Grupa zgodnie z planem

Biało-czerwoni w MŚ siatkarzy plan minimum wykonali. Mieli awansować do czołowej szóstki i awansowali. Bez problemów się jednak nie obyło.

Po pierwszej rundzie, w której nasi siatkarze zanotowali komplet zwycięstw (w meczach z Kubą, Portoryko, Finlandią, Iranem i Bułgarią) byli już o krok od zrealizowania tego zadania. Potem jednak zaczęły się komplikacje, czyli porażki – nieoczekiwana – z Argentyną i Francją. W meczu o być albo nie być starli się z pewnymi już miejsca w Final Six Serbami. I ich rozgromili, prezentując efektowną i efektywną siatkówkę.

Losowe kontrowersje

O tym z kim Polacy zmierzą się w walce o strefę medalową, decydowało losowanie. Przeprowadzone je w poniedziałek w Turynie, gdzie odbędą się również decydujące mecze turnieju.

Po drugiej rundzie do kolejnego etapu awansowali wygrani z grup E, F, G i H, czyli Włosi, Brazylijczycy, Amerykanie i Polacy. Stawkę uzupełniły dwie najlepsze ekipy z drugich miejsc, Rosja i Serbia.

Zgodnie z regulaminem rozgrywek było wiadomo, że Rosja i Serbia, jako przedstawiciele drugich miejsc, nie spotkają się w jednej grupie w trzeciej rundzie. I od razu pojawiły się teorie, że siatkarze z Bałkanów specjalnie przegrali z Polską, by uniknąć starcia z mocną Rosją.

Srećko Lisinac, środkowy Serbii, znany z występów w PGE Skrze Bełchatów, odrzucił te spekulacje. – Motywacji nam nie brakowało. Chcieliśmy wygrać ten mecz – zapewnił.

Z kolei szkoleniowiec bałkańskiej ekipy Nikola Grbić po porażce z Polakami zaznaczył, że chciałby na nich trafić w kolejnym etapie zmagań, by zrewanżować się za przegraną w Warnie.

Jasne było także, że Polska nie możne znaleźć się w jednej grupie z USA, a Włosi z Brazylią.

Tak zawiły regulamin tylko podsycały teorie spiskowe.

– Jeden z kolegów typował, że w jednej grupie znajdą się Italia, Serbia i my. Zobaczymy, jakie będzie losowanie – mówił w niedzielę rozgrywający polskiej ekipy Fabian Drzyzga.

Z optymizmem

Przewidywania sprawdziły się. Polska rzeczywiście zagra w grupie J z Włochami i ponownie z Serbią, natomiast Brazylia, USA i uważana przed turniejem za jednego z najpoważniejszych faworytów Rosja tworzą grupę I.
Polacy wielkiej wagi do losowania jednak nie przykładali. – Włosi lubią kombinować, ale to nie ma znaczenia. W czołowej szóstce świata nie ma bowiem słabych drużyn – przyznał Drzyzga, któremu wtórował Paweł Zatorski, libero naszej ekipy. – Jeśli zagramy tak agresywnie, jak przeciwko Serbii, możemy sprawić problemy każdemu zespołowi. Oczywiście, nie mogę zapewnić, że wygramy i zdobędziemy medal, ale na pewno będziemy walczyć.

Przed spotkaniami z Serbią i Włochami optymistą jest też Vital Heynen, selekcjoner biało-czerwonych. – Przyjechaliśmy do Warny z jasnym celem, czyli chcieliśmy awansować do grona sześciu najlepszych drużyn. Udało się nam to zrealizować. Z Serbią zagraliśmy pierwszy mały finał. Wygląda na to, że dobrze nam idzie. Walczymy dalej.
Mecze trzeciej rundy siatkarskich mistrzostw świata rozpoczną się w środę o godzinie 18.00. Potrwają do piątku. W półfinale 1. miejsce z grupy I zagra z 2. miejscem z grupy J, a zespół z 1. pozycji grupy J z 2. teamem grupy I. Przegrani zmierzą się w meczach o 3. miejsce mundialu, natomiast wygrani zagrają o złoto.