GKS Katowice. Wkrótce siedem finałów

Niedzielne, niezwykle istotne dla dalszych losów drużyny spotkanie z Chrobrym, rozpoczęło w Katowicach serię gier „ostatniej szansy” o utrzymanie się w pierwszej lidze. Niżej sytuowani w tabeli gospodarze, którzy jeszcze nigdy w historii nie przegrali z jedenastką z Głogowa, a w ostatnich trzech meczach zdobyli siedem punktów, wygrywając wcześniej dwa trudne wyjazdowe spotkania w Jastrzębiu i Opolu, byli faworytami tego meczu. Niestety dla katowiczan – ich drugie spotkanie z rzędu na Bukowej skończyło się zdobyciem tylko punktu, który tak naprawdę nic katowiczanom nie dał, nie poprawił ich sytuacji w tabeli, choć z drugiej strony GKS nadal nie musi oglądać się na innych. Strata do bezpiecznego miejsca w tabeli jest niewielka.

Wsparcie z „Blaszoka”

– Ciśnienie związane z aktualnym miejscem w tabeli i presja własnego boiska, gdzie chcemy wygrywać za każdą cenę, jest nader widoczna. Dlatego łatwiej gra się nam na wyjazdach – analizował trener Dariusz Dudek. – Na szczęście mamy jednak wspaniałe wsparcie z „Blaszoka”, od naszych kibiców. Bardzo im za to dziękujemy, choć nie potrafimy dostarczyć im na własnym stadionie radości ze zwycięstwa. Dlatego wielka szkoda, że nie będzie ich na stadionie w Niepołomicach, gdzie rozegramy kolejne ligowe spotkanie.

Prezent dla trenera

Katowicki szkoleniowiec podkreślił, że teraz jego podopiecznych czeka „siedem finałów” na wagę utrzymania pierwszej ligi w Katowicach. Poprzeczka wisi więc wysoko. – Na szczęście mamy kontakt z wyprzedzającymi zespołami. Chcemy jak najszybciej wyjść z tego dołka – stwierdził Dariusz Dudek, który w poniedziałek świętował 44 urodziny.

Naturalne więc, że w Niepołomicach zespół będzie miał okazję do sprawienia najlepszego z możliwych prezentu swemu trenerowi. Plan do zrealizowania nie będzie jednak łatwy zważywszy na to, że Puszcza w ostatniej kolejce sensacyjnie wywiozła z Łodzi komplet punktów, pokonała 1:0 aspirujący do powrotu do ekstraklasy drugi w tabeli ŁKS, który w tym roku wygrał dotąd wszystkie mecze nie tracąc bramki.

Zagrać z Puszczą na zero

– Z Chrobrym w ofensywie zagraliśmy dobrze, co chwilę przebijając się na pole karne. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, tym bardziej szkoda, że nie byliśmy w stanie skończyć tego meczu wygraną – żałuje obrońca GKS-u [Mateusz Mączyński], ale też jest przekonany, że po meczu w Niepołomicach zespół będzie wracał do Katowic w dobrych nastrojach. – Kluczowe będzie to, by z Puszczą zagrać na zero z tyłu. To trudny teren, ale w tym momencie nie możemy zwracać uwagi na takie rzeczy. Na pewno zostawimy na boisku serce w walce o trzy punkty. Uważam, że pod kątem gry w piłkę wyglądamy już znacznie lepiej. W Niepołomicach musimy wyjść pewni siebie i strzelać bramki.