Gwardia Opole z porażką w Kielcach

Nie mogło być inaczej, skoro w składzie czwartej drużyny poprzedniego sezonu zabrakło całej trójki podstawowych rozgrywających, rehabilitujących się Przemysława Zadury (nos), Antoniego Łangowskiego (dłoń) i Kamil Mokrzkiego (kolano). Udane interwencje w bramce Adama Malchera nie mogły uratować sytuacji. Świąteczno-noworoczna przerwa w rozgrywkach drużynie Rafała Kuptela przyda się jak mało komu.

Spotkanie było za to znakomitą okazją zbierania doświadczeń dla opolskiej młodzieży, która na parkiecie 15-krotnego mistrza Polski pokazała się z obiecującej strony. Wielki potencjał – obok już „ogranego” Wiktora Kawki – zademonstrował zwłaszcza 18-letni Dariusz Skraburski, który kieleckich bramkarzy pokonał aż 7 razy, a inny „żółtodziób”, nieco tylko starszy Jędrzej Zieniewicz, dopisał sobie 3 trafienia. W ostatnich minutach gościom udało się zmniejszyć rozmiary porażki – w rozmiarach w sumie równej tej z wrześniowej inauguracji sezonu w Opolu (26:36).

Wśród kielczan – obok Michała Jureckiego i Marko Mamicia – nie zagrał także Julen Aguinagalde: obrotowy w rodzinnej Hiszpanii oczekuje narodzin dziecka.

PGE Vive Kielce – Gwardia Opole 40:30 (21:12)

VIVE: Wałach, Ivić – Bis 2 (CZK 60.), A. Dujszebajew 1, Jachlewski 2, Janc 6, Lijewski 2, Jurkiewicz 3, Kulesz 6, Moryto 6, Cindrić 4, Fernandez Perez 4, D. Dujszebajew 2, Karalek 2. Kary: 10 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.

GWARDIA: Skrzypczyk, Malcher – Lemaniak 3, Siwak 3, Zarzycki 1, Klimków, Tarcijonas, Zieniewicz 3, Jankowski 3, Kawka 7, Mauer 2, Milewski, Morawski 1, Skraburski 7. Kary: 12 min. Trener Rafał KUPTEL.

Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów). Widzów: 3000.