To nie są czary!

Beniaminek z Poznania ma dużą szansę, by być jednym z czterech zespołów reprezentujących naszą ligę w Europie.


To nie są czary, Warta gra o puchary! Coś, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się absurdem, a rok temu byłoby czymś totalnie abstrakcyjnym i niegodnym w ogóle dyskusji, może stać się faktem. Wczoraj beniaminek wskoczył tuż za podium! – Jesteśmy na czwartym miejscu. Powoli to do nas dociera. Cel, który postawiliśmy sobie, by choć na chwilę znaleźć się tak wysoko, udało nam się zrealizować i wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Tę 27. kolejkę będziemy pamiętać długo. Po porażce z Rakowem mieliśmy wielki niedosyt i poczucie, że można było dopisać sobie więcej niż punkt – a przecież nie dopisaliśmy żadnego. Chcieliśmy zrobić wszystko, by wykorzystać tę szansę na czwarte miejsce, którą drugi raz dało nam życie. Cieszymy się przeogromnie – mówił wzruszony trener Warty, Piotr Tworek.

„Zieloni” rozegrali jeden z lepszych meczów w sezonie. Kontrolowali go od początku do końca, a ich grę napędzał Makana Baku. Niemiec kongijskiego pochodzenia, wypożyczony z Holstein Kiel, zanotował asystę przy bramce Łukasza Trałki, a tę drugą zdobył już osobiście. – Robi różnicę. Będę z nim rozmawiał, aby tu został – zadeklarował Tworek, a kibice Warty już śmieją się, że „na pełnym Baku do Europy”… Szkoleniowiec beniaminka frazy „walka o puchary” na głos nie wypowiada. – Będziemy do samego końca to robić – potwierdził jedynie, używając tylko zaimków. – Naszym jedynym celem jest zwycięstwo, niezależnie od tego, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Cieszymy się przeogromnie, że za kilka dni jedziemy do Szczecina – dodał Tworek.

Jagiellonia natomiast znalazła się w dolnej części tabeli i wydaje się, że na coś więcej niż 9. miejsce już jej stać nie będzie.
– Proste środki stosowane przez Wartę wystarczyły, by zdobyła dwie bramki i zasłużenie wygrała, była bardziej zdeterminowana. W pierwszej połowie dominowała, stwarzając jedną sytuację za drugą. W drugiej połowie, po zmianach, coś zaczęło się dziać, ale liczyliśmy na zdecydowanie więcej. Nie tego spodziewałem się po naszym zespole i doświadczonych zawodnikach. Powinni pomagać zespołowi, nie psuć grę – nie krył [Rafał Grzyb], tymczasowy szkoleniowiec „Jagi”.

Wojciech Chałupczak


Warta Poznań – Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)

1:0 – Trałka, 40 min (asysta Baku), 2:0 – Baku, 86 min (asysta Żurawski)
WARTA: Lis – Kuzdra, Ivanov, Ławniczak, Kiełb – Trałka, Kupczak – Grzesik, Czyżycki (82. Żurawski), Baku (87. Sopoćko) – Zrelak (75. Kuzimski). Trener Piotr TWOREK.

JAGIELLONIA: Steinbors – Przykril, Tiru, Augustyn, Stephen – Romanczuk, Pospiszil (46. Kwiecień) – Makuszewski (46. Wdowik), Imaz (87. Bortniczuk), Bida (75. Wrzesiński) – Puljić (75. Mystkowski). Trener Rafał GRZYB.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Tiru, Kwiecień.


Fot. Paweł Jaskółka / PressFocus