„Łowy” w Grudziądzu

Dokładnie na tym samym etapie rozgrywek – na trzy kolejki przed końcem – i dokładnie w tych samych okolicznościach – przegrywając u siebie z drużyną, która de facto nie gra już o żadną (poza punktami…) stawkę, GieKSa roztrwoniła dorobek całego sezonu i właściwie pogrzebała szanse na awans. Mowa oczywiście o starciach z MKS-em Kluczbork (20 maja 2017) i GKS-em Tychy (19 maja 2018).

W obu przypadkach „tym następnym” meczem jest wyjazd do Grudziądza. – Zarówno to spotkanie, jak i ostatni mecz, z Górnikiem Łęczna, będzie mieć jeszcze duży ciężar gatunkowy – trener Jacek Paszulewicz co prawda zszokowany był okolicznościami przegranej z tyszanami, ale musiał już spoglądać w przyszłość. – Dla niektórych będzie to szansa, by się pokazać i powalczyć o angaż przy Bukowej na kolejny sezon. Zmiany w szatni muszą jednak nastąpić, bo nie może być tak, że awans wymyka się dwa razy z rzędu w podobnych okolicznościach. Tak doświadczony zespół, jaki jest w Katowicach musi udźwignąć ciężar presji. A czy będą to uzupełnienia, czy rewolucja, okaże się 3 czerwca – zapowiedział wówczas (czyli na pomeczowej konferencji prasowej) szkoleniowiec.

Dziś już w zasadzie jasnym staje się, że latem drużyna budowana będzie niemal od podstaw. Tak naprawdę ważne na kolejny sezon kontrakty mają przede wszystkim defensorzy – Mateusz Kamiński, Tomasz Midzierski, Lukas Klemenz i Mateusz Mączyński, ale… temu trzeciemu ofert nie brakuje i być może odejdzie do ekstraklasy. „Mąka” zaś – o czym informowaliśmy – zerwał więzadła i czeka go kilkumiesięczny rozbrat z boiskiem.

Co dalej? Do grudnia obowiązuje umowa Dalibora Volasa; o sześć miesięcy dłużej – Bartłomieja Poczobuta. Stosowne klauzule przedłużyły także kontrakty Adriana Błąda i Wojciecha Słomki. I – na razie – tyle… – Będą w tym klubie ci zawodnicy, którzy zechcą umierać za GKS – warto przytoczyć słowa trenera z jego pierwszej, styczniowej konferencji, które tydzień temu przywołał. Niewykluczone, że takich właśnie graczy szukać będzie m.in. w… Grudziądzu. Również i z tego powodu sobotni mecz będzie mieć dodatkowy smaczek. Tym bardziej, że od 1 lipca piłkarzem katowickiego pierwszoligowca będzie Damian Michalik (na zdjęciu obok Mateusza Kamińskiego) – jedna z najważniejszych postaci grudziądzkiej ekipy. „Zaciąg” z Olimpii zresztą będzie bogatszy: nieoficjalnie mówi się na przykład o Kamilu Kurowskim, a przecież nie tylko do tych piłkarzy trener Paszulewicz w okresie, gdy zespół walczył o ekstraklasę, miał zaufanie…