Komenda: GKS w szóstce PlusLigi? Szansa na pewno jest

GKS Katowice w najlepszej szóstce PlusLigi – jeszcze kilka tygodni temu taki scenariusz wydawał się nierealny. Teraz?
Marcin KOMENDA: – Trzeba podchodzić do tematu spokojnie. Oczywiście, czasem patrzę w tabelę, ale najbardziej zdrowe i rozsądne jest patrzenie przede wszystkim na najbliższy mecz. Co nam da analizowanie, czy będziemy w szóstce czy nie, już teraz? Zostało osiem meczów i wszystko się może zdarzyć. Jeśli będziemy dobrze grali, to szansa na pewno jest. Wszystko zależy od nas. Dopiero na dwa, trzy spotkania przed końcem sezonu zasadniczego możemy analizować, czy szansa na szóstkę faktycznie jest i co trzeba zrobić, aby się w niej znaleźć.

W poprzednich sezonach i na początku obecnych rozgrywek gra GKS-u mocno falowała. Od kilku tygodni jest inaczej. Z czego to się bierze?
Marcin KOMENDA: – Wydaje mi się, że czasem potrzebny jest impuls, jeden moment, aby wszystko zaskoczyło. Dla nas takim momentem był chyba mecz ze Stocznią Szczecin, choć anulowano nam punkty za to zwycięstwo. Byliśmy wtedy po pechowym spotkaniu w Bydgoszczy, w którym powinniśmy coś ugrać, a wróciliśmy do domu z niczym. Natomiast starcie ze Stocznią pokazało nam, że możemy grać jak równy z równym nawet z topowymi zespołami. To jest bardzo istotne, bowiem liga jest niezwykle wyrównana i w praktyce nie ma ekipy, której nie można ruszyć. Fajnie, że trzymamy formę i oby to trwało jak najdłużej. Wszyscy wiemy, jaki jest sport. Raz jest seria zwycięstw, za drugim razem przychodzą porażki. Mam nadzieję, że ten ostatni miesiąc i zwycięstwa jeszcze bardziej zbudują naszą drużynę.

GieKSa wydaje się być dobrze zbilansowana. Nie macie słabych punktów i gracie równo.
Marcin KOMENDA: – Wszyscy zawodnicy – bez wyjątku – którzy byli w poprzednim sezonie poszli do przodu i zrobili postępy. Z kolei nowi siatkarze wprowadzili sporo jakości. Transfery okazały się trafione. To jest chyba najważniejszy czynnik. Dlatego gramy równo.

Kolejna rzecz, jaka wam się udała, to przełamanie złej serii spotkań w „Spodku”. W końcu czujecie się w tej hali, jak we własnej?
Marcin KOMENDA: – Trzeba sobie powiedzieć jasno, że w poprzednim sezonie „Spodek” nie był dla nas łaskawy, bo graliśmy w nim po prostu słabo. W tym roku w starciu z Aluron Virtu Wartą Zawiercie pokazaliśmy, że już nam nie jest taki straszny (wygrana 3:0 – przyp. red.). Głęboko wierzę, że od tego momentu „Spodek” będzie naszym sprzymierzeńcem. O kolejne wygrane nie będzie łatwo, bo w najbliższym czasie zagramy z ONICO Warszawa, a w marcu z Jastrzębskim Węglem. ONICO to bardzo wymagający zespół, który ma doskonałych zawodników. Będziemy musieli wspiąć się na wyżyny, by te drużyny pokonać.

Nim dojdzie do starcia z ONICO, już w piątek czeka was wyjazd do Lubina. Uda się w końcu pokonać Cuprum? Ta drużyna wybitnie wam nie leży, w pierwszej rundzie przegraliście z nią 0:3. To była wasza jedyna porażka w tym sezonie w Szopienicach.
Marcin KOMENDA: – To było chyba najgorsze spotkanie w naszym wykonaniu w tym sezonie. To się nie powinno zdarzyć, zwłaszcza we własnej hali. Zagraliśmy bardzo źle, ale teraz jest inny moment sezonu i będziemy chcieli udowodnić swoją wartość i to, że potrafimy grać. Jesteśmy dobrym zespołem, który nie powinien sobie pozwalać na takie wpadki. Chcemy pokazać sportową złość, która w nas drzemie i wygrać to spotkanie. Jesteśmy przygotowani do meczu z Cuprum i jak zagramy na swoim poziomie, to rezultat powinien być korzystny.

(mib)

 

Na zdjęciu: Marcin Komenda w ostatnim czasie miał sporo powodów do radości. Czy podobnie będzie w Lubinie?