GKS Jastrzębie. Mocna pieczęć

Wygrywając w Bełchatowie piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie zagwarantowali sobie utrzymanie na zapleczu ekstraklasy.


Piłkarze GKS-u Bełchatów na zwycięstwo na własnym stadionie czekali siedem miesięcy. Po raz ostatni trzy punkty na obiekcie przy ulicy Sportowej 3. podopieczni trenera Marcina Węglewskiego zaksięgowali 7. listopada ubiegłego roku, gdy pokonali 3:0 Resovię. W sobotę zamierzali przerwać tę niechlubną serię, lecz „w praniu” okazało się, że mają zbyt mało argumentów, by rozłożyć na łopatki GKS 1962 Jastrzębie.

Początek spotkania był obiecujący dla gospodarzy, już w 2. minucie formę golkipera gości Mariusza Pawełka sprawdził soczystym strzałem Mikołaj Grzelak. Kwadrans później Maciej Mas z bliska trafił w wyciągniętą rękawicę bramkarza gości. Chwilę później gospodarze zmarnowali najlepszą okazję w tym meczu, ale Marcin Ryszka chybił z 8. metrów, posyłając futbolówkę o centymetry obok prawego słupka bramki drużyny z Jastrzębia. Potem jeszcze próbowali szczęścia Michał Pawlik (32 min.) i Mateusz Bartków (40 min, głową), lecz ich uderzenia były niecelne.

Do przerwy goście grali bezbarwnie i praktycznie ani razu nie zagrozili bramkarzowi bełchatowian, Danielowi Niżnikowi. To się radykalnie zmieniło w II połowie. W 59 min. piłka po strzale Jakuba Apolinarskiego sprzed pola karnego wylądowała na spojeniu słupka z poprzeczką. Trzy minuty później wypożyczony z Rakowa Częstochowa 22-letni pomocnik przeprowadził dynamiczną akcję prawą flanką i zagrał płasko przed bramkę rywali, gdzie nadbiegający Jakub Niewiadomski z bliska wpakował piłkę do siatki.

Chwilę później z dystansu, ale w środek bramki strzelał Farid Ali i Niżnik nie miał problemów ze złapaniem piłki. W 73. min gospodarze byli bliscy doprowadzenia do wyrównania, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i strzale Valerijsa Szabali piłka trafiła w boczną siatkę. Na kwadrans przed końcem spotkania Kajetan Kunka przestrzelił wolejem z 11. metra. W 79. minucie Dawid Flaszka uderzeniem zza „16” pozwolił wykazać się Pawełkowi.

Gospodarze zostali „posprzątani” w 81 minucie. Akcję zaczepną zainicjował Daniel Szczepan, następnie wycofał futbolówkę do Daniela Ferugi, po którego dośrodkowaniu Ali głową umieścił ją w bramce drużyny z Bełchatowa. To pierwszy gol ukraińskiego pomocnika od 12 grudnia ubiegłego roku, kiedy zmusił do kapitulacji bramkarza Resovii, Wojciecha Daniela. „Szczepek” w 87 min. był bliski zdobycia trzeciego gola dla jastrzębian, ale Niżnik kapitalną interwencją sparował piłkę po jego strzale zza „16”.


GKS Bełchatów – GKS 1962 Jastrzębie 0:2 (0:0)

0:1 – Niewiadomski, 62 min, 0:2 – Ali, 81 min (głową).

BEŁCHATÓW: Niżnik – Kunka, Magiera, Bartków – Grzelak (83. Łapiński), Laskowski, Pawlik (66. Szabala), Hilbrycht (66. Flaszka), Ryszka, Szymorek (83. Bator) – Mas. Trener Marcin WĘGLEWSKI.

JASTRZĘBIE: Pawełek – Kulawiak, Komor, Bondarenko, Witkowski – Bielak – Apolinarski (76. Feruga), Mróz (82. Zejdler), Ali, Niewiadomski – Rumin (70. Szczepan). Trener Łukasz WŁODAREK.

Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów 600. Żółte kartki: Hilbrycht, Laskowski – Niewiadomski.

Piłkarz meczu Jakub APOLINARSKI.


[GŁOS TRENERÓW]

Łukasz WŁODAREK: – Dzisiaj było widać dużą dyscyplinę i dobrą organizację gry. Był to mecz pod presją, ale sobie z tym poradziliśmy, dlatego składam gratulacje moim zawodnikom. Składam również podziękowania naszym kibicom, zawsze wiernym i oddanym, którzy od początku wierzyli w nasze utrzymanie. Za ten doping, za to, że byli dzisiaj na meczu, chcę im serdecznie podziękować. Niezmiernie cieszymy się, że GKS Jastrzębie utrzymał się w I lidze.

Marcin WĘGLEWSKI: – Cytując Wisławę Szymborską, nic dwa razy się nie zdarza. Niestety, cud po raz drugi nie wydarzył się przy Sportowej. Rok temu w takich trudnych warunkach utrzymaliśmy się, w tym roku nam się to nie udało. Wracając do meczu – jeśli kreujesz sytuacje, musisz je wykorzystać. Bardzo obawialiśmy się kontrataków Jastrzębia, doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to będzie ich plan na ten mecz. Niestety, po szybkim wznowieniu rzutu z autu atak szybki zakończyli bramką, później wyprowadzili drugą kontrę i zamknęli mecz. Wiele problemów nas w tym sezonie dotykało, ale największy problem jest taki, że od listopada, czyli w momencie całej tej zawieruchy, nie wygraliśmy żadnego meczu u siebie. I to jest główna przyczyna tego, że spadamy z ligi.


Na zdjęciu: Jakub Niewiadomski (z lewej) w Bełchatowie strzelił swojego pierwszego gola w barwach GKS-u 1962 Jastrzębie.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut