Piast Gliwice. Co z tą obroną?

Piast jak na razie traci bardzo dużo goli. Więcej niż w czterech ostatnich sezonach. Co ciekawe defensywa w ogóle się nie zmieniła. Czy to przypadek i wypadek przy pracy? I tak i nie.


Gdyby zapytać kibica Ekstraklasy z czym kojarzy się Piast trenera Waldemara Fornalika, to większość odpowiedziałaby, że z solidną i szczelną grą w defensywie, z małą liczbą traconych bramek. I byłaby to poprawna odpowiedź, bo odkąd Fornalik przejął stery przy Okrzei, to defensywa została uszczelniona, a średnia traconych bramek spadła poniżej 1 gola.

Obrona bez zmian

To nie przypadek, że wyróżniającymi się zawodnikami w ostatnich sezonach byli lub są: Frantiszek Plach i Jakub Szmatuła (bramkarze), Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Urosz Korun (środkowi obrońcy), Mikkel Kirkeskov (lewy obrońca). Drużynę buduje się od tyłu. Stara piłkarska zasada, którą sztab szkoleniowy gliwiczan wdrożył w życie. Piast mógł grać gorzej, mógł mieć problem ze skutecznością, ale z tyłu zawsze było co najmniej solidnie. Fani mogli więc spać spokojnie tego lata, bowiem w odróżnieniu od poprzednich okienek transferowych z drużyny nie odszedł żaden podstawowy obrońca. A przecież ważną kwestią jest zrozumienie i zgranie.

Winna dekoncentracja i pech?

Tymczasem mimo tej stabilizacji w pierwszych czterech meczach gliwiczanie stracili siedem bramek. Tylko raz – ze Stalą – zachowali czyste konto. W meczu z Rakowem i z Wisłą Płock Frantiszek Plach wyjmował piłkę po trzy razy, a w Szczecinie raz. Nic więc dziwnego, że średnia traconych goli jest najgorsza w ostatnich czterech latach. Można by więc bić na alarm i wieszać psy, ale… Trudno na razie wyciągnąć jednoznaczne i kategoryczne wnioski. Bo defensywa Piasta nie gra aż tak źle, a Plach jest w znakomitej formie. Jak na razie bowiem gliwiczanie mają sporo pecha w tyłach.

W meczu z Rakowem kilka słabszych minut poskutkowało przegraną. W Szczecinie defensywa wyglądała więcej niż nieźle, ale rykoszet sprawił, że Piast przegrał 0:1. Z kolei w ostatnim meczu dekoncentracja sprawiła, że goście „wrócili do gry”. Jedyna uwaga dotyczy właśnie owej koncentracji i zachowania podczas stałych fragmentów gry. To tutaj tkwi wielka rezerwa i pole do poprawy.

Robią show

Przebieg meczu z Wisłą Płock może być jednak potrzebnym zimnym prysznicem, bo tak grając wiele punktów może w przyszłości uciec. A Piasta czekają teraz wymagający rywale – Śląsk Wrocław i wyjazdowe derby Górnego Śląska z Górnikiem.

– Zapomnieliśmy o czymś w meczu z Wisła, być może koncentracji. To jest trudny temat, na który musimy poważnie porozmawiać, bo z grą przy wyniku 3:1 i w przewadze jednego zawodnika nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której przeciwnik strzela nam dwa gole – podkreśla Jakub Czerwiński kapitan Piasta, który choć strzelił zwycięskiego gola, to zadowolony z postawy defensywy nie był. „Czerwo” szukał jednak pozytywów i takim niewątpliwie jest rozrywkowy i atrakcyjny aspekt meczów Piasta w tym sezonie. Aż chce się gliwiczan oglądać na żywo.



– Mam nadzieję, że fani świetnie się bawili, chociaż też przeżyli huśtawkę nastrojów i nie chcę sobie wyobrażać, jakie myśli były w ich głowach, kiedy straciliśmy bramkę na 3:3 – śmieje się środkowy obrońca Piasta.

– Kibice chyba nie mogą narzekać na emocje, my na boisku również. Jednak mam nadzieję, że będzie dużo spokojniej, a z drugiej strony jeśli mielibyśmy każdy mecz wygrywać 4-3, to też nie miałbym nic przeciwko – dodaje z kolei pomocnik Piasta, Patryk Sokołowski.


Piast – tracone bramki
  • 2017/18 – 48 straconych goli; średnia 1,28 straconego gola o na mecz
  • 2018/19 – 33 stracone gole, średnia 0,89 straconego gola
  • 2019/20 – 32 stracone gole, średnia 0,86 straconego gola
  • 2020/21 – 32 stracone gole, średnia 1,06 straconego gola
  • 2021/22 – 7 straconych goli, średnia 1,75 straconego gola

Na zdjęciu: Jakub Czerwiński widział co się działo z obroną Piasta w meczu z Wisłą i nie jest zadowolony.

Fot. Szymon Górski/Pressfocus