Hokej. Gotowość bojowa…

W dwa tygodnie czeka tyszan sześć ważnych meczów, o ile nie będzie dodatkowych komplikacji.


Re-Plast Unia Oświęcim, JKH GKS Jastrzębie, ponownie JKH GKS (Superpuchar), GKS Katowice, Tauron Podhale Nowy Targ i Comarch Cracovia – tak wygląda marszruta obrońców tytułu mistrzowskiego z Tychów. Terminarz niezwykle napięty, ale ani trenerzy, ani hokeiści nie obawiają się tych wyzwań.

– Wręcz przeciwnie, chętnie się spotkamy z tak renomowanymi rywalami, bo wówczas wszyscy poznamy nasze możliwości – tak powiadają tyszanie, którzy poza meczami o Superpuchar i z „Szarotkami” pozostałe rozegrają na wyjazdach. – To dodatkowe wyzwanie – takie głosy słychać z tyskiej ekipy.

Między sąsiadami

Gdy dochodzi do potyczek pomiędzy zespołami z Oświęcimia i Tychów to niemal zawsze iskrzy. Pierwsze spotkanie w tym sezonie zakończyło się nikłą wygraną tyszan 3:2, ale przebiegało pod ich kontrolą. Teraz pora na rewanż i hokeiści Unii będą chcieli zdobyć komplet punktów.

– Wizyty w Oświęcimiu zawsze wspominam mile, bo przecież tam zdobywaliśmy pierwszy tytuł mistrzowski (to już 15 lat! – przyp. red.) – uśmiecha się trener GKS-u, Krzysztof Majkowski. – Od tego czasu wiele się zmieniło, a i Unia ponownie znajduje się w nurcie najważniejszych wydarzeń ligowych. Ma wysokie aspiracje, zespół jest odpowiednio skomponowany i nie ulega wątpliwości, że znów zapowiada się ciekawy i wyrównany mecz. Nie przewidzieliśmy żadnych niespodzianek na dzisiaj, bo na to przyjdzie czas w odpowiednim czasie (śmiech).

Bartosz Ciura, Filip Komorski i Jarosław Rzeszutko w przeszłości reprezentowali oświęcimski zespół i również dołożyli cegiełkę do jego rozwoju. Ten tercet zalicza udane występy w tym sezonie, ale warto szczególnie zwrócić uwagę na grę tego ostatniego. „Rzeszut”, bo tak na niego mówią koledzy, za czasów trenera Andreja Gusowa przeżywał trudne chwile.

W ostatnim sezonie Gusowa grał niewiele, często lądował poza składem i był mocno niepocieszony. Gdy nastał czas Majkowskiego oraz jego współpracowników, Adama Bagińskiego oraz Arkadiusza Sobeckiego, tyski napastnik z gdańskim rodowodem należy do kluczowych w zespole i ma na swoim koncie już 12 pkt (6 goli+6 asyst). I na dodatek prowadzi atak z młodzieżą, Janem Krzyżkiem i Kacprem Gruźlą.

– Nie przypisujemy sobie żadnych zasług, bo do tak dobrej formy Jarek doszedł własną pracą – dodaje szkoleniowiec. – My jedynie możemy pomóc, by prezentował się jeszcze lepiej. Cieszy mnie, że jest dobrym przykładem dla młodych zawodników i służy im pomocą. Zresztą, ten zespół fajnie funkcjonuje w szatni, jak i poza nią…

Tu i teraz

Jakub Witecki ledwie powrócił do składu po operacji kolana, a już wypadł, bo się przeziębił i profilaktycznie wolał pozostać w domu. Z kolei z L-4 powracają Alex Szczechura – Michael Cichy i ten duet nie wymaga rekomendacji. Nieco wcześniej do zespołu dołączył Mateusz Gościński i w tej sytuacji trenerzy mają do dyspozycji 5 formacji. Kłopoty bogactwa? Od przybytku głowa nie boli – powiadają w Tychach i tylko żałują, że odwołano Ligę Mistrzów, bo byłaby to fajna sportowa przygoda.

Można byłoby się obawiać o formę Filipa Komorskiego, wszak w okresie przygotowawczym długo przebywał w kwarantannie. A tymczasem „Komora” strzela, podaje i błyszczy na lodzie i, jak sam powiada nieco z przymrużeniem oka, wszystko na świeżości… Komorski grając w Unii złamał nogę na lodowisku w Katowicach, zaś ostatnio jako zawodnikowi GKS-u Miroslav Zatko złamał mu szczękę w Oświęcimiu, zaś sędzia raczył nie zauważyć faulu.

– Któż o takich drobiazgach pamięta, liczy się tu i teraz – śmieje się sympatyczny napastnik. – Mamy nowe rozdanie w jakże trudnych czasach i nie ma co wracać do przeszłości. Cieszymy się, że możemy nie tylko grać, ale z rywalizacji jaka się wytworzyła w lidze. Nie ma dostarczycieli punktów (Naprzodu Janów i Kadry PZHL – przyp. Red.), bo choć Stoczniowiec przegrywa, podejmuje walkę z każdym rywalem. Pozostałe mecze są wyrównane, było kilka niespodzianek.

Nasza drużyna jest liderem, ale jeszcze nie pokazaliśmy naszego potencjału. W niej drzemie siła i wszystko idzie we właściwym kierunku. Najważniejsze, że wiemy co mamy do poprawienia, a ponadto młodzież dostaje szansę w pełnym wymiarze czasowym, co również cieszy. Na razie koncentrujemy się na weekendzie, bo przed nami solidna praca i chcemy ją wykonać więcej niż dobrze, a potem będziemy się przygotowywali do obrony Superpucharu.

Ligowy weekend jest mocno okrojony, bo hokeiści z Torunia są w kwarantannie, zaś niektóre drużyny profilaktycznie przełożyły swojej mecze. Zaległości rosną i będzie co odrabiać.


Na zdjęciu: Filip Komorski przed sezonem miał problemy, ale to wszystko już za nim.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus


Polska Hokej Liga

Piątek, 16 października

OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia – GKS Tychy.

KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Ciarko STS Sanok.

Mecze GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec, JKH GKS Jastrzębie – Stoczniowiec Gdańsk i Tauron Podhale Nowy Targ – Energa Toruń zostały przełożone.

Niedziela, 18 października

JASTRZĘBIE, 17.00: JKH GKS – GKS Tychy.

SOSNOWIEC, 17.00: Zagłębie – Tauron Podhale Nowy Targ.

SANOK, 18.00: Ciarko STS – Re-Plast Unia Oświęcim.

Mecze GKS Katowice – Stoczniowiec Gdańsk i Energa Toruń – Comarch Cracovia zostały przełożone.