Decydujący cios Florence’a

Dąbrowianie z trzecią kolejną porażką we własnej hali. W meczu z Suzuki Arką Gdynia pogrążył ich doświadczony James Florence.


Nie wiedzie się w ostatnim czasie zespołowi z Dąbrowy Górniczej. Ma problemy kadrowe, co przekłada się na wyniki. Do zaległego spotkania z Arką Gdynia przegrał trzy z czterech ostatnich meczów. Wydawało się jednak, że ekipa z Trójmiasta jest w jego zasięgu. Gdynianie bowiem też najlepszego okresu nie mają. Nie dość, że przegrali cztery razy z rzędu, to jeszcze do Legii Warszawa odszedł jeden z liderów, Billy Garrett. Przeciwko MKS-owi mógł za to wystąpić James Florence, który był kontuzjowany. Doświadczony Amerykanin wrócił w wielkim stylu. Był kluczowym graczem i to jemu goście zawdzięczają sukces. Zdobył 25 punktów, miał trzy zbiórki i aż siedem asyst. Do niego też należały decydujące akcje. Na 79 sekund przed końcem, po trzypunktowej akcji Macieja Kucharka, miejscowi przegrywali zaledwie 84:85. I byli w ataku. Wydawało się, że pójdą za ciosem, że odmienią losy rywalizacji. I właśnie wtedy klasę pokazał Florence. Zgasił animusz miejscowych. Najpierw celnie przymierzył zza linii 6,75 m, po chwili zaliczył zbiórkę i dał się sfaulować. Z linii rzutów wolnych dołożył jeszcze punkt i Arka „odskoczyła” na pięć „oczek” (89:84). W 14 sekund gospodarzom nie udało się już odrobić strat.

Dąbrowianie mają czego żałować. Znów, jak w poprzednich spotkaniach z Kingiem Szczecin, Anwilem Włocławek i Śląskiem Wrocław, przegrali minimalnie. I znów pokazali wielką wolę walki. Przez cały mecz gonili wynik, w pewnym momencie przegrywali bowiem nawet 15 punktami. A mimo to nie poddali się. Po serii 10:0 w trzeciej kwarcie zbliżyli się na zaledwie trzy punkty. Potem jeszcze kilka razy byli blisko. Decydującego ciosu nie udało im się jednak zadać. Goście potrafili skutecznie odpowiedzieć, bo w składzie mieli nie tylko niezawodnego Florence’a, ale też Adriana Boguckiego, Dominika Wilczka i Bartłomieja Wołoszyna.

MKS Dąbrowa Górnicza – Suzuki Arka Gdynia 86:91 (18:22, 19:27, 30:20, 19:22)

DĄBROWA GÓRNICZA: Drame 10, Piechowicz, Bluiett 15 (1×3), Chealey 22 (1×3), Krampelj 14 – Verge 11 (1×3), Rajewicz, Mokros 7, Kucharek 7 (1×3). Trener Jacek WINNICKI.

GDYNIA: Florence 25 (5×3), Wade 5 (1×3), Musić 6, Wołoszyn 11 (2×3), Bogucki 20 – Harris 4, Sewioł, Wilczek 12 (3×3), Hrycaniuk 8. Trener Krzysztof SZUBARGA.


Fot. mksdabrowa.pl