MKS Dąbrowa Górnicza zatrzymał faworyta

Dąbrowianie sprawili niespodziankę i pokonali we Wrocławiu mierzący w pierwszą trójkę Śląsk.


MKS szans na play off praktycznie nie ma. Co innego Śląsk. Ten walczy o jak najwyższe rozstawienie przed drugą częścią sezonu. Wydawało się więc, że wrocławianom w starciu z niżej notowanymi rywalami motywacji nie powinno brakować.

Początek meczu rozczarował. Na parkiecie panował chaos. Koszykarze obu drużyn chętnie biegali, ale mieli ogromne kłopoty ze skutecznością. W piątej minucie wynik brzmiał 3:3! Wrocławianie, którym powinno szczególnie zależeć na zwycięstwie, wyglądali na mało skoncentrowanych. Fatalnie spisywali się nie tylko w ofensywie, ale też w obronie. Nie wracali, zostawiali rywalom mnóstwo miejsca, a ci z tego skrzętnie skorzystali. Po akcjach Michała Nowakowskiego wygrywali już 12:3.

Oliver Vidin, trener Śląska, poprosił o przerwę. Uwagi przyniosły połowiczny sukces. Jego podopieczni odrobili część strat, ale ich gra wcale nie wyglądała lepiej. Zawodzili zwłaszcza w walce w strefie podkoszowej. W pierwszej połowie pozwolili graczom MKS-u na zebranie ze swojej tablicy aż ośmiu piłek.

Dąbrowianie cały czas utrzymywali prowadzenie, które przed przerwą wzrosło nawet do dwucyfrowych rozmiarów.

Na drugą połowę gospodarze wyszli już z inną energią. Najwidoczniej ich szkoleniowiec nie szczędził im mocnych słów. Ruszyli do ataku. Przyspieszyli. Byli też zdecydowanie twardsi w defensywie. To przyniosło efekt. Przewaga MKS-u zaczęła topnieć. Gdy do końca spotkania pozostawało zaledwie pięć minut wynosiła już tylko punkt (64:65). Wydawało się, że gospodarze przejęli inicjatywę i złamali rywali.

Dąbrowianie wytrzymali napór. Ich grę znakomicie prowadził Andy Mazurczak, a decydujące rzuty trafili Elijah Wilson oraz Malcolm Rhett. Zaimponował zwłaszcza ten pierwszy, gdy w krytycznych momentach dwukrotnie przymierzył z ośmiu metrów i to mimo nacisku obrońców. Rhett z kolei wykończał akcję pod koszem, nie dając się powstrzymać Aleksandrze Dziewie. Goście w ogóle fantastycznie spisali w walce na tablicach, mając aż 13 zbiórek więcej od zawodników Śląska.

Kolejny bardzo dobry mecz rozegrał też Mazurczak. Urodzony w Chicago koszykarz pokazał fantastyczny przegląd sytuacji, notując 11 asyst. Gdy trzeba było potrafił również zdobywać punkty i to w bardzo efektowny sposób np. po kozłowaniu piłki przez całe boisko.

Warto również wspomnieć o grze młodych, Michała Kroczaka i Patryka Wieczorka, którzy pod okiem Magro robią postępy.


Śląsk Wrocław – MKS Dąbrowa Górnicza 71:82 (12:14, 16:26, 22:16, 21:26

WROCŁAW: Gibson 12 (2×3), Stewart 18 (4×3), Dziewa 15, Jovanović 10 (1×3), Gabiński – Szlachetka 5 (1×3), Tomczak 2, Ramljak 9 (1×3). Trener Oliver VIDIN.

DĄBROWA GÓRNICZA: Rhett 15 (1×3), Mazurczak 13, Wilson 17 (5×3), Michał Nowakowski 10, Kroczak 9 (2×3) – Marek Piechowicz, Mijović 8, Motylewski 4, Wieczorek 6 (2×3). Trener Alessandro MAGRO.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus