Puchar Azji. Katar po raz pierwszy?

Wyprzedzały ją nawet drużyny Omanu, Libanu i Kirgistanu, zatem praktycznie nikt nie miał prawa spodziewać się, że zespół prowadzony przez hiszpańskiego trenera Felixa Sancheza Basa awansuje do finału. Tymczasem „Bordowi”, bo taki przydomek przyległ – od narodowych barw – do tej ekipy, w decydującej rozgrywce znaleźli się nie przez przypadek. Można powiedzieć, że awansowali do finału w wielkim stylu, niszcząc w półfinale gospodarzy aż 4:0.

Znakomicie zespół ten grał też wcześniej. W grupie pokonał 2:0 Liban, 6:0 drużynę Korei Północnej i 2:0 Arabię Saudyjską. Następnie, po 1:0, okazał się lepszy od Iraku i Korei Południowej, czyli łącznie – w sześciu wygranych spotkaniach – strzelił 16 goli i nie stracił ani jednej bramki! Mimo wszystko drużyna faworytem dzisiejszego finałowego starcia przeciwko Japonii nie będzie. Piłkarze z „Kraju kwitnącej wiśni” również mają na swoim koncie komplet 6 zwycięstw w turnieju, ale w fazie grupowej tracili bramki. Japończycy wyraźnie się jednak rozkręcają. W półfinale zdominowali Iran, chociaż eksperci głównie w tej drużynie widzieli późniejszego triumfatora turnieju.

Katar w finale Pucharu Azji zagra po raz pierwszy w swej historii i już jest pewien pierwszego medalu. Japonia z kolei w decydującej rozgrywce znalazła się po raz piąty i – jak dotychczas – nigdy jej nie przegrała. „Samuraje” są samodzielnym liderem pod względem ilości triumfów w mistrzostwach kontynentu i dziś mogą umocnić się na pierwszym miejscu w klasyfikacji wszechczasów.

Finał Pucharu Azji

Piątek, 1 lutego, godz. 15.00
Japonia – Katar