Dziczek: Błędy mnie mobilizują

Krzysztof BROMMER: Zanim zapytam o ostatnie derby z Górnikiem, to chciałem się dowiedzieć czy mocno pana zmobilizowała szybka zmiana we wcześniejszym meczu ze Śląskiem we Wrocławiu?

Patryk DZICZEK: – Myślę, że tak, bo zdaję sobie sprawę, że był to mój słaby występ, ale ogólnie też był to słabszy dzień całej drużyny. Na szczęście szybko był mecz pucharowy, który wygraliśmy, no i derby. Także zwycięskie. Co do meczu ze Śląskiem, to sam go sobie jeszcze przeanalizowałem, zobaczyłem jakie popełniłem błędy i to na pewno zadziałał na mnie mobilizująco fakt, że zszedłem w 55 minucie. A tak na marginesie, jak się okazuje Śląsk nie był słabym przeciwnikiem, skoro ostatnio wygrał z Jagiellonią 4:0.

Przyjemniej się trenuje po wygranych derbach?

Patryk DZICZEK: – Na pewno. Wszyscy wiemy, jaki to był mecz i dla kibiców, i dla nas także. W dodatku była w nas ogromna chęć rewanżu za tamten sezon i nieszczęsne derby. Chcieliśmy pokazać, że jesteśmy lepszym zespołem i nieprzypadkowo jesteśmy tak wysoko w tabeli. Euforia w szatni była, ale teraz przed nami kolejny mecz i trzeba tylko o nim myśleć.

Rok temu po 10 kolejkach Górnik miał 19 punktów a wy 8. Dziś dorobek jest dokładnie odwrotny…

Patryk DZICZEK: – Jak widać w ekstraklasie wszystko może się szybko zmienić i odwrócić. My na pewno będziemy chcieli skończyć ten sezon najwyżej jak się da.

Można mieć wrażenie, że wasz piątkowy przeciwnik, czyli Miedź jest takim trochę Piastem z wiosny. Chwaleni za grę, ale sporo punktów im pouciekało. Zgadza się pan?

Patryk DZICZEK: – Coś w tym jest, ale na pewno nie można lekceważyć żadnego przeciwnika w ekstraklasie. Myślę, że grają fajnie w piłkę, chcą grać otwarty futbol i… to dobrze dla nas, bo my też tak lubimy grać i w piątek może być naprawdę ciekawie w Legnicy.

Po ligowym meczu wyjeżdża pan na zgrupowanie kadry młodzieżowe, gdzie przed wami dwa ostatnie, decydujące mecze eliminacji.

Patryk DZICZEK: – Walczymy o życie, bo musimy wygrać oba wygrać. Wiadomo, że jeszcze mogą być baraże za zajęcie drugiego miejsca, ale liczymy na to, że pokonamy Danię i Gruzję. Nie chcemy oglądać się na innych i liczyć punkty. Zgrupowanie zaczyna się w poniedziałek w Grodzisku. Najpierw gramy w Danii a potem u siebie z Gruzją. Faworytem na pewno będzie Dania, ale jesienią poprzedniego roku pokazaliśmy, że można z nimi powalczyć i wygrać. Utarliśmy im nosa i chcemy to powtórzyć.

Akurat pan podczas każdej przerwy opuszcza drużynę Piasta i nie ma możliwości potrenować choćby w Rybniku, tak jak to stało się niemalże tradycją. To pewien kłopot, czy samo granie też wystarcza w utrzymaniu formy?

Patryk DZICZEK: – Na pewno o tyle dobrze, że nie wypadam z rytmu meczowego i jeśli występuję w meczach kadry to wszystko jest w porządku i nawet może mi to pomóc potem w lidze. Chłopaki z Piasta będą mieli krótkie zgrupowanie, gdzie popracują mocniej. Ja niestety mocniej nie popracuję, bo na kadrze raczej schodzi się z obciążeń, zwłaszcza, że w krótkim czasie gramy dwa ważne mecze.