Króluje żelazna defensywa

Adam GODLEWSKI: Jak podoba się panu pierwsza faza mundialu w Rosji?
Tomasz HAJTO: Turniej zaczął się ciekawe, ale mam wątpliwości, czy w każdym aspekcie czekaliśmy na takie mistrzostwa, jakie obserwujemy. Są mecze, na których nie dopisują kibice, a to zawsze lekko załamuje człowieka ze świata piłki. Mundial zawsze kojarzył mi się ze świętem futbolu, myślałem więc, że organizacja została przyznana krajowi, w którym ludzie interesują się tą dyscypliną sportu, ale się rozczarowałem. Zupełnie tak, jakby ktoś uszczęśliwił Rosjan na siłę. Zastanawiam się zatem, jak będą wyglądały trybuny, kiedy Sborna odpadnie z rozgrywki. Może być nieciekawie.

Pod względem sportowym uwag można mieć chyba mniej niż do frekwencji na stadionach?
Tomasz HAJTO:  Poziom jest niezły, choć nie da się nie zauważyć, że króluje żelazna defensywa. Poza nielicznymi wyjątkami uczestnicy mundialu w pierwszej kolejności koncentrują się na zabezpieczeniu własnego przedpola. Opinię interesującego zespołu potwierdziła Islandia grająca z niezwykłą konsekwencją. Korzystne wrażenie wywarła też na mnie Szwecja, choć jest drużyną solidnych wyrobników. Bez artystów w składzie, za to w komplecie Skandynawowie są świetnie wybiegani i naprawdę skrupulatni w realizacji taktycznych założeń. Natomiast faworyci, niemal w komplecie, zaskoczyli negatywnie w pierwszej serii gier. Niemcy, Argentyna, Brazylia zagrały znacznie poniżej możliwości. Zatem teraz te zespoły powinny już zaryzykować i rzucić na szalę wszystko, co mają najlepszego. Nie będzie już bowiem żadnych wymówek, na przykład nie najlepszą jeszcze u Latynosów aklimatyzacją w Europie. A kolejne ewentualne straty punktów mogą się już okazać nie do odrobienia.

Niemcom zdarzył się wypadek przy pracy, czy popełnili błąd w przygotowaniach?
Tomasz HAJTO:  O pomyłce w wytrenowaniu nie ma sensu w ogóle mówić, przecież w drugiej połowie zawodnicy Joachima Loewa zdominowali totalnie zespół Meksyku. Notorycznie utrzymywali się przy piłce, wymienili w sumie ponad 500 podań. Szybciej dopatrywałbym się błędów w zestawieniu podstawowej jedenastki. Sądzę, że gdyby na szpicy wystąpił Mario Gomez, a Timo Werner został ustawiony na prawym skrzydle, to niemiecka ofensywa spisałaby się lepiej. Choć oczywiście na równie dużą krytykę zasłużyła także linia defensywna. Jerome Boateng grał w klubie z Monachium nieregularnie, a Joshua Kimmich nie przekonywał mnie nigdy. Jeśli ktoś trafia do Bayernu, to bardzo szybko przypina mu się łatkę zawodnika klasy światowej, podczas gdy często nie zasługuje. W ofensywie bywa skuteczny, ale nie tylko w destrukcji bardzo wiele brakuje mu do Philippa Lahma. Łatwo więc Niemcy mieć teraz nie będą, napędzeni pozytywnie Szwedzi na pewno postawią trudne warunki. I dopiero po tym spotkaniu będzie można stawiać poważną diagnozę dotyczącą zespołu Loewa.

Brazylia była za to bardzo leniwa…
Tomasz HAJTO:  …a dodatkowo trafiła na bardzo dobrze przygotowanych taktycznie i mądrze grających Szwajcarów. I to była dla mnie większa niespodzianka niż pasywna postawa Brazylijczyków przy odbiorze piłki. Bo oni tak wierzą w swoje umiejętności, że praktycznie zawsze odpuszczali akurat ten aspekt gry. Mimo nieudanej końcówki poprzedniego mundialu, nadal uważają, że wszyscy się ich boją. Oby zatem Canarinhos ponownie nie zostali w bardzo przykry sposób ukarani. Jak zwykle grali w chodzonego, i nawet Marcelo nie wyglądał tak solidnie pod względem motoryki, jak na co dzień prezentuje się w Realu Madryt. Kiedy zagraliśmy słabe mistrzostwa w Korei Południowej, uczciwie powiedziałem, że wyglądaliśmy dramatycznie pod względem fizycznym. I to była główna przyczyna porażek. Nikogo to jednak nie interesowało. I w sumie słusznie; przecież jeśli jesteś zawodowym piłkarzem, masz być odpowiednio przygotowany do biegania. Tym bardziej, kiedy grasz w reprezentacji, gdzie nikt przypadkowy nie ma prawa się dostać. A zwłaszcza – do reprezentacji Brazylii.

Jako trener dopatrzył się pan taktycznych nowinek zastosowanych dotąd na mistrzostwach w Rosji?
Tomasz HAJTO:  Kto ma wysokie umiejętności techniczne, stara się stosować atak pozycyjny, ale te zespoły są w zdecydowanej mniejszości. Reszta – nawet ośmioma zawodnikami wchodzi we własną szesnastkę i broni się niskim pressingiem, licząc na wyprowadzenie szybkiej kontry po odbiorze. Tak naprawdę bardzo dużą jakość po obu stronach widzieliśmy dotąd jedynie w spotkaniu Portugalii z Hiszpanią. Cristiano Ronaldo za dużo nie biegał, natomiast bardzo mądrze wychodził na pozycje i dzięki temu w kluczowych momentach był tam gdzie powinien. W mistrzostwach Europy miał w zespole podobne towarzystwo jak obecnie, czyli nie tak silne jak na przykład Diego Costa w Hiszpanii, a jednak Portugalia potrafiła sięgnąć po tytuł. Więc i na mundialu z tak dysponowanym liderem może zajść naprawdę daleko.

Kto dotąd zaprezentował najciekawszy futbol?
Tomasz HAJTO:  Myślę, że Belgowie, choć też nie rozpoczęli spotkania z Panamą w jakiś olśniewający sposób. W piłce na najwyższym poziomie strona mentalna odgrywa najważniejszą rolę, a nie widziałem dotąd w rosyjskim turnieju zespołu, który nie musiałby walczyć ze stresem. Takie są uroki meczów inaugurujących udział w tak poważnym turnieju. Belgowie, mimo że z opóźnieniem weszli w mecz, rozpędzili się jednak na tyle, że teraz powinni mieć już z górki. Wypracowali pewność siebie, a jakości z pewnością im nie brakuje. Eden Hazard, Kevin De Bruyne, Romelu Lukaku, czy Dries Mertens to duże indywidualności. Przy dobrym dniu całego tego kwartetu mogą skutecznie rzucić wyzwanie najsilniejszym ekipom na świecie.