Kto zastąpi kapitana? Erik Janża nie zagra na inaugurację ligi!

Wielki pech kapitana Górnika. Erik Janża na obozie w Austrii nabawił się kontuzji.


Do meczu z Radomiakiem w niedzielne popołudnie kibice górniczej jedenastki odliczają już godziny. Niestety, już dziś wiadomo, że zespół prowadzony przez Jana Urbana zagra w nim w mocno osłabionym składzie. I nie chodzi już o zawodników, których w Zabrzu nie ma. W tym środkowego obrońcy Emila Bergstroema, skrzydłowego Kanji Okunuki czy najskuteczniejszego w poprzednim sezonie Szymona Włodarczyka.

Do Kitzbuhel z powodu urazu nie pojechał jeden z liderów formacji środkowej, Dani Pacheco, a z powodu poważnego urazu i zabiegu na początku roku nadal nie może grać pozyskany latem z Radomia Filipe Nascimento. Teraz jeszcze doszedł uraz kolana. Erik Janża, doświadczony piłkarz – po powrocie z obozu w austriackich Alpach – przechodzi szczegółowe badania, ale już dzisiaj wiadomo, że w niedzielę nie zagra. Czy jego przerwa będzie krótsza czy dłuższa, pokażą najbliższe dni.


Czytaj więcej o ekstraklasie


Janża, który zaczyna w Górniku już swój piąty rok, praktycznie nie schodził w lidze poniżej 30 meczów w sezonie . To jeden z tych zawodników, od którego trenerzy zaczynają ustalanie składu. Tak było za trenera Marcina Brosza, tak też jest u Jana Urbana. Zresztą od roku jest kapitanem drużyny. Tylko w jednym sezonie w zabrzańskich barwach rozegrał mniej niż 30 ekstraklasowych meczów, a było to w rozgrywkach 2020/21. Raz, że w lidze było wtedy mniej, bo 16 drużyn, a dwa, że dopadł go koronawirus, którego przeszedł wtedy dość ciężko.

Poza tym grał regularnie – od przysłowiowej dechy do dechy. W poprzednim sezonie w lidze zagrał w 32 grach, notując 2 gole i aż 8 asyst. W tym względzie należał do najlepszych w lidze. Górnik latem pozyskał na lewą stronę Michala Siplaka, który odszedł z Cracovii, nie przedłużając umowy, ale kto wie, czy nie pozyska – wobec niepewności co do przyszłości Janży – jeszcze jednego zawodnika na lewą stronę.

Chodzi o doświadczonego hiszpańskiego obrońcę Kiki Cadete. Ten pochodzący z Madrytu 29-letni zawodnik ma na swoim koncie grę na kilku kontynentach. Występował przez kilka lat w lidze meksykańskiej, potem reprezentował barwy FC Astana z Kazachstanu, żeby w ostatnim sezonie być zawodnikiem Melbourne Victory. W australijskiej A-League zagrał w 25 meczach, w których zdobył gola i zaliczył asystę. Teraz ma trafić do Polski. Jedną z opcji jest ponoć właśnie gra w Zabrzu, a drugą w pierwszoligowy Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Gdzie trafi lewy obrońca z Hiszpanii, pokażą najbliższe dni.


Fot. Konrad Kołakowski/gornikzabrze.pl


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.