Fajdek zawodnikiem AZS AWF Katowice

Czterokrotny mistrz świata w rzucie młotem i akademicki klub dopięli szczegóły umowy.


W lipcu lekkoatleta został ambasadorem Stadionu Śląskiego w Chorzowie i marki „śląskie” i już wtedy zapowiadał, że zmieni klub, ale szczegóły nie były jeszcze dopięte. Wówczas zawarł umowę o współpracy z samorządem województwa. To otworzyło jednak drogę do zmiany barw, bo nie jest tajemnicą, że jest to kontrakt „wiązany” – akademickiego klubu z Katowic nie byłoby stać na pełne finansowanie najlepszego młociarza na świecie.

– Raz już kiedyś sondowaliśmy Pawła, ale nie byliśmy w stanie przebić tego, co oferował mu Agros Zamość – przyznaje dyrektor AZS AWF Katowice Krzysztof Nowak.

– Jego pozyskanie to zarazem doskonały przykład współdziałania naszej uczelni z Urzędem Marszałkowskim w kwestii budowania pozytywnego wizerunku poprzez sport – dodaje.

Oficjalnie o zmianie barw klubowych poinformowano we wtorek. Fajdek po raz pierwszy dla AZS AWF Katowice wystartuje w mistrzostwach Polski, które w weekend odbędą się we Włocławku.

– Przechodząc do nas, Paweł staje się jednocześnie twarzą uczelni i klubu. Jestem bardzo szczęśliwy, że dołącza do grona tak znakomitych zawodników, jak choćby inni lekkoatleci: Justyna Święty-Ersetic, Anita Włodarczyk czy Ewa Swoboda – podkreśla Nowak.

Strony uzgodniły warunki „umowy wizerunkowej”, która na dniach ma zostać podpisana przez zawodnika oraz władze AWF-u, właściciela akademickiego klubu. Na razie prawdopodobnie będzie obowiązywać do przyszłorocznych igrzysk w Tokio z opcją przedłużenia; Fajdkowi zależy na 4-5-letnim kontrakcie.

– Jestem osobą, która w sporcie nie lubi zmian, która się przywiązuje do ludzi i atmosfery i nie lubi skakać z kwiatka na kwiatek. Lubię czuć się bezpiecznie, a na chwilę obecną bez wstydu można powiedzieć, że stałem się częścią serca lekkiej atletyki, które bije na Śląsku. A Stadion Śląski, to województwo, dają tlen całemu naszemu środowisku. Mam nadzieję, że będzie to długa i owocna współpraca, do końca kariery. Kiedyś mówiłem, że chciałbym trenować do czterdziestki, teraz trochę schodzę z tego, ale może przynajmniej jeszcze z 5-6 lat postartuję. To kwestia zdrowia, chęci, no i oczywiście wyników – bo jeżeli wciąż będę zdobywał medale, to dlaczego to kończyć? – mówił w lipcu 31-letni lekkoatleta.


Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus