Król strzelców… futsalu z dobrymi referencjami

Jak już informowaliśmy na naszym portalu, Marcin Kozina trafił do GKS-u Tychy z III-ligowych boisk, ale z ciekawymi referencjami.


Pierwszy letni transfer GKS-u Tychy potwierdza, że działacze tyskiego klubu wyszukują utalentowaną młodzież, grającą na Śląsku i ściągają ją do tyskiego klubu. Marcin Kozina, zaczynał wprawdzie swoją piłkarską przygodę zaczynał w Halniaku Maków Podhalański, ale piłkarskiego abecadła uczy się w Bielsku-Białej.

– Pojawił się u nas na zajęciach naborowych do gimnazjum – przypomina Bartosz Woźniak, który przez sześć lat był trenerem Marcina Koziny. – Pojawił się razem z Michałem Groniem i od razu obaj wpadli mi w oko. Testy były dla nich formalnością, a ponieważ trafili do bardzo fajnej grupy, z której wywodzą się też mający za sobą mecze w reprezentacji Polski juniorów Daniel Iwanek czy Piotrek Wyroba więc szybko stworzyli mocny zespół. Zdobyliśmy mistrzostwo Śląska trampkarzy starszych.

Sięgaliśmy również po tytuły mistrzów Polski w futsalu, a Marcin został nawet królem strzelców w kategorii U18. Rozwijali się na tyle szybko, że grali nie tylko w rozgrywkach dla zawodników o rok starszych, ale już jako 16-latkowie trafili na zajęcia seniorów i przymierzani byli do III ligi.

Z hat-trickiem przed 18. urodzinami

Marcin Kozina swój III-ligowy debiut zaliczył 2 czerwca 2018 roku, czyli jako 17-latek, wchodząc z ławki na końcówkę wygranego 3:1 wyjazdowego meczu z Zagłębiem Lubin. W następnym sezonie był już podstawowym zawodnikiem drużyny Rekordu o czym świadczą liczby: 29 występów, 15 spotkań w pierwszej jedenastce i 7 goli. Najlepszy mecz zanotował na swoim koncie 6 kwietnia 2019 roku, czyli dwa tygodnie przed 18. urodzinami, strzelając 3 gole w wygranym 4:1 spotkaniu z Agroplonem Głuszyna.

U boku Piotra Ćwielonga

Po sześciu latach pobytu w Rekordzie postanowił skorzystać z oferty beniaminka III ligi LKS-u Goczałkowice i miniony sezon spędził u boku mającego za sobą występ w reprezentacji Polski Piotra Ćwielonga, w 35 występach zdobywając 3 gole.

– Od samego początku Marcin wyróżniał się tym, że z łatwością znajdował się w sytuacjach jeden na jeden i wychodził z nich zwycięsko – dodaje Bartosz Woźniak. – To jest dar, z którym trzeba się urodzić. Oczywiście można wiele poprawić i właśnie nad tym pracowaliśmy na treningach oraz zwracaliśmy na to uwagę w trakcie meczów.

Słuszna decyzja

– Myślę, że z tymi indywidualnymi walorami popartymi pracą nad szybkością Marcin jest w stanie powalczyć o miejsce w pierwszoligowym zespole i sporo wnieść do gry GKS-u Tychy. Rok temu zdecydował, że odejdzie z Rekordu, bo propozycja walki o miejsce w III-ligowym zespole mu nie odpowiadała. Poszedł do beniaminka, trochę w nieznane, ale okazało się, że dla jego rozwoju to była słuszna decyzja, bo grał i był wśród ludzi, od których nadal mógł się uczyć. Teraz zdecydował się na „przeskok” i liczę, że także tym razem jego wybór okaże się trafny, praca, którą popiera swój talent pozwoli mu się pokazać na stadionach zaplecza ekstraklasy – kończy Bartosz Woźniak.


Na zdjęciu: Marcin Kozina (z numerem 17) jeszcze w otoczeniu kolegów z LKS-u Goczałkowice.

Fot. facebook.com/LKSGoczalkowice/Adam Murzański