Na wygraną w Sosnowcu czekają już 10 lat

Ekipa Mariusza Pawlaka usadowiła się w związku z tym na fotelu lidera. Zagłębie z kolei swój pierwszy mecz szczęśliwie zremisowało 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. A jeśli do tego dodamy fakt, że Zagłębie na wygraną nad Olimpią na własnym stadionie czeka już prawie 10 lat, to o optymizm trudno.

Jedyne zwycięstwo nad zespołem z Grudziądza Zagłębie odniosło na Ludowym 2 września 2009 roku. Wówczas w rozgrywkach II ligi zachodniej sosnowiczanie pokonali Olimpię 1:0 po bramce Marcina Lachowskiego. Był to zarazem pierwszy oficjalny mecz obu drużyn w rozgrywkach ligowych. Warto przypomnieć, że w tamtym meczu w barwach Zagłębia wystąpił Dawid Ryndak, który teraz znów będzie miał okazję zagrać. Potem było już tylko gorzej.

W kolejnym sezonie u siebie Zagłębie zremisowało 1:1, a następnie, już w rozgrywkach I ligi, zremisowało 0:0, przegrało 3:5 oraz 0:1. Ostatni mecz pomiędzy tymi drużynami w Sosnowcu odbył się w I kolejce sezonu 2017/18. Goście wygrali po golu zdobytym w 86 min. Zagłębie wzięło rewanż w listopadzie 2017 roku, kiedy to po trafieniu Arkadiusza Jędrycha w 90 minucie sosnowiczanie zainkasowali komplet punktów, a zarazem odnieśli wówczas pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie (jak również w historii spotkań wyjazdowych przeciwko Olimpii – przyp. red.), który oba zespoły kończyły w zgoła odmiennych nastrojach.

Zagłębie Sosnowiec. Z Olimpią bez Grzelaka

Zagłębie na koniec rozgrywek cieszyło się z awansu do ekstraklasy, a Olimpia żegnała się z I ligą w wyniku spadku. W ubiegłym sezonie role się odwróciły. Tym razem to Olimpia zanotowała awans, a Zagłębie spadek i oba zespoły znów mierzą się w tej samej klasie rozgrywkowej. Mimo że w sezonie 2018/19 obie ekipy grały na innych szczeblach ligowych, los sprawił, że zagrały przeciwko sobie w I rundzie rozgrywek Pucharu Polski. W regulaminowym czasie był remis 0:0, w dogrywce gole nie padły, a w karnych górą byli gracze Olimpii, wygrywając 5:3. Co ciekawe, jedynego karnego w Zagłębiu przestrzelił wspomniany Arkadiusz Jędrych…

Jak będzie tym razem? – Rywale na pewno przyjadą podbudowani efektowną wygraną w pierwszym meczu. Beniaminek, wygrywający pierwszy mecz 5:0, w dodatku z mocnym Chrobrym, to zawsze działa na morale zespołu. Zapewne przyjadą do Sosnowca jak po swoje, ale zbytnia pewność siebie może ich zgubić. Ale na pewno nie możemy się oglądać na rywali, po prostu musimy zagrać tak, aby wygrać. Jak to osiągnąć? Na pewno musimy rozegrać lepsze zawody niż tydzień temu. Widać, że brakuje nam jeszcze zgrania. Potencjał jest duży, mamy kilku graczy ogranych w ekstraklasie i w meczu z beniaminkiem musimy pokazać naszą wyższość. To oni mają się nas bać, a nie my ich – podkreśla Fabian Piasecki, który w pierwszej kolejce jako jedyny wpisał się na listę strzelców w Zagłębiu.

W porównaniu do pierwszego meczu z Podbeskidziem w składzie sosnowiczan dojdzie do co najmniej dwóch zmian w wyjściowym składzie. Miejsce kontuzjowanego Rafała Grzelaka zajmie Dawid Ryndak, ale zamiast na lewej obronie, wystąpi na prawej stronie defensywy, a po przeciwległej stronie wystąpi Tomasz Nawotka, który starcie z bielszczanami zaczął na prawej obronie. Wszystko wskazuje także, że tym razem miejsca w składzie zabraknie dla Patryka Mularczyka, a jego miejsce w środku pola zajmie Filip Karbowy, który „Mulara” zastąpił już w przerwie meczu z Góralami.

Na zdjęciu: Dawid Ryndak ma wspomnienia związane z meczami z Olimpią Grudziądz. I to już sprzed dekady.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ