Europa jeszcze nie teraz dla Rakowa

Gol zdobyty w drugiej minucie doliczonego czasu drugiej części dogrywki zdecydował o awansie Slavii do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy.


Korespondencja z Pragi, Michał Zichlarz

Dopingowani żywiołowo przez fanów Slavii gospodarze, ruszyli od pierwszego gwiazdka angielskiego arbitra do ataków, ale to częstochowianie mieli pierwsi konkretną sytuację, kiedy w 3 minucie po świetnie rozegranym rożnym Milan Rundić posłał piłkę nad poprzeczką. Choć miejscowi bardzo się starali, żeby szybko odrobić stratę z meczu w Częstochowie, mieli przewagę w polu, to obrońcy wicemistrza Polski na wiele nie pozwalali. Do tego w bramce, po kilku tygodniach przerwy, ponownie oglądaliśmy Vladana Kovacevicia.

Częstochowian niepokoił przede wszystkim Moses Usor, ale był skutecznie powstrzymywany, podobnie jak Stanislav Tecl, który w ostatnim ligowym spotkaniu z Pardubicami trzy razy trafił do siatki rywala. Problem był w drugiej linii, gdzie „Czerwono-Biali” z każdą minutą dominowali coraz bardziej.

W 23 minucie kapitalna składna akcja w wykonaniu Patryka Kuna – Bartosza Nowaka i Ivi Lopeza. Hiszpan najpierw z kilkunastu metrów uderzył tak, że Alesz Mandous  odbił piłkę, ta wróciła pod nogi Iviego i wylądowała na słupku… W częstochowskiej ekipie tylko złapali się za głowy, bo mogli prowadzić. Zaraz potem kapitana akcja Frana Tudora i sprint przez kilkadziesiąt metrów. Skończyło się groźnym dośrodkowaniem, rzutem rożnym i kapitalnym wolejem Waleriana Gwilii. Niewiele brakło, żeby futbolówka znalazła się w bramce Slavii.

Z czasem animusz lidera czeskiej Fortuna: Liga znacznie osłabł. Prażanie nie byli sobie w stanie, mimo wsparcia miejscowych kibiców (choć kibiców z Częstochowy na Fortuna Arena też była spora masa) stworzyć dogodnej sytuacji.

Drugą część drużyna Marka Papszuna zaczęła z podwójną zmianą, na boisku pojawili się Mateusz Wdowiak oraz Vladislavs Gutkovskis. I właśnie po akcji tej dwójki mogła paść bramka, ale skończyło si na kolejnym rożnym dla Rakowa. Widząc że nie idzie jego drużynie, zmiany zaczął też przeprowadzać Jindrzich Trpiszovsky.

58 minuta to kolejna świetna okazja dla gości, ale Wdowiak trafia w boczną siatkę! Zaraz potem dobrze uderza  Lopez, ale ponownie kończy się na rożnym po rykoszecie. Częstochowianie grali dobrze, a miejscowi nie mieli sposobu na rozerwanie szyków obronnych polskiej jedenastki. Z minuty na minutę robiło się coraz bardziej nerwowo, bo Slavia była po ścianą.

Niestety, po niewiele ponad godzinie gry „Czerwono-Biali” wyrównali stan dwumeczu, a Kovcevicia pokonał Nigeryjczyk Usor. Zaraz potem strzelec gola strzelił celnie z wolnego, ale bramkarza  Rakowa zatrzymał piłkę przed linią bramkową. W 70 minucie Kovacevic ponownie był w opałach po strzale aktywnego Usora, który mecz z powodu urazu nie dokończył.
W końcówce jedenastka z Pragi wściekle atakowała, ale na wysokości zadania stawał Kovacević, który kilka razy znakomitymi interwencjami trzymał swój zespół przy życiu. W tej sytuacji do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

Ta zaczęła się od celnego strzału Gutkovskisa i żółtej kartki dla Lukasa Provoda za powalenie rozpędzonego Wdowiaka. W 97 minucie kolejna bezbłędna interwencja Kovacevicia po uderzeniu Christa Tiehi. „Czerwono-Biali” atakowali i mieli przewagę, a nasz zespół był w głębokiej defensywie. Na szczęście Raków miał Kovacevicia między słupkami.  Zresztą z każdą upływającą minutą dogrywki tempo mocno spadało.

W Slavii w końcówce prym na murawie wiedli piłkarze z Afryki, których na murawie było kilku. I jednym i drugim brakowało już jednak sił, żeby przechylić szalę na swoją korzyść. Tak było do drugiej minuty doliczonego czasu, kiedy to do siatki po strzale głową trafił Igor Schranz. Słowak swoim wejściem zdecydował o awansie prażan. Zaliczył asystę przy trafieniu  Usora i głową zdobył bramkę na wagę awansu. Szkoda Rakowa, bo do awansu wiele nie brakło…



IV runda eliminacji Ligi Konferencji Europy

Slavia Praga – Raków Częstochowa 2:0 (0:0, 1:0) po dogrywce.

1:0 – Usor, 62 min, 2:0 – Schranz, 120+2. (głową)

SLAVIA: Mandous – Masopust (55. Lingr), Ousou, Eduardo Santos, Jurasek (80. Dorley) – Doudera (58. Schranz), Holesz, Szevczik (94. Tiehi), Traore, Usor  (77. Provod) – Tecl (55. Olayinka). Trener Jindrzich TRPISZOVSKY.

RAKÓW: Kovacević – Svarnas (112. Racovitan), Arsenić, Rundić – Tudor (96. Koczerhin), Papanikolaou (111. Berggren), Gwilia (90+1. Czyż), Nowak (46. Wdowiak), Kun – Musiolik (46. Gutkovskis), Lopez. Trener Marek PAPSZUN.

Sędziował Craig Pawson (Anglia). Widzów: 19370 (komplet). Żółte kartki: Szevczik, Dorley, Provod, Olayinka – Rundić, Arsenić, Tudor, Wdowiak, Lopez.

Pierwszy mecz 1:2. Awans Slavia Praga.

350

KORON kosztował dedykowany szalik na mecz Slavia – Raków w klubowym sklepie praskiego klubu. To około 70 zł. Cieszył się wzięciem sporej grupy fanów przybyłych na czwartkowy mecz na „Fortuna Arena”.


Na zdjęciu: Ivi Lopez (nr 11) starał się jak mógł w rewanżowym spotkaniu w Pradze.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus