Kolejka PHL. Łotewski koncert

Mistrz Polski rozbroił na „Jastorze” lidera PHL, ale w ostatniej tercji hokeiści JKH popełniali banalne błędy.


GieKSa przyjechała na „Jastor” bez swojego asa atutowego, Grzegorza Pasiuta, natomiast trener obrońców mistrzowskiego tytułu, Robert Kalaber, wystawił wszystko, co ma najlepszego. Zabrakło oczywiście łotewskiego obrońcy Marisa Jassa, ale raczej nie ma się co łudzić – on sezon 2021/2022 ma już z głowy.

Od pierwszego gwizdka sędziów jastrzębianie rzucili się na rywali niczym wściekłe psy. Nie minęła nawet minuta zmagań, gdy akcji braci Szewczenko zakończyła się zdobyciem gola. Starszy Eriks w pozycji leżącej podał przed bramkę, a młodszy Arturs zaskoczył Johna Murraya. W kolejnej akcji bramkowej JKH role się odwróciły, wyrok na katowiczanach wykonał Eriks. W I tercji podopieczni Roberta Kalabera może nie grali koncertowo, ale bardzo dobrze. Oddali na bramkę rywali 11 strzałów, a lider zrewanżował się tylko czterema próbami. W okresie liczebnej przewagi (na ławce kar siedział Kamieniew) goście tylko na kilkanaście sekund założyli zamek, ale nie zagrozili poważnie rywalom.

Gospodarze podwyższyli prowadzenie po pięknym strzale z niebieskiej Jewgienija Kamieniewa, po którym „guma” wylądowała w „okienku” bramki katowiczan. W tym momencie z lodu zjechał Murray, a jego miejsce między słupkami bramki gości zajął Maciej Miarka. Pół minuty po tej roszadzie podopieczni trenera Jacka Płachty zdobyli gola – z niebieskiej uderzał Mateusz Rompkowski, tor lotu krążka przeciął Marcin Kolusz i Patrik Nechvatal skapitulował.

Jeżeli lider liczył na to, że gol doda mu skrzydeł, to szybko został sprowadzony na ziemię. Sędziowie sygnalizowali karę dla Carla Hudsona, Nechvatal zjechał do boksu, a jego koledzy koncertowo rozegrali akcję, którą wykończył celnym strzałem Frenks Razgals.

Kiedy w III tercji Dominik Paś zdobył dla JKH piątego gola, wydawało się, że będzie to mecz bez historii. Gospodarze jednak zafundowali swoim sympatykom nadprogramowe emocje i niewiele brakowało, by GieKSa zdobyła czwartego gola. W 59 min. Paś sam jechał na pustą bramkę rywali i tak długo zwlekał ze strzałem, że obrońca katowiczan wybił mu krążek!

Do wygranej JKH największą cegiełkę dorzucili Łotysze, którzy mieli udział przy czterech golach swojej drużyny.


JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 5:3 (2:0, 2:1, 1:2)

1:0 – A. Szewczenko – E. Szewczenko (0:37), 2:0 – E. Szewczenko – A. Szewczenko – Razgals (5:45), 3:0 – Kamieniew – Pavlovs – Razgals (26:56), 3:1 – Kolusz – Rompkowski (27:26), 4:1 – Razgals – Pavlovs – Rac (28:45, sygnalizowana kara), 5:1 – Paś – Bondaruk (44:40), 5:2 – Lehtonen – Rompkowski – Kolusz (46:51, w przewadze), 5:3 – Jakimienko – Rompkowski – Wronka (47:27).

Sędziowali Michał Baca i Andrzej Nenko oraz Wiktor Zień i Mateusz Niżnik. Widzów 600.

JASTRZĘBIE: Nechvatal; Bryk – Górny, Kamieniew (2) – E. Szewczenko, Bahaleisza – Kostek, Horzelski – Gimiński; Kalns (2) – Rac – Kasperlik, Razgals – Pavlovs – A. Szewczenko, Bondaruk – Paś – Urbanowicz, Pelaczyk – Jarosz – R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

KATOWICE:Murray (26:56. Miarka); Valtola – M. Rompkowski, Wajda – Kruczek, Wanacki (2) – Hudson, Jakimienko – Musioł; Wronka – Lehtonen – Fraszko, Mularczyk – Michalski – Eriksson, Kolusz – Monto – Krężołek, Prokurat – Smal – Bepierszcz. Trener Jacek PŁACHTA.Kary: Jastrzębie – 4 min, Katowice – 2 min.


Na zdjęciu: Eriks Szewczenko wraz z młodszym bratem walnie przyczynił się do zwycięstwa z GKS-em Katowice.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów

ENERGA TORUŃ – TAURON PODHALE NOWY TARG 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)

1:0 – Kogut – Rodionow (8:40), 2:0 – K. Kalinowski – Huhdanpaa (23:29), 3:0 – Syty, Zając – Karczocha (38:02), 4:0 – Rodionow – Karczocha – Szkrabow (47:56).


COMARCH CRACOVIA – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 2:3 (0:1, 2:1, 0:1)

0:1 – A. Strielcow – W. Strielcow – Dziubiński (4:50), 1:1 – Miszczenko – Gula (22:29), 1:2 – Dziubiński – A. Strielcow – W. Strielcow (32:28), 2:2 – Kinnunen – Bodrow (33:20), 2:3 – Orechin – Da Costa Rollin Carlson (44:19).


CIARKO STS SANOK – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 2:3 (1:1, 1:0, 0:2)

0:1 – Baszyrow – Wasiljew (4:15), 1:1 – Sienkiewicz – Wilusz (11:10), 2:1 – Sawicki – Bukowski – Tamminen (36:16, w podwójnej przewadze), 2:2 – Nahunko – Dubinin (53:40), 2:3 – T. Kozłowski – Jaśkiewicz (56:40).