Marek Motyka: Każdy kibic marzy o nowym sezonie

Rozmowa z byłym reprezentantem Polski, piłkarzem Wisły Kraków i trenerem Górnika Zabrze.


Zdążył się pan już stęsknić za rozgrywkami ekstraklasy?

Marek MOTYKA: – Oczywiście, zresztą także za niższymi ligami także. Cieszę się, że już od piątku będziemy z zafascynowaniem oglądać ekstraklasę, pierwszą, czy drugą ligę. Każdy prawdziwy kibic o tym marzy, aby jak najszybciej zacząć się interesować ulubionymi klubami, czy w ogóle polską ligą.

Najbardziej chyba cieszą się kibice Lecha Poznań, Rakowa Częstochowa, Pogoni Szczecin i Lechii Gdańsk, czyli czterech najlepszych zespołów poprzedniego sezonu. Myśli pan, że uda im się przynajmniej w tej pierwszej fazie rozgrywek połączyć walkę na ligowych boiskach z rywalizacją o europejskie puchary?

Marek MOTYKA: – Wręcz muszą, skoro inne zespoły w innych krajach potrafią to połączyć. Nie rozumiem, dlaczego u nas jest z tym problem. Wiadomo, że kadry piłkarskie są szerokie, wtedy wyjdzie też siła danego zespołu. Ten, kto ma więcej piłkarzy jakościowych, ten będzie miał łatwiej. Mimo to, mówiąc szczerze, nie chciałbym przeżywać takich chwili, jakie widzieliśmy niedawno w Gdańsku. Był to niezbyt chlubny zapis w pamięci kibiców i oby takich „numerów” już nie było więcej.

Układ tabeli z poprzedniego sezonu może zostać zachowany w nowych rozgrywkach?

Marek MOTYKA: – Bardzo prawdopodobne. Te zespoły są przykładem solidnej pracy całego zarządu i organizacji klubowej. Widać, że praca jest tam chronologiczna, a kluby są mądrze prowadzone. Zaczyna się to przekładać na wynik. Jeżeli w pucharach europejskich uda się tym zespołom zajść jak najdalej, będzie to ogromna satysfakcja. Siła ligi opiera się teraz praktycznie na takich zespołach.

Motyka
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Czekamy oczywiście także na to, aby Legia też zaczęła grać na swoim poziomie. Oczywiście także pozostałe kluby mają swoje ambicje, natomiast po pierwszych kolejkach nie będziemy mogli określić miejsca, ani siły zespołu. Teraz był czas wzmocnień. Kluby szukały uzupełnienia składu. Zobaczymy, jak to będzie się przekładało na wynik.

A co będzie z Legią, która przeszła spore zmiany?

Marek MOTYKA: – Legia to nie jest byle jaki klub. Dotychczas przyzwyczaił nas do tego, że zawsze walczył o najwyższe cele, czyli o mistrzostwo, a tymczasem ostatnimi czasy zastanawialiśmy się, czy Legia się utrzyma. To był ogromny szok dla warszawskich kibiców, ale też zaskoczeniem w Polsce. Legia przyzwyczaiła nas do grania na najwyższym poziomie. Myślę, że takiej historii, jak w poprzednim sezonie, kibice Legii nie chcieliby znów przeżyć. Życzę temu klubowi, aby był tak jak dotychczas ważną częścią polskiej ekstraklasy.

Na najwyższy poziom wraca z kolei Widzew Łódź. Czy klub ten będzie w stanie spełnić wymagania kibiców, których na stadionie zapewne nie zabraknie?

Marek MOTYKA: – To na pewno absolutny fenomen na polskim podwórku. Nie mam wątpliwości, że Widzew nie będzie miał problemów z frekwencją. Proszę zauważyć, że już praktycznie od III ligi kibice Widzewa przychodzili na stadion, wspomagali finansowo klub. To jest bezcenne, świetny przykład klubu, który ma ogromną więź z kibicami. Mam wielki szacunek dla Widzewa. Pamiętam ze swoich czasów, że zawsze był to klub, o którym marzyli najlepsi polscy piłkarze. Były czasy, gdy grali w pucharach europejskich. W ostatnich latach borykał się z różnymi problemami, teraz wrócił do „elity”. Wszyscy jesteśmy ciekawi, jak to będzie wyglądało na boisku. Pytanie także, czy działacze przełożą te pozytywne elementy na wynik. Tak liczna publiczność ma swoje priorytety i chciałaby, aby ich klub nawiązał do lat swojej świetności. Teraz to beniaminek, więc trzeba dać im trochę czasu. To klub, który zasługuje na grę o najwyższe cele i tego im życzę.

Inny beniaminek, Miedź Legnica także nie zamierza być w dole tabeli, co pokazują jej transfery.

Marek MOTYKA: – Prawda jest taka, że gdy poprzednim razem awansowała do ekstraklasy, to za długo się nią nie nacieszyła. Myślę jednak, że mądra polityka w klubie i pomysły właściciela, Andrzeja Dadełło, który zaszczepił w klubie profesjonalizm, dobrał określonych ludzi, przełożą się na wyniki. Rzeczywiście na rynku dość trafnie wybierają piłkarzy, co przekłada się na jakość gry. Drużyna gra coraz ładniej, skuteczniej. Podoba mi się to i muszę powiedzieć, że z wielkim szacunkiem witam z powrotem w ekstraklasie. Teraz klub będzie chciał zakotwiczyć w niej na stałe. Na pewno będzie miał też cele, aby znaleźć się w wyższych rejonach tabeli. Tego im życzę.

Jeżeli jesteśmy, w pewnym sensie, przy transferach, to kto pana zdaniem wykonał najciekawsze ruchy?

Marek MOTYKA: – Tak naprawdę każdy klub szukał konkretnych uzupełnień na miarę swoich możliwości. W każdym było inne zapotrzebowanie. W jednych brakowało pomocników, w innych obrońców. Tak naprawdę, aby ocenić kto najlepiej trafił, musimy poczekać parę kolejek. Nazwiska są podawane, jakość piłkarzy oceniana na różne sposób. Można lepiej lub gorzej oceniać te transfery, jednak za 5-6 kolejek będziemy mogli trafniej ocenić celność ruchów transferowych. Teraz mieliśmy okres próbny, sparingowy. Szczerze powiedziawszy, gdy śledziłem mecze towarzyskie, to nie przekładały się one na wyniki. Tak na dobrą sprawę dziś jeszcze trudno jest wytypować, kto najlepiej wykorzystał przerwę w rozgrywkach i był najskuteczniejszy podczas zakupów. Okaże się to za parę kolejek. Zobaczymy też, jak się ukształtuje tabela, kto będzie mierzył wysoko, a kto będzie walczył o utrzymanie.


Na zdjęciu: Nowy sezon ligowy zapowiada się ciekawie.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus