Stuprocentowa „La Roja”

Hiszpania nadspodziewanie łatwo pokonała Kostarykę 7:0, pierwsza bramka była jej setną na mundialach.


Przed 40 laty, w trakcie hiszpańskiego mundialu, Bohdan Łazuka śpiewał „entliczek – pentliczek, co zrobi Piechniczek, tego nie wie nikt”. Teraz można to powiedzieć o Luisie Enrique. Selekcjoner Hiszpanii zawsze potrafi zaskakiwać pomysłami i składem, który trudno przewidzieć. Zwłaszcza teraz, gdy kadra przechodzi proces odnowy, a Hiszpania rozpoczynała turniej. W mundialowej premierze zagrali w pomocy nastolatkowie Pedri i Gavi, który tego dnia stał się najmłodszym reprezentantem Hiszpanii w finałach mistrzostw świata, a w ataku Ferran Torres i Marco Asensio, którzy w klubach są rezerwowymi. Przed tygodniem, w sparingu z Jordanią, w wyjściowym składzie było tylko trzech zawodników jacy zaczęli mecz, a w ostatnim spotkaniu o punkty z Portugalią w Lidze Narodów też trzech, ale… zupełnie innych.

Przyszło im się zmierzyć z nastawioną na defensywę Kostaryką z Keylorem Navasem w bramce, dobrze znanym Hiszpanom byłym zawodnikiem Realu Madryt. Spodziewano się trudnej przeprawy, bo Hiszpanie nie imponowali ostatnio skutecznością, ale rzeczywistość okazała się bardzo optymistyczna. Oddali 7 celnych strzałów i zdobyli 7 goli! Jest to nawyższe zwycięstwo Hiszpanii w finałowych turniejach. O Kostaryce nie można nawet powiedzieć, że miała słabszy dzień. Jej na boisku nie było.

W 11 minucie, po podaniu Gaviego, przed Navasem znalazł się Dani Olmo i zdobył 100. gola Hiszpanii w finałach mistrzostw świata. Argentyna takie prowadzenie miała z Arabią Saudyjską, Niemcy z Japonią i doznały sensacyjnych porażek. Hiszpanie nie powtórzyli ich błędu, kontynuowali atak i po kolejnych 10 minutach mieli już dwa gole. Jordi Alba wyłożył piłkę Asensio, a ten niezbyt mocnym, ale precyzyjnym strzałem, podwyższył wynik. Król Hiszpanii Filip VI na trybunach bił brawo, a „La Roja” nie ustawała w natarciu. Po kolejnych 10 minutach faulowany w polu karnym Jordi Alba wywalczył „jedenastkę”, Ferran Torres wykonał ją lepiej niż dzień wcześniej jego kolega z Barcelony Robert Lewandowski. Cały hiszpański atak już po I połowie miał bramki na koncie.

– Zawsze gramy tak samo, niezależnie od wyniku – twierdzi Luis Enrique, ale mając 3:0 i kolejny mecz z Niemcami można było oczekiwać spokojniejszej gry Hiszpanów po przerwie. A jednak zdobyli kolejne 4 bramki. Ferran Torres wykorzystał nieporozumienie Navasa z dwoma obrońcami, kilka minut później jego miejsce zajął Alvaro Morata i asystował przy bramce Gaviego oraz w doliczonym czasie ustalił końcowy wynik.

Hiszpania – Kostaryka 7:0 (3:0)

1:0 – Olmo, 11 min, 2:0 – Marco Asensio, 21 min, 3:0 – Ferran Torres, 31 min (karny), 4:0 – Ferran Torres, 54 min, 5:0 – Gavi, 74 min, 6:0 – Soler, 90 min, 7:0 – Morata, 90+2 min.

HISZPANIA: Simon – Azpilicueta, Rodri, Laporte, Jordi Alba (64. Balde) – Gavi, Busquets (64. Koke), Pedri (57. Soler) – Ferran Torres (57. Morata), Marco Asensio (69. Williams), Olmo. Trener LUIS ENRIQUE.

KOSTARYKA: Navas – Carlos Martinez (46. Waston), Fuller, Duarte, Calvo, Oviedo (82. Matarrita) – Campbell, Borges (72. Aguilera), Tejeda, Bennette (61. Bryan Ruiz) – Contreras (62. Zamora). Trener Luis Fernando SUAREZ.

Sędziował Mohammed Abdulla Hassan Mohamed (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Widzów 40013. Żółte kartki: Calvo, Campbell.

Piłkarz meczu – Ferran TORRES.


Na zdjęciu: Dani Olmo pokonał Keylora Navasa zdobywając setną bramkę reprezentacji Hiszpanii w finałach mistrzostw świata.
Fot. PressFocus