GKS Tychy. Pierwsze zwycięstwo!

Rzut karny wykorzystany przez Krzysztofa Wołkowicza przełamał niemoc tyszan.


Po bezbramkowych występach w czwartej kolejce do meczu kibicowskiej przyjaźni zarówno GKS Tychy jak i Sandecja przystąpiły w prawie niezmienionych składach. Dariusz Dudek zdecydował się na jedną roszadę i w wyjściowej jedenastce nowosądeczan pierwszy raz zagrał sprowadzony z Arki Gdynia Jakub Wawszczyk. Artur Derbin natomiast zaufał tej samej ekipie, która z Bielska-Białej przerwała serię spotkań ze straconymi golami, a przede wszystkim dała sygnał, że w ofensywie też jest w stanie coś wskórać.

Tyszanie próbowali to potwierdzić także w starciu z „sączersami”, ale posiadanie piłki i przesiadywanie na połowie rywali nie przekładało się na sytuacje bramkowe. Dopiero w 24 minucie, po krosowym podaniu Oskara Paprzyckiego Krzysztof Wołkowicz wykorzystując wyblok Gracjana Jarocha, wbiegł z lewego skrzydła w pole karne i znalazł się oko w oko z Dawidem Pietrzkiewiczem. Lewy obrońca strzelił jednak z 10 metra za wysoko.

Niewykorzystana okazja zemściła się w 30 minucie, kiedy to po prostopadłym podaniu ze środka boiska błąd na przedpolu popełnił Konrada Jałocha. Przepuścił bowiem piłkę, którą wydawało się, że ma już w dłoniach, a biegnący za akcją Dawid Błanik skorzystał z prezentu i mając przed sobą pustą bramkę z 6 metra dopełnił formalności.

Radość przyjezdnych trwała tylko 2 minuty, bo po wrzutce Wołkowicza z rzutu wolnego w polu karnym rywali najlepiej wyskoczył Nemanja Nedić i szczupakiem trafił z 10 metra w okolice okienka. Choć miejscowi po wyrównującym trafieniu próbowali iść za ciosem to jedyny celny strzał w ostatnich minutach pierwszej połowy oddał… Michał Walski, uderzeniem z dystansu sprawdzając czujność Jałochy. Bramkarz GKS-u w 40 minucie był jednak w pełni skoncentrowany i rzucając się na murawę wyłapał futbolówkę. Utrzymał też w dłoniach futbolówkę po ostrej, płaskiej wrzutce Błanika w ostatniej akcji przed przerwą.

Na drugą połowę tyski zespół wyszedł z nowymi skrzydłami. Na prawej stronie linii pomocy zameldował się bowiem Marcin Kozina, a po przeciwległej stronie boiska zobaczyliśmy Bartosza Biela, który okazał się kluczem do sukcesu. Zanim jednak zmienił się wynik gra z każdą chwilą robiła się coraz ciekawsza. W 55 minucie po zagraniu Tomasa Moskala do sytuacji strzeleckiej doszedł Jaroch i huknął z 16 metra tak, że Dawid Pietrzkiewicz nie był w stanie zareagować, ale wyręczył go słupek.

Po drugiej stronie boiska gorąco, i to dwa razy, zrobiło się w 60 minucie, kiedy to najpierw Jałocha intuicyjnie obronił strzał Roberta Janickiego z 16 metra, a Dominik Połap na linii bramkowej zastopował próbującego dobijać Błanika. Chwilę później Dami Sovsic przedarł się w pole karne z lewego skrzydła i zagrał w pole bramkowe do gdzie Dawid Wolny skierował piłkę na słupek, a dobitkę z metra zatrzymał Jałocha. Bramkarz GKS-u skutecznie interweniował także w 66 minucie, gdy Błanik ograł Nedicia i w sytuacji oko w oko, strzelił z 12 metra za lekko, żeby zaskoczyć 2-metrowego golkipera.

O wyniku zadecydowała akcja z 71 minuty. Wtedy to bowiem Biel zdecydował się na szarżę w polu karny i upadł wbiegając między Rafała Kobrynia i Jakuba Zycha. Sędzia dopatrzył się faulu zawodników Sandecji, a Wołkowicz pewnie wykorzystał rzut karny. Wprawdzie po stracie drugiego gola Sandecja rzuciła się do ataku i kilka razy zakotłowało się pod bramką tyszan, pod którą w ostatniej akcji meczu znalazł się nawet bramkarz gości, ale znakomicie interweniujący Jałocha nie dał się pokonać i pierwsze w tym sezonie zwycięstwo GKS-u Tychy stało się faktem.


GKS Tychy – Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:1)

0:1 – Błanik, 30 min, 1:1 – Nedić, 32 min (głową), 2:1 – Wołkowicz, 72 min (karny)

GKS: Jałocha – Połap, Nedić, Żytek, Wołkowicz – Janiak (46. Kozina), J. Piątek, Paprzycki, Kargulewicz (46. Biel) – Jaroch (71. K. Piątek), Malec (66. Grzeszczyk). Trener Artur DERBIN.

SANDECJA: Pietrzkiewicz – Kobryń, Rudol, Boczek, Wawszczyk (85. Słaby) – Zych (77. Prochownik), Walski, Sovsić, Janicki (61. Kasprzak), Błanik (77. Małkowski) – Wolny (61. Dikow). Trener Dariusz DUDEK.

Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Widzów 2834. Żółte kartki: Połap – Pietrzkiewicz, Sovsić, Słaby.

Piłkarz meczu – Nemanja NEDIĆ.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus