Glik dołączy do kolegów!

Niemal dokładnie w chwili, w której zaczynała się na Stadionie Narodowym w Warszawie konferencja przed meczem Polska – Litwa, Kamil Glik opuszczał klinikę w Nicei.

Opuszczał bez charakterystycznego temblaka, z lekkim uśmiechem. – W ciągu ostatnich kilku dni przebyłem kilka tysięcy kilometrów, goszcząc u topowych specjalistów od tego typu urazów. I dziś dostałem od profesora Pascala Boileau zielone światło. Uznał, że nie muszę się poddawać zabiegowi i że nie ma przeciwwskazań, bym wyjechał na mundial – te słowa naszego reprezentacyjnego stopera uzasadniały ów wspomniany, błąkający się na jego ustach, uśmiech.

Wszystkie oczy na Jaroszewskiego

Ale sprawa wyjazdu Kamila Glika do Rosji – przynajmniej oficjalnie – nie jest jeszcze ostatecznie przesądzona. – Dziś mi ulżyło, ale decyzja o ewentualnym wyjeździe zapadnie dopiero we wtorek – dodawał piłkarz AS Monaco. To samo – w tym samym czasie – mówiono także w Warszawie. – We wtorkowy poranek Kamil uda się na testy funkcjonalne, mające określić jego stan zdrowia – komunikował rzecznik PZPN, [Jakub Kwiatkowski]. A selekcjoner też kropki nad „i” w żadną stronę nie stawiał. – Kamil jest wyjątkowym zawodnikiem; zawsze starał się przemóc w najtrudniejszych momentach. Ale teraz… zostawmy decyzję lekarzowi – prosił [Adam Nawałka], przywołując postać Jacka Jaroszewskiego. Lekarz biało-czerwonych zaś – przypomnijmy – przytaczając diagnozę (zerwanie trzeciego stopnia więzosrotu obojczykowo-barkowego) kilka dni w zasadzie nie zostawiał żadnych nadziei tak polskim kibicom, jak i samemu zawodnikowi…

Choćby tylko na Japonię…

Może dlatego selekcjoner – mimo entuzjazmu jego podopiecznego – bardzo ważył słowa, odpowiadając na wszelkie pytania o Glika i jego wyjazd do Rosji. – Trzymamy kciuki za Kamila, ale nie chcę uprzedzać faktów – zaznaczał. Niespodziewanie złożył jednak bardzo konkretną deklarację. – Jeśli będzie szansa występu choćby w ostatnim meczu grupowym, decyzja będzie „na tak” – zaznaczył w odpowiedzi na bardzo konkretne pytanie. Nie omieszkał wszakże zastrzec, że nawet w takim ujęciu wyjazd jastrzębianina na mundial nie jest wcale pewny. – To są mistrzostwa świata, wszyscy zawodnicy muszą być w stuprocentowej dyspozycji – przypomniał na koniec.