ŁKS Łódź. Hiszpańska armada czeka

Aż pięciu piłkarzy z Hiszpanii jest obecnie w ligowej kadrze ŁKS: Pirulo, Corral, Dominguez, Moreno i Monsalve.


W żadnym innym klubie ekstraklasy i I ligi hiszpańska kolonia nie jest tak liczna, a przecież do niedawna grali też w ŁKS Ramirez (teraz w Lechu), Moros i Portugalczyk Guima z tego samego kręgu piłkarskiego i kulturowego. Nic więc dziwnego, że drużyna ma i trenera z Hiszpanii – Baska Kibu Vicunię.

Można się zastanawiać, do jakiego stopnia kibice identyfikują się z takim zespołem, w którym są jeszcze Duńczyk, Brazylijczyk i Chorwat z Bośni. Nie ma z tym problemu: Hiszpanie są na tyle otwartymi ludźmi, że łatwo z nimi o kontakt, co widać zwłaszcza na sparingach, gdy dostęp do piłkarzy jest łatwiejszy. Dani Ramirez był uwielbianą przez kibiców gwiazdą, teraz liderem drużyny jest grający w Łodzi trzeci sezon Pirulo: widok, jak siedzi wśród kibiców z żoną i czteroletnim synkiem, ubranym w klubowa koszulkę z numerem 20 i napisem Papa, był doprawdy rozczulający.

Mówi się, że bliźniacy zachowują się często jednakowo nawet gdy są rozdzieleni. To samo dotyczy – zdaje się – także sąsiadujących ze sobą drużyn piłkarskich. Ostatnio i ŁKS, i Widzew wygrali swoje mecze po 2:0 (jednym golu samobójczym i drugim w doliczonym czasie). Do tego i tu, i tam słychać narzekania na styl gry, ale oba zespoły z Łodzi w tym sezonie wygrywają i są w ścisłej czołówce –Widzew ma komplet punktów, ŁKS po remisie w Tychach pokonał Skrę i Puszczę.

Dobrą wiadomością dla piłkarzy GKS-u Jastrzębie jest to, że z piątki Hiszpanów zagra w środę tylko dwóch, bo Corral, Dominguez i Nacho Monsalve są kontuzjowani. Ten ostatni, „nowy” w drużynie w tym sezonie, musiał zejść z boiska już w 9 minucie meczu z Niepołomicach i wróci do treningów najwcześniej za trzy tygodnie.

Trener nie może nadal liczyć na Kamila Dankowskiego i Ricardinho, urazu w miniony piątek w Niepołomicach doznał też Maciej Dąbrowski. W tej sytuacji do rozgrywek zgłoszony został 19-letni obrońca z III-ligowych rezerw Mieszko Lorenc, który w pierwszym zespole jeszcze nie grał, ale ma już za sobą debiut na ławce rezerwowych w sezonie 2019/20 w ekstraklasie. Piłkarz pochodzi ze Zduńskiej Woli, trenował też w juniorach Legii, a jego ojciec, który jest trenerem, wydaje książki dla kandydatów na młodych piłkarzy na przykładzie własnego syna.

Ciekawe, że w ogóle nie jest zgłoszony do rozgrywek Jan Sobociński, były reprezentant „młodzieżówki” i silny punkt drużyny podczas mistrzostw świata do lat 20, którego talent wyraźnie gaśnie.

Zapowiada się „angielski tydzień” dla drużyny ŁKS – mecze w środę i w sobotę (z Koroną w Kielcach). Tempo rozgrywek wyraźnie przyspiesza. Między meczem z Tychami a spotkaniem ze Skrą piłkarze mieli osiem dni na przygotowania, potem było po pięć dni przed meczami z Puszczą i Jastrzębiem, a z Koroną przyjdzie grać łódzkiej drużynie zaledwie po trzech dniach. A to przecież dopiero początek sezonu…


Fot. facebook.com/lkslodz/Łukasz Grochala