Sędziowie krzywdzą Piasta?

Już we wcześniejszych meczach w wykonaniu Piasta można było mieć zastrzeżenia do sędziów. Mimo stosowania systemu VAR, nie zawsze uda się, po pierwsze, wszystko wychwycić, a po drugie i tak sędziowie mogą się pomylić. Tak, nie tylko naszym zdaniem, było w ostatnich dwóch meczach gliwiczan z Lechią i Wisłą Płock.

O sporych kontrowersjach w spotkaniu z gdańszczanami pisaliśmy przed tygodniem, ale w telegraficznym skrócie przypomnijmy. Błażej Augustyn dwukrotnie nieprzepisowo używał łokcia/ręki, raz we własnym polu karnym, raz poza nim, gdy miał już na koncie żółtą kartkę. Według ekspertów gliwiczanom należał się rzut karny i czerwona kartka dla rywala.

Fot. ekstraklasa.tv

Sędzia Krzysztof Jakubik pozostał niewzruszony.

W Płocku także nie obyło się bez kontrowersji. Sam gol wyrównujący w 92 minucie wywołał spore zmieszanie, bo sędzia Jarosław Przybył przez 3 minuty oglądał sytuację i zastanawiał się, czy Jakub Czerwiński był faulowany w polu karnym zanim strzelił gola samobójczego.

Gliwiczanie twierdzili, że nie powinno być rzutu wolnego dla rywali, po którym padł gol na 1:1. Jeszcze większą kontrowersją była sytuacja z szarżującym Mateuszem Makiem, którego z tyłu wytrącił z równowagi Adam Dźwigała.

Skrzydłowy Piasta oddał strzał, który został obroniony przez bramkarza Wisły. Nie przewrócił się jednak, co może było błędem, bo na powtórkach widać, że obrońca z Płocka popycha Maka. Komentatorzy stacji Canal + także byli zgodni i przekonani co do tego, że gliwiczanom należała się „jedenastka”.

Sędzia Jarosław Przybył nasłuchiwał opinii z wozu z VAR-em, ale sam nie zechciał przyjrzeć się sytuacji. A szkoda. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że sędziowski niefart Piasta do arbitrów już się wyczerpał na cały sezon…