Eliminacje MŚ. Rozstrzygnie druga bitwa

Biało-czerwone zremisowały z Austrią 29:29 w podwiedeńskim Maria Enzersdorf w pierwszym meczu o awans na mistrzostwa świata. Rewanż we wtorek w Markach.


Wynik otworzyły Austriaczki, które w marcu przebijały się przez prekwalifikacje do mundialu, który w grudniu 2021 odbędzie się w Hiszpanii, a potem cieszyły się z wylosowania Polek – dopiero 14. drużyny Euro 2020 w Danii.

Szybko trafieniem odpowiedziała Karolina Kudłacz-Gloc, ale kapitan biało-czerwonych bardziej skupiała się na stwarzaniu okazji koleżankom. Pierwsze 10 minut było wyrównane, a tablica najczęściej wskazywała remis. Zgodnie z przewidywaniami groźna była rozgrywająca duńskiego Esbjergu Sonia Frey, która nie tylko dobrze asystowała, ale sama także trafiała do bramki strzeżonej przez Adriannę Płaczek. Frey to najskuteczniejsza (ponad 400 goli) zawodniczka ekipy Herberta Muellera, prowadzącego Austriaczki już 17 lat.

Zimny cel

Polki miały kilka okazji do objęcia prowadzenia, ale Petra Blazek pokazała, że zna swój fach. Wreszcie w 18 minucie uczyniła to po kontrze skrzydłowa Oktawia Płomińska (8:7), wykorzystując okres dobrej postawy w bramce Adriany Płaczek; za chwilę wynik podwyższyła Katarzyna Kochaniak.

Bardzo dobrze wcelowała się w austriacką bramkę na lewym rozegraniu Katarzyna Zimny, która dopiero po raz 7. w karierze grała w biało-czerwonych barwach. Na linii rzutów karnych nie myliła się Romana Roszak. Zaczynało robić się optymistycznie. Polki mogły zejść na przerwę z prowadzeniem. Przy wyniku 13:12 na 40 sekund przed syreną miały piłkę, ale w związku z karą dla Roszak Senstad wycofał z bramki Płaczek; niestety Zimny zgubiła piłkę i Austriaczki zdążyły wyrównać rzutem do pustej bramki.

Wkurzony Senstad

Ale biało-czerwone świetnie zaczęły drugą połowę i wydawało się, że zaczynają przejmować kontrolę. Po trafieniach Natalii Nosek, Adriany Górnej i kolejnym znakomitym rzucie Zimny w 35 minucie prowadziły już 17:14, najwyżej w meczu.

Przewagi nie utrzymały jednak długo, zaczynały grać nonszalancko aż zwykle spokojny Arne Senstad wkurzył się nie na żarty i w kierunku zawodniczek padły mocne słowa w języku angielskim (fuc…ing). Zamiast wstrząsnąć drużyną, Norweg wprowadził tym jednak chyba za dużo nerwowości, bo jego podopieczne wróciły na parkiet roztrzęsione i straciły kolejne trzy bramki. Zrobiło się 20:22, a w 47 minucie nawet 21:24.

Kryzys – w psychice i ofensywie – nasze zawodniczki w końcu na szczęście opanowały, a impuls do odrabiania strat dała kapitalnym trafieniem Nosek, która zakończyła spotkanie z 6 trafieniami (na 7 prób), a jedno było piękniejsze od drugiego.

W polskiej bramce pojawiła się Monika Maliczkiewicz i to była dobra decyzja Senstada. Polki wykorzystały osłabienie rywalek i zaczęły odrabiać straty. Skończyło się kolejnym remisem.

Optymalny wynik?

W ostatniej minucie biało-czerwone cierpliwie rozgrywały ostatnią akcję i skrzydłowa Dagmara Nocuń przelobowała austriacką bramkarkę, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie 29:28.

Zostało 40 sekund i Claudia Wess również z boku boiska zdołała wyrównać.

Senstad zdążył jeszcze poprosić o przerwę i Polki miały 6 sekund na zadanie zwycięskiego ciosu; niestety sędziowie odgwizdali Karolinie Kudłacz-Gloc faul ofensywny i nasza kapitan nie zdążyła odegrać piłki do mającej załatwić sprawę Zimny…

Po ostatniej syrenie bardziej zadowolone z remisu były Austriaczki, ale o tym, która z drużyn awansuje na MŚ, zadecyduje wtorkowy rewanż w Markach pod Warszawą – także bez udziału publiczności, więc szanse zdają się równe. – To jest chyba najlepszy dla nas wynik. Nie mamy strat, ale też nie daje nam żadnej przewagi. Nie będziemy kalkulować, musimy wygrać w rewanżu i tylko to się liczy – podsumowała Kudłacz-Gloc.


Play off do MŚ 2021

Austria – Polska 29:29 (13:13)

AUSTRIA: L. Ivancok, Blazek – Pandza 5, Frey 5/2, Schindler, Kovacs 1, Rauter, Gangel, Wess 4, Reichert 3, Dramac, Kaiser, Schlegel 1, Marksteiner, Neidhart 8, Huber 2. Kary 4 min. Trener Herbert MUELLER.

POLSKA: Gawlik, Płaczek, Maliczkiewicz – Zimny 4/1, Płomińska 4, Łabuda 4, Matuszczyk, Kudłacz-Gloc 2/1, Górna 1, Nosek 6, Kochaniak 1, Szarawaga 4, Świerżewska, Achruk, Roszak 2/2, Nocuń 1. Kary 10 min. Trener Arne SENSTAD.
Sędziowali: Francesco Simone, Pietro Monitillo (Włochy).

Przebieg meczu: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 4:2, 4:4, 5:4, 5:5, 6:6, 7:6, 7:7, 7:8, 7:9, 8:9, 8:10, 11:10, 11:11, 11:12, 12:12, 12:13, [13:13]; 13:14, 14:14, 14:17, 15:18, 17:18, 17:20, 22:20, 22:21, 24:21, 24:24, 25:24, 25:25, 26:25, 26:26, 27:26, 27:27, 27:28, 28:28, 28:29, [29:29].

*W innych meczach: Węgry – Włochy 46:19 (23:10), Turcja – Rosja 23:25 (8:16), Czarnogóra – Białoruś 29:23 (14:13); w sobotę: Ukraina – Szwecja, Rumunia – Macedonia Płn., Słowenia – Islandia, Słowacja – Serbia, Portugalia – Niemcy, Czechy – Szwajcaria.


Na zdjęciu: Natalia Nosek zdobywała piękne bramki, rozgrywając jedno z najlepszych spotkań w reprezentacji.

Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus