeta sprinterek ustąpiła jedynie Holandii. Wojciech Nowicki, niezłomny rycerz „królowej”, również stanął na wysokości zadania nie miał sobie równych i był najlepszy wśród młociarzy. W klasyfikacji generalnej po 25 konkurencjach prowadzą Włochy 294 pkt, wyprzedzając Polskę 258,5, Niemcy 256,5, Wielką Brytanię 243,50, Holandię 242, Hiszpanię 231, Portugalię 211,5 i Finlandię 211. Pozostałe zespoły już mają duże straty.    


Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. Dzień II

Wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem, bowiem zawody inaugurowali młociarze. A ta konkurencja już od lat jest naszą specjalnością. Wojciech Nowicki, mistrz olimpijski z Tokio, był murowanym kandydatem do zwycięstwa, bo przecież przerasta swoich konkurentów o klasę. Nie tak dawno podczas Diamentowej Ligi w Oslo uzyskał 82,52 i teraz w konkursie na Śląskim liczyliśmy na dalekie rzuty. I wcale się nie zawiedliśmy. Młociarz z Białegostoku nie przekroczył 80 metrów, ale rzucał z niezwykłą precyzją. Zaczął od od 77,53, ale w trzeciej serii osiągnął 79,61 i właśnie tym rezultatem zdobył złoto Igrzysk Europejskich oraz komplet punktów dla biało-czerwonych.

Chciał rzucić jak najdalej

– O medalu Igrzysk wcale nie myślałem, bo przecież najważniejsza jest rywalizacja drużynowa – stwierdził mistrz olimpijski z Tokio. – Ten medal to tylko pamiątka i może go dostanę pocztą. W konkursie chciałem rzucić jak najdalej, ale brakuje jeszcze trochę czucia sprzętu. Tak to bywa. W tych zawodach wynik jest drugorzędny, ale najważniejszy jest komplet punktów. Tym razem nie udało się przekroczyć bariery 80 metrów, ale konkurs w Oslo kosztowal mnie sporo energii i poczułem się zmęczony. Tym razem był bez fajerwerków, ale pracujemy dalej, by jak najlepiej zaprezentować się podczas sierpniowych mistrzostw świata. Teraz rzucam w miarę równo, stabilnie, brakuje jeszcze trochę błysku.

Płotkarka Pia Skrzyszowska, ubiegłoroczna mistrzyni Europy z Monachium, w tym sezonie uzyskała 12,84 i uchodziła za kandydatkę do złota. Na starcie było trochę nerwowo, bowiem Szwajcarka Ditaji Kambundij popełnił falstart i została zdyskwalifikowana. Jej drużyna poniosła sporą stratę. Skrzyszowska nie zawiodła oczekiwan i uzyskała 12,77 sek. najlepszy rezulatat w tym sezonie.


Czytaj więcej o lekkoatletyce


– To był trzeci falstart w moi trzecim biegu, a ja nie znoszę takich sytuacji, bo ona mnie trochę dekoncentruje i stresuje – mówiła po biegu złota medalistka. – Bieg był wyrównany i po przekroczeniu mety nie byłam pewna swego. Zapytałam Holenderki Nadine Visser kto wygrał? A ona taka lekko zdziwiona wskazała na mnie. Oczywiście, że takie zwycięstwa budują i na dodatek z najlepszym wynikiem w sezonie. Teraz powoli się koncetruję na przygotowaniach do mistrzostw świata.

Podczas płotkarskiej rywalizacji miała miejsce kuriozalna sytuacja, bowiem Belgijka doznała kontuzji i została zastąpiona przez swoją koleżankę specjalizującą się w… pchnięciu kulą. Jolien Maliga Boumkwo nie biegła, lecz przechodziła przez płotki. Uzyskała 32,81, co jest, rzecz jasna, jej najlepszym wynikiem w sezonie. Niemniej zebrała burzę oklasków i pewnie ten start zostanie zapamietany do końca życia.

By biegać w czołówce tych zawodów przekonali się po raz kolejny nasi specjaliści w na średnich dystansach. Angelika Sarna w tym sezonie miała 2.02,05 i gdy zbliżyła się do rezultatu wówczas byłaby w środku stawki. Pobiegła poniżej oczekiwań, zaś wynik 2.03,97 i pozwolił jej na zajęcie 14 lokaty. Filipowi Ostrowskiemu, w biegu na 1500 m, nie można było odmówić ambicji, ale czas 3.38,80 dał mu siódme miejsce. Rywale dysponowali zdecydowanie lepszym finiszem nasz reprezentant nie był dotrzymać im kroku.

Drużynowe Mistrzostwa Europy. Srebro sztafety

W rywalizacji dyskoboli więcej niż przyzwoicie zaprezentował się Robert Urbanek, już nieco zapomniany brązowy  medalista mistrzostw świata z Pekinu’2015 oraz Europy z Zurychu’2014. Miał 61,97 i został wyprzedzony przez Szweda Danial Stahla 67,25 oraz Niemca Henrika Janssena 64,09. Jednak w klasyfikacji Igrzysk Europejskich nasz dyskobol zajął dopiero 8 miejsce. Startując w niższej dywizji Słoweniec Kristija Ćeh zdobył złoto 69,94, srebro przypadło wspomnianemu Szwedowi, a brąz Litwinowi Andriusowi Gudżiusowi 64,94.

Na zakończenie dnia emocjonowaliśmy się sztafetami 4×100 m. Marika Popowicz-Drapała, Monika Romaszko Magdalena Stefanowicz i Ewa Swoboda uzyskały 42,97  i przegrały tylko z Holenderkami 42,61. Srebro to spore osiagnięcie i perspektywy na szybsze bieganie z jeszcze nieco lepszymi zmianami.

Liczyliśmy na sztafetę męską (Mateusz Siuda, Przemysław Slowikowski, Łukasz Żok i Dominik Kopeć), ale rezultat 38,94 sek. pozwolił na zajęcie szóstego miejsca w biegu, w klasyfikacji generalnej siódmego. W niedzielę zakończenie drużynowej rywalizacji.


Na zdjeciu: Mistrzostwa Europy na Stadionie Śląskim są szczęśliwe dla Mii Skrzyszowskiej

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.