Emocje do ostatniego biegu

ROW Rybnik po raz pierwszy w sezonie przegrał, choć zwycięstwo było bardzo blisko.


Przed meczem ROW był typowany jako faworyt w pojedynku z Orłem Łódź. Rybniczanie bardzo dobrze rozpoczęli sezon, mają silny skład, ale jak się okazało, gospodarze na swoim torze są w stanie się postawić nawet tym, którzy wydają się murowanymi kandydatami do awansu.

Mecz w Łodzi rozpoczął się dość dramatycznie. W pierwszym biegu nieprzyjemnie upadł Wiktor Trofimow i wykluczony przez to został Norbert Kościuch. W kolejnym wyścigu, czyli w rywalizacji juniorów, doszło do 3 upadków bez kontaktu z motocyklem przeciwnika. Sędzia spotkania zadecydował o powtórce bez jednego z zawodników Orła. W niej doszło do mrożącego krew w żyłach wypadku z udziałem dwóch młodzieżowców z Rybnika. Służby medyczne pomagały Przemysławowi Gierze przez kilka dobrych minut na torze, ostatecznie zabierając go do ambulansu. – Wyglądało to źle, ale nie ma raczej mowy o poważnej kontuzji – uspokoił kibiców prezes klubu, Krzysztof Mrozek.

Szczęśliwie do kolejnych takich zdarzeń w meczu już nie dochodziło. ROW miał przewagę nad łodzianami do 11. biegu. Kluczowe w ostatecznej porażce „Rekinów” były dwa biegi wygrane przez gospodarzy 5:1. Po nich rybniczanie tracili do Orła 3 punkty. Taka przewaga wystarczyła do ostatecznego zwycięstwa. W końcówce spotkania świetnie zaczął jeździć Aleksandr Łoktajew, który przerwał passę zwycięstw Michaela Jepsena Jensena. W zespole z Górnego Śląska obok Duńczyka dobrze prezentowali się Rune Holta i Wiktor Trofimow. Siergiej Łogaczow oraz Kacper Gomólski tym razem nie pokazali stabilnej i dobrej formy.

Największe emocje wzbudził ostatni bieg spotkania. Przed uniesieniem się taśmy wszystko było możliwe, bo przy podwójnym zwycięstwie ROW wracałby na Śląsk z dwoma punktami. Marek Cieślak nominował do tego pojedynku dwóch najskuteczniejszych zawodników, którzy zmierzyli się z solidnymi Bradym Kurtzem oraz Marcinem Nowakiem. Lepszy start zaliczyli goście, jednak co chwilę sytuacja zmieniała się diametralnie. W wyścigu najpierw prowadził Jepsen Jensen, później Kurtz, następnie Holta, a ostatecznie wygrał Australijczyk, czym zapewnił łodzianom zwycięstwo.


Orzeł Łódź – ROW Rybnik 45:43

ORZEŁ: Nowak 8+1 (1,2,2,3,0), Becker 6 (2,1,3,0), Kościuch 5+2 (w,2,1,2,u), Kurtz 12+1 (2,3,2,2,3), Łoktajew 11+1 (1,3,1,3,3), Sroka 0 (w,0,0), Dul 3 (3,0,w). ROW: Gomólski 5+2 (2,1,1,1), Łogaczow 6 (0,2,0,3,1), Trofimow 8+2 (3,0,2,1,2), Holta 9 (3,1,3,w,2), Jepsen Jensen 12+1 (3,3,3,2,1), Tudzież 3 (2,1,0), Giera 0 (w,-,-).


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus